wtorek, 31 maja 2016

Ziobro z uszkodzoną polskością


Zbigniew Ziobro jest obcy polskiej kulturze mentalnie. Jest niewychowany i niewykształcony w naszej tradycji.

Wystarczy posłuchać, jak mówi. Ubogi język, leksyka obca polskiemu uchu, a przy tym nie słychać, aby pobrzmiewała jakaś głębia właściwa polskiej inteligencji.

Tacy, jak on walnie przyczyniali się niegdyś, iż wybitne jednostki musiały zamilknąć, albo dramatycznie wpływały na długość życia wybitnych Polaków.

Ziobro to przedstawiciel zgrai, bez właściwości własnych, za to w grupie szczeka najgłośniej.

Amoralny, wg aksjologii chrześcijańskiej - antychrześcijański.

Jego kultura osobista najbliższa jest sowietyzmowi i to temu z początku lat 50. ubiegłego stulecia. Polak proweniencji kremlowskiej. Nie czytaty, nie kumaty, za to swojak z gatunku: czeławiek-oszibka.

Nie jestem zdziwony, że chętnie odesłałby Romana Polańskiego już dzisiaj do USA.

Ziobro to ten przedstawiciel ludu akulturalnego, który bywszy w bibliotece doznał epifanii ciemnity (oksymoron pisowski) po zwaleniu się półki z książkami na jego głowę. Uszkodzona głowa i złamany kręgosłup.

Wg tej alegorii będzie ścigał pisarzy, którzy te książki napisali. Ten syndrom zadziałał u Ziobry, gdy zachciało mu się by Sąd Najwyższy zajął się sprawą ekstradycji wybitnego (a może genialnego) Polańskiego.

Tak mają ci z uszkodzoną polskością.

Więcej >>>

poniedziałek, 30 maja 2016

PiS ma rynsztokowy kompromis w sprawie Trybunału Konstytucyjnego



PiS ma gotowy roboczy "kompromis" w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, który zostanie przedstawiony Komisji Europejskiej.

Ten kompromis jest taki, że prezes Trybunału Konstytucyjnego dopuszcza do orzekania nieprawnie wybranych trzech sędziów pisowskich, a prawidłowo wybrani przez poprzedni sejm trzej sędziowie będą wchodzili do TK na zwalniajniające się miejsca.

Krótko pisząc. Kompromis PiS to: nasze bezprawie i kolejni ciurkiem dawkowani wasi prawnie wybrani sędziowie. Do beczki dziegciu łyżka miodu.

To jest zasada suwaka.

Suwak także zaproponował Mateusz Kijowski, lider KOD, po spotkaniu z Fransem Timmermansem. Ale suwak Kijowskiego jest odwrotny niż pisowski, acz jest lustrzanym odbiciem. Prawa strona jest lewą.

Kijowski nazwał ten zabieg dojścia do kompromisu: "idziemy przez błoto". Krótko mówiąc: idziemy przez rynsztok PiS, bagno Kaczyńskiego.

Kijowski za Timmermansem proponuje dopuszczenie - a więc zaprzysiężenie przez Andrzeja Dudę - trzech prawidłowo wybranych przez poprzedni sejm sędziów TK, a na zwalniane miejsca w TK kolejno wchodzą trzej sędziowie z bezprawia pisowskiego, którzy już są zaprzysiężeni.

PiS proponuje beczkę dziegciu, Kijowśki łyżkę dziegciu. Wg prawa to i to: wielka wina i maluśka wina są i tak bezprawiem. PiS jest skazany na wieczne potępienie, Kijowski jakiś wyrok w zawiasach.

PiS doprowadził w kraju do sytuacji, iż prawo jest bezprawiem. Politycy opozycyjni dają się wrabiać.

Ale Kijowski nie jest politykiem parlamentarnym, tylko liderem nieposłuszeństwa obywatelskiego. Co na to Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru?

Czy wejdą w buty bezprawia? Czy też chcą takiej Polski bezprawia? Bo od takiego kompromisu krok do autokratyzmu, pisowskiego reżimu.

Schetyna i Petru godząc sie na takie bezprawie stają się zakładnikami w pisowskim rynsztoku.

Więcej >>>

niedziela, 29 maja 2016

Kaczyński zapisuje się do KOD. Gdyby Stalin żył, też by się zapisał


Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński zapisze się do KOD. Ciekawe, czy przyjmie do Mateusz Kijowski?

Ja bym przyjął, acz przyjął od prezesa PiS przysięgę, iż będzie się uczył Polski i demokracji, bo wiedzę ma marną.

Na okładce "Do Rzeczy" Kaczyński deklaruje: "Bronimy demokracji".

A tak poważnie, widzę typowy błąd stalinowski: Bronimy się przed demokracją! Taki winien być pełen tytuł.

W stalinizmie ulubionym błędem była literówka: Stalin - Sralin.

Nasz domorosły Sralin Kaczyński podobną literówkę popełnia. Cały świat demokratyczny zwraca Kaczyńskiemu uwagę, że on broni się przed demokracją.

Ale Sralin pojmuje demokrację, jak komuniści, którzy też bronili demokrację ludową.

Sralin Kaczyński broni demokrację kaczystowską, gdzie nie ma Trybunału Konstytucyjnego, prezydentem jest Długopis, sędziowie ferują wyroki pod dyktando PZPR PiS, a prezes wchodzi na trybunie na taboret, aby z wysokości swego niechlujnego umysłu ferować wyroki o demokracji.

No, to mamy Sralina broniącego demokracji. Kijowski, przyjmij go w nasze szeregi!

Więcej >>>

sobota, 28 maja 2016

Kijowski zatapia Schetynę?


Mateusz Kijowski podjął się zadania politycznego na miarę Herkulesa, załatwienia sprawy nadzwyczaj wrażliwej dla polskiej demokracji: uratowania Trybunału Konstytucyjnego.

Czyli szef KOD wszedł na ścieżkę politycznych zmagań z Jarosławem Kaczyńskim.

Po powrocie z Brukseli Kijowski jest naładowany pozytywną energią - i to tak wielką, jak u wspomnianego greckiego herosa.

Wychodzi na to, że Trybunał Konstytucyjny to pierwsza praca. Bardzo brudna, jak oczyszczenie stajen i obór Augiasza.

Gdyby Kijowski uprzątnął bagno zaserwowane Polsce przez Kaczyńskiego, nastepne prace poszłyby, jak z bicza strzelił.

Było ich tuzin. A Augiasz skończył, jak skończył.

Nie wiem, do których prac należałoby zaliczyć scalenia opozycji, acz KOD sam w sobie jest opozycją od lewa do prawa.

KOD jest opozycją zamiast opozycji. Zamiast PO, Nowoczesnej i lewicy. Ma się nie tylko takie wrażenie, gdy uczestniczy w protestach i projektach KOD (a ja uczestniczę), ale mając na uwadze niemrawość opozycji parlamentarnej.

Zdaje się, że nasz Herkules machnął na Platformę Obywatelską:

"PO po odejściu od władzy, utraciła również jakiekolwiek umocowanie w rzeczywistości".

Czyżby Grzegorz Schetyna lewitował w kosmosie? Mniejsza z metaforami. Kijowski mógł wydać wyrok na Schetynę, zdaje się, że nie na całą Platformę, bo w Brukseli zawiązała się jego współpraca z Donaldem Tuskiem.

Platforma w każdym razie tonie. Czy jest do uratowania? Zdaje się, że nie ze Schetyną za sterami tej coraz trudniej sterownej łajby.

Kończę wcześniejszy passus. Uprzątnięcie stajni Augiasza dla jego właściciela - Augiasza Kaczyńskiego - skończyło się, jak skończyło.

Czy to tylko mit? Nie! To archetypiczne zachowania władzy i społeczeństw. Ktoś po PiS musi posprzątać, jak sprzatano po trzech zaborcach w 1918 roku, jak sprzątano po Niemcach w 1944 i 45 i jak sprzątano po PRL-u w 1989 roku.

PiS jest równie skuteczny, a może lepszy, jak wspomniani okupanci, zniszczył w przeciągu pół roku to, co budowano przez 26 lat.

Taka ich pismać szarańcza!

Więcej >>>

piątek, 27 maja 2016

Polska PiS: hybryda wstydu z wysokości taboretu prezesa


Janusz Lewandowski uważa, iż Polska PiS została skreślona z listy partnerów Unii Europejskiej, nie uczestniczy w rozmowach o przyszłym kształcie projektu europejskiego.

PiSlandia została zdegradowana do oślej ławki. Więc prawomocnym językowo jest mówić o politykach PiS per osioł i oślica.

Tak z prymusa staliśmy się osłami. Właśnie, czy można przyjmować na swoją klatę, iż premierem jest element animalny? Skądinąd Beata Szydło nie posiada wiedzy nie tylko dotyczącej naszej daty przyjęcia do UE.

Lewandowski trafnie określa przyczynę tej degradacji, mianowicie "Polska jest na froncie wojny hybrydowej". Wojny  z instytucjami unijnymi.

Ale przede wszystkim wojna hybrydowa jest prowadzona w kraju - z instytucjami, z mediami, z Polkami i Polakami.

Tak! To jest cuchnąca wojna domowa. Jeszcze cicha, jeszcze hybryda nie uwzględniła wszystkich form walki.

Napoleon taboretu strzyka z ust najgorszym sortem, gestapo, elementem animalnym.

Taka jego wielkość - taboret. I taka jest Polska w UE, ośla, taboretowa, ksenofobiczna. Plackiem leżącą przed klerem.

Polska ośla i Polska na klęczkach. Hybryda wstydu. Kaczyński z wysokości taboretu zaserwował nam hybrydę wstydu. Na razie ten Janukowycz trzyma się mocno, ale na jego miejscu szukałbym jakichś Zaleszczyków do Orbana.

Więcej >>>

czwartek, 26 maja 2016

Morawiecki - panienka z okienka bankowego


Po Mateuszu Morawieckim Polacy nie mogą się spodziewać niczego dobrego. Jest to marnego charakteru człowiek. A polityk? Hm... niewyraźny (zdekonstuowany, p. Woody Allen)... językowo niesprawny... i z chorymi ambicjami, które predysponują go najwyżej do okienka bankowego.

Właśnie, to panienka z okienka bankowego.

Posłuchajcie, jak on mówi, jak określa problemy. Retorycznie chromy na sens, kulawy. Posłuchajcie, co on mówi o Polsce. Nie ma za wiele pojęcia o mojej ojczyźnie, zatrzymał się w XIX wieku. Spaprał go ojciec, który miał w sobie właściwości walki, ale pojęcia o polityce niezbyt wielkie, taki tam nielot.

Mateusz dostał kiepskie wychowanie od Kornela.

To niewielki wstęp do "występu" Mateusza Morawieckiego, który pobiegł do Brukseli za Fransem Timmermansem, aby wiceszefowi Komisji Europejskiej pluć do ucha tym, czym zwodziła go Beata Szydło w Warszawie.

Nawet Morawieckiego nie można zacytować. Dwadzieścia zdań wycedził, a sensu niewiele, kropla, dwie krople. Taki ma sychy umysł, wyprany. Marność intelektualna, no i te kalki, kicze retoryczne ("konstruktywny dialog"), przeraża mnie, jacy marni ludzie dorwali się do władzy. Nie potrafią mówić.

W każdym razie Morawiecki dalej rżnął Timmermansa w sprawie Trybunału Konstytucyjnego: "wszyscy szukają jakiegoś kompromisowego rozwiązania, jesteśmy na dobrej drodze".

Facet jest wicepremierem i tyle ble-bla. Ależ marną mamy klasę polityczną, dlatego taki średniak jak Jarosław Kaczyński kręci Morawieckimi.

Nie wróży to dobrze Polsce. Panienka z okienka kiczowata retorycznie i ikonograficznie. Niby Morawiecki młody, ale to starzec na umyśle, tetryk mentalny z wykopalisk.

Dorzutka:

Więcej >>>

środa, 25 maja 2016

Błaszczak jest tym bardziej groźny, że nijaki, bez właściwości


Z osobami takimi, jak Mariusz Błaszczak, jest wiele kłopotów. Uchodzą za polityków, a takimi nie są, bo błaszczakopodobni nie mają żadnych walorów intelektualnych, aby być politykami.

Błaszczak do tego jest ministrem spraw wewnętrzych, a więc kluczowego resortu. Czym się zasłużył, że podniesiony został na poziom, na który nie dorasta i w normalnych państwie byłby posłańcem na posyłki w MSW, gdyby jego cv przeszło sito rekrutacji, a on został zaakceptowany w procesie naboru.

Ale jest ministrem. Horrendum.

Z Błaszczakiem jest inny dużo ważniejszy problem. Nie wiadomo, co on mówi. Kilka stron tekstu, a treści niewiele.

Siano słów, słoma ich ważności. Taki jest Błaszczak. Poręczny dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego, bo to dyspozycyjna gwardia pisowska.

Błaszczak po incydencie w narodowcami w Gdańsku, którzy manifestowali przeciw Marszowi Równości zajął głos w sprawie córki radnej PiS.

Mniejsza, jak została ona przez policję potraktowana, bo to osóbka niedojrzała, która przysporzy w przyszłości nie lada kłopotów, gdyż taki Błaszczak dopuszcza, iż zło w wykonaniu owej panienki było pobłażane przez władzę.

Błaszczak za sprawę tej 19-latki daje sygnał nacjonalistom, narodowcom, faszyzującej młodzieży, że mogą zachowywać się, jak ci kibole warszawskiej Legii, którzy deklarują, że będą wieszać.

PiS przygotowuje sobie siły bojówkarskie, aby uderzyły w Polaków broniących demokracji, emancypujące się grupy.

Po to stosowana jest taryfa ulgowa dla osóbek bez kindersztuby, bez wychowania, jak owa 19-latka, za którą minister Błaszczak się stawia.

Taka jest ta władza PiS. Ludzie bez władciwości, jak Błaszczak, wspierają przyszłe bojówki, aby uderzały na Polaków.

Błaszczak to typowy zniewolny umysł, w polskiej literaturze opisany po wielokroć. Bezwstydna żadność, nijakość.

Więcej >>>

wtorek, 24 maja 2016

PiS wypracowało kompromis ws. Trybunału Konstytucyjnego? Nie wierzę! To byłaby porażka małego człowieka


Jarosław Kaczyński jest wybitnie średnim człowiekiem, a w polityce znaczy - małym. Ten człowiek zdobył władzę, którą będzie umacniał.

W tej chwili decydują się sprawy Trybunału Konstytucyjnego, ale także przyszłości Polski w Unii Europejskiej.

Nasza pozycja została nadszarpnięta i to do tego stopnia, że wypadliśmy z pierwszej ligi.

Do Polski przyjechał Frans Timmermans - wiceszef Komisji Europejskiej - kompromis jest ponoć na wyciągnięcie ręki.

Żaden mały człowiek nie potrafi przyznać się do porażki. Nie wierzę, aby potrafił Kaczyński. Więc ten "kompromis" będzie dopychany kolanem.

Co to znaczy kompromis w prawie i to zapisanym w konstytucji? Czyżby jakieś bezprawie?

Timmermans dogaduje się z Beatą Szydło. A gdzie strona - czyli opozycja - która broniła prawa w Polsce?

Gdzie szef Trybunału Konstytucyjnego?

Jakikolwiek kompromis będzie porażką PiS. Czy Kaczyński jest w stanie przyznać się do porażki? Nie!

Nie jestem optymistą w tej kwestii. PiS u władzy wzmaga tylko czarne myśli, ta partia potrafi tylko tworzyć nieszczęścia.

Więcej >>>

poniedziałek, 23 maja 2016

Jasełka smoleńskie z Jezusikiem Lechem Kaczyńskim


Badanie katastrofy smoleńskiej przez ekspertów Macierewicza jest ewenementem w skali światowej, a nawet - trzymając się poetyki "Gwiezdnych wojen" - międzygalaktycznej.

Czegoś takiego nie było i się nie zdarzy.

Po pierwsze, eksperci komisji Macierewicza nie są ekspertami. Bardzo twórcze podejście do kwestii eksperckiej.

Po drugie, wynik badania jest z góry znany, potrzebna jest wata narracji, więc tymi pakułami się zajmują eksperci.

I po najważniejsze, potrzebna jest ikonografia i metauzasadnienie roli Jezusika Lecha Kaczyńskiego dla świata, ze szczególnym uwzględneniem ludu pisowskiego, który właśnie wychodzi z niewoli egipskiej i dąży do swego Jerycha, tj. Smoleńska.

Dudy i trąby właśnie grają.

Dla Jezusika potrzebna jest kołyska. I oto zespół ekspertów Macierewicza buduje replikę smoleńskiego tupolewa, którego zadaniem bedzie udowodnić w przeprowadzanych eksperymentach w tunelu aerodynamicznym, że to była wina Tuska i Putina.

Tak to Macierewicz zakłada wiarę smoleńską, która będzie obowiązywała w każdych Tworkach, a także w USA, w tym zakładzie bez klamek, w którym toczy się akcja "Lotu nad kukułczym gniazdem".

Później te jasełka smoleńskie będą grane w każdym teatrzyku przy zakrystiach. Zaś dzień 10. kwietnia zostanie ogłoszony dniem święta narodowego.

Więcej >>> 

sobota, 21 maja 2016

Pisowska Polska guzik warta, jak broszka Szydło


Beata Szydło nie czyta Adama Michnika; a szkoda. Choć w jej przypadku należy wątpić, czy w ogóle czyta.

Świat intelektu, wyobraźni, twórczości, słychać w języku polityków (czyli nie słychać, bo większość z nich w tych kwestiach to niepodrabiane tłuki), a na pewno odbija się w charakterze, w systemie wartości.

Szydło jest wyjątkowo kiepska, bezkrytyczna, miałka wewnętrznie, płytka, dlatego taka poręczna dla Jarosława Kaczyńskiego.

Zamiast tracić czas na nakładanie tapety na twarz, Szydło mogłaby poświęcić czas na lektury poświęcone demokracji, a nawet nieposłuszeństwu obywatelskiemu.

Mogłaby zanurzyć się w lekturze niedużego eseju Hannah Arendt, albo klasyki nad klasykami H. D. Thoreau.

No, zwalniam ją z tego obowiązku (lecz dla polityków pewien kanon winien być obowiązkowy), bo trzeba łazić po bibiotece i szperać w katalogach.

Przede wszystkim mogłaby sięgnąć do Adama Michnika, w którego pisaniu jest sama esencja najlepszych piszących.

Szydło dowiedziałaby się, że jej obrona suwerenności Polski przed Brukselą jest z humoresek Sławomira Mrożka

Kiedyś określenie "być z Mrożka" deprecjonowało, ośmieszało, właśnie takie osóbki, jak Szydło, której krzyk na opozycję i Komisję Europejską żywcem został przeniesiony z parteitagów z 1968 roku.

Ale premier Szydło bliżej do koncepcji suwerenności Putina, dla którego Polsza może już nie być zagranica i zbliża się pora, aby zastosować jakąś hybrydę.

Polska dzięki takim niedouczonym osóbkom, jak Szydło, może stać się bezbronna, bez przyjaciół na Zachodzie.

Możemy się stać guzik warci, jak ten guzik Józefa Becka, jak broszka Szydło.

Więcej >>>

piątek, 20 maja 2016

Szydło zafundowała tragiczne monologi


PiS odegrało w Sejmie spektakl w kilku aktach. Rolę główną zagrała Ofelia Szydło, która dwukrotnie wygłosiła monologi.

Raz prezes dał sygnał do wyjścia. Rząd pisowski i PiS wyszli z sali, aby za chwilę wrócić.

Przyjęto uchwałę o suwerenności Polski. Przed uchwała byliśmy niesuwerenni, tak było do południa, po południu dnia 20 maja 2016 roku jesteśmy suwerenni.

Datę trzeba wpisać do podręczników i ogłosić dzień święty suwerenności, podjęty uchwałą sejmową.

Podjęto też drugą uchwałę - już w suwerennym kraju - za przyjęciem do wiadomości komunikatu Komisji Europejskiej, czyli ultimatum.

Jak tak dalej pójdzie to Sejm przyjmie uchwałę, że przyjął do wiadomości, iż prezes pierdnął.

O co w tym spektaklu chodziło?

Paweł Wroński dedukuje, że Jarosław Kaczyński szykuje się do kapitulacji. Pasuje mu obronna retoryka i symbolika porównawcza.

Czyli dziennikarz "Wyborczej" wierzy, że polityk, który używa złych emocji politycznych, nagle przekuje je na rozum polityczny.

Nie! Kaczyński ma za dużo kompleksów, aby się ich w trymiga pozbyć. Jest szykowana niespodzianka, która jeszcze bardziej nas pogrąży ("nas" - Polskę, bo PiS gra w imieniu Polski).

Na scenę wejdzie Fortynbras. Nie wiadomo, czy wódz będzie w drodze z Polski, czy z Unii Europejskiej.

Bo Ofelia Szydło jest już politycznie martwa. Czaszka Yoricka zaś w posiadaniu tajemnicy: "Być, albo nie być".

Dramat, bądź tragedia nie kończą się optymistycznie, ani wesoło, acz spektakl był z gatunku tragiczna groteska PiS.

Więcej >>>

czwartek, 19 maja 2016

Kaczyński z Polski zrobił swojego zakładnika


Polska stała się zakładnikiem Jarosława Kaczyńskiego, którego armia pisowska rozpełza się po mediach narodowych i prywatnych.

Oddaliśmy Kaczyńskiemu język, tego słynnego "suwerena" przywłaszczył sobie. Mówi w imieniu swoich wyborców i 80% innego narodu. Bezprawnie mówi.

Może więc też mówić o naszych aspiracjach, bo daje 500+, za chwilę rzuci młodym małżeństwom mieszkania.

Komisji Europejskiej pokaże figę w kwestii Trybunału Konstytucyjnego, bo powiąże w pakiecie językowym 500+ i Andrzeja Rzeplińskiego.

Większa część narodu sprzeciwia się porywaczowi, ale on knebluje usta językiem. Wchodzimy w jego buty - element animalny, najgorszy sort.

Język trzeba odzyskiwać. Kaczyńskiego i jego pacynki, a może motłoch (Szydło, Duda, Morawiecki) nazywać po imieniu. Pokazywać, że nie stoi za nimi tradycja i kultura polska. Bo nie stoi.

Społeczeństwo obywatelskie jest silniejsze nawet niż KOD. Wspierać polityków, acz nie wiem, co począć z Platformą Schetyny, który się nie nadaje na lidera.

Ale jest Ewa Kopacz, Barbara Nowacka, Ryszard Petru i wielu innych, acz ten ostatni nie dostaje wsparcia od Schetyny.

Polska, jako zakładnik Kaczyńskiego, może stracić swoją podmiotowość. Wyprowadzeni z Unii Europejskiej powtórzymy przegrane z historii.

Kaczyński nie reprezentuje interesów Polski. Kogo?

Więcej >>>

środa, 18 maja 2016

Bezprawie PiS, którym zajmuje się Komisja Europejska. Kaczyński wyprowadza Polskę z UE


Komisja Europejska dzisiaj zajmuje się stanen państwa prawa w Polsce. W nocy Beata Szydło na ten temat rozmawiała z wiceprzewodniczącym KE Fransem Timmermansem.

Dlatego wczoraj Jarosław Kaczyński zrobił kadłubowe spotkanie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, które w istocie zaciemnia kwestię, bo TK jest skazany przez niego na zburzenie. Nie dali się nabrać na pozoranctwo liderzy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, a także Kukiz'15.

W następnym tygodniu ma być przesłane przez Komisję Europejską podsumowanie rozmów z rządem w sprawie TK.

Jeżeli ocena będzie negatywna - a będzie - wszczęta zostanie procedura drugiego etapu praworządności (tj. braku praworządności) w Polsce.

Za kulisami odbywa się najważniejszy dla Polski etap: być albo nie być w Unii Europejskiej, w cywilizacji zachodniej.

Po cichu Kaczyński wyprowadza nas z Zachodu i prowadzi na autokratyczny Wschód. Polska stoi bezprawiem, ten stan będzie się pogorszać.

Przypomnienie artykułu sprzed roku po debacie w kampanii prezydenckiej. Wszystko się sprawdziło. A będzie jeszcze gorzej.


Więcej >>>

---
Tak dynamicznie pogarsza się sytuacja Polski rządząnej przez PiS, iż trudno nadążyć.


wtorek, 17 maja 2016

Kaczyński zrobił z Polski Tworki?


Paweł Kukiz ostatecznie nie będzie na spotkaniu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego u Marka Kuchcińskiego.

Będzie tylko ciekawy człowiek, z marszałkiem sejmu sobie pogadają, jak prezes z marszałkiem.

Kukiz liczył na kamery, aby Kaczyński nie oszwabiał.

 A teraz Kaczyński przecież nie będzie sztorcował Kuchcińskiego, który nie potrafi z siebie wydobyć, ani bee, ani mee.

W tym czasie leci w TOK FM ciekawa audycja o psychiatryzacji życia politycznego. Mógłby prezes jej wysłuchać. Zwłaszcza, że dwa dni temu Marek Migalski silnie sugerował, że Kaczyński powinien leczyć głową.


Prezesowi warto przypomnieć, że kiedyś widział Migalskiego, jako prezydenta. Ten trochę zmądrzał i pokazał Kaczyńskiemu gest Kozakiewicza.

W związku z powyższym mamy marionetkę, jako prezydenta, Andrzeja Dudę.

Posunę się dalej. Jeżeli naród ma takiego prezydenta, taką premier i takiego prezesa jedynie słusznej partii i naród wybiera ich do rządzenia, czy czasem to nie suweren powinien się leczyć?

Hę?

Albo inaczej: Czy Polska to nie Tworki?

Dopisek po dwóch godzinach: jednak bierze udział PSL, kompletnie nie zmienia to postaci rzeczy, że mamy do czynienia z politykę bez klamek i o gumowych ścianach. Taki kaftan.

Więcej >>>

poniedziałek, 16 maja 2016

Kaczyński zapowiada bezsensowne spotkanie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, który jest ostatecznie zdemolowany


Ciekawy człowiek powiedział: "przed chwilą otrzymałem" zaproszenie od marszałka Marka Kuchcińskiego na "spotkanie z tego cyklu". "Chodzi o sprawy Trybunału Konstytucyjnego".

Tak pokrętnie ciekawy człowiek, specjalista od "elementów animalnych, najgorszego sortu" i innych plunięć, natychmiast poinformował publikę.

Dlaczego nie zrobił tego Kuchciński? Bo to niemota, która nie potrafi prowadzić posiedzeń sejmu, do tej pory nie wystąpił na żadnej konferencji prasowej, a dziennikarzy unika, bo nie potrafi sklecić sensownego zdania.

Kaczyński więc spotka się we wtorek z Pawłem Kukizem, którego ogra, jak zechce. Opozycja dzień później w tej samej sprawie będzie tokować na próżno.

Bo Trybunał Konstytucyjny już jest zniszczony, zdemolowany. To zasługa tego "ciekawego człowieka". Takiego psuja nie mieliśmy po 1989 roku. Na oczach wszystkich Polaków Kaczyński sknocił nam demokrację. Jak szarańcza.

A my bezsilnie patrzymy, jak on to robi. Ustrój państwa stacza nam się w reżim autokratyczny.

Nie od rzeczy jest namysł normalnych Polaków, jak Kaczyńskiego odsynąć od władzy. Polska jest wewnętrznie zszargana, wizerunek na świecie i w Europie zniszczony, a prezes wychodzi przed kamery i plecie bez skrępowania swoje krętactwa.

Marek Migalski ma rację, iż "wszystko to każe zastanowić się, czy mamy do czynienia z człowiekiem zdrowym psychicznie".

Zastępca Kaczyńskiego Antoni Macierewicz został nazwany "świrem" przez Radosława Sikorskiego. Tacy rządzą nami pacjenci.

Więcej >>>

niedziela, 15 maja 2016

Kukiz wyzywa wyborców PiS, a powinien polityków Kaczyńskiego


Paweł Kukiz prywatnie obrażał PiS, więc politycy tej partii chcą go ukarać za rozmowy o nich. Prywatność byłego muzyka została podsłuchana.

W jakim żyjemy państwie? Nasza prywatność staje się publiczna, sacrum zaś dotyczy partii, która sprzeniewierza się demokracji i rozumowi.

Kukiz przy okazji obraził wyborców PiS. Prawdą jest, że marni to wyborcy, ale oni o tym nie wiedzą, do tego są przez PiS trzymani w ciemnocie.

Nawet najgorszych wyborców polityk nie może obrażać. Nie może być tak, że politycy posługują się kompleksami, jak Kaczyński.

Kukiz powinien obrazić Kaczyńskiego, w niego rzucić inwektywą. Czyżby się go bał? "Wolę k... rzucać, marszałkowie wielebni, niż mieć takich jak wy wyborców" - miał powiedzieć Kukiz na spotkaniu z pisowskimi marszałkami Sejmu.

A może wielebni to są wyborcy, a marszałkowie (Marek Kuchciński i Joachim Brudziński) warci rzucania w nich k...?

Dlaczego politycy obrażają wyborców, a nie siebie nawzajem? Czyżby syndrom kompleksów Kaczyńskiego był powszechny? Czyżby w gmachu przy Wiejskiej przedstawicielami byli sami zakompleksiali ludzi?

Lotność umysłowa Kukiza jest, jaka jest. Zachowuje się, jak trafiony śrutem.

Zapowiedział, że uda się na obydwa spotkania w sprawie rozwiązania kryzysu ws. Trybunału Konstytucyjnego.

Jedno spotkanie organizuje PiS, drugie opozycja. Ale ma być telewizja - to warunek Kukiza.

Pomysł opozycji, aby postawić na forum dyskusji problem Trybunału Konstytucyjnego, był dobry. Odbiera w tej kwestii PiS-owi inicjatywę zaciemniania problemu, który przez partię Kaczyńskiego został sprokurowany.

Więcej >>>

sobota, 14 maja 2016

PiS: pavulon, zastrzyk śmierci


PiS krzyżuje nam rzeczywistość, krzyżuje politykę, to jest polski krzyż. PiS taką wyznaczył nam przyszłość: krzyż ci na drogę (kij ci na drogę). Krzyż to dwa kije na krzyż.

Krzywa jest nasza przyszłość. Nie dość, że Beata Szydło wygłupiła się ze strojem na audiencji u papieża Franciszka, bo kobieta nie ma pojęcią o estetyce, ani symbolice, nie wie, dlaczego tak się ubrała, ale chciała być na kolanach.

Nie dość tego, na tym krzyżowanie się nie kończy. Bo dla szydłopodobnych - czyli ludzi bez wiedzy o przedmiocie symboliki - krzyż jest maczugą.

Walą krzyżem bez łeb (przez łeb).  Walą, aby skrzywdzić, aby dopiąć swego, bo nie mają pojęcia o życiu, o antropologii Boga, o niebycie.

Dorwało nam się do władzy nieuctwo. Oto kolejny przykład na horyzoncie: radny PiS w Inowrocławiu chce, aby na karetki pogotowia wrócił krzyż.

Czyli chce, zby potrzebujący pomocy medycznej byli straszeni śmiercią.

Gdyż krzyż jest symbolem śmierci, na jkrzyżu nawet zmarł Bóg, zabity przez ludzi - jak wierzą niedouczeni ludzie szydłopodobni.

Gnoją nam rzeczywistość, robią z życia horror. Krzyż jest z epoki horroru, kiedy ludzie nie mieli zbyt wielkiego pojęcia, jak sprawuje się władzę. Krzyż służył do walenia im w godność, krzyżem po krzyżu. Nazywane to było moralnością, wartościami chrześcijańskimi.

Guzik prawda, g... prawda. Wartością - jakkolwiek byśmy ją nazwali - jest miłość, jest dobro, a nie krzyż, a nie strach, a nie horror.

Takim szydłopodobnym nieukom oddaliśmy władzę. To będziemy mieli krzyż. Krzyż jak pavulon. To nam daje PiS w każdej sferze: zastrzyk śmierci.

Więcej >>>

piątek, 13 maja 2016

Ewa Kopacz o Macierewiczu, który ma rozmagnesowaną głowę


Ewa Kopacz wraca w wielkim stylu. Jest się z czego cieszyć. W kampanii wyborczej w istocie jako jedyna stanęła naprzeciw szarańczy PiS, osiągnęła bardzo przyzwoity wynik, wręcz dobry w stosunku do populizmu kaczyzmu.

Grzegorz Schetyna - pisząc oględnie - to kiepska zmiana w Platformie Obywatelskiej. Najpierw zajął się wycinaniem przeciwników w partii, a gdy to mu się ostatecznie nie udało, zajął się Kaczyńskim i sformułował niefortunna strategię "totalności".

Raczej to Schetyny agonalność. Nie życzę mu źle, ale nie potrafi walczyć skutecznie z PiS i zapropowanować równoległej strategii w ramach KOD. Przede wszystkim nie potrafi skorzystać z nieposłuszeństwa obywatelskiego, choć Mateusz Kijowski jest mu wielce życzliwy.

Na szczęście wyborcy przypomnieli sobie wybór Donalda Tuska, który nominował swojego następcę: Ewę Kopacz.

I był to dobry wybór. Była premier na ostatnim marszu KOD została doceniona przez proststujących, tylko ona była niesiona na rękach kodowiczów, choć - a może dlatego - Schetyna nie pozwolił jej przemawiać ze sceny.

Ale Ewa wraca - jak z imienia jest nazywana przez opozycyjny elektorat. W TOK FM zeserwowała świetne retoryczne passusy:

"Oni (PiS) chcą przede wszystkim zemsty. Taka ich natura. A natury się nie zmienia".

Jak pisał Mickiewicz o takich wrogach: to jest "hydra", gorgona. Czas na Tezeusza w spódnicy.

Pięknie była premier podsumowała Antoniego Macierewicza:

"Zbyt pochopnie obśmiałam i zlekceważyłam sprawę oddziaływania fal elektromagnetycznych oraz że w jednym muszę się zgodzić z ministrem zdrowia Radziwiłłem, że faktycznie nakłady na psychiatrię trzeba zwiększyć".

Celne jak diabli. Macierewiczowi komórki się rozmagnesowały, jak cyborgowi, alienowi. Naprawia się je w pomieszczeniach bez klamek i o gumowych ścianach. Szwalnia osobowości dla delikwentów pisowskich.

Spórzcie na ministra obrony narodowej, gdy przemawia, wystają mu skrawki kaftana bezpieczeństwa.

Wracając do Ewy Kopacz, zaraz po wyborach miała kilka ciekawych pomysłów, jak zatrzymać PiS w demolce, m.in. pomysł na gabinet cieni. Może dogada się z Rtszardem Petru i Kijowskim, taki komptentny zespół wreszcie stworzą, który da odpór rządowi z rozmagnesowanymi głowami.

Więcej >>>

czwartek, 12 maja 2016

Ziobro, przedstawiciel podłej zmiany, wręcz logo


Podła zmiana, która maluje się w barwy wojenne i nazywa sama siebie "dobrą zmianą", ma kilka postaci, które mogłyby służyć za jej twarz.

Do nich należy Zbigniew Ziobro. O kimś takim, jak on, niegdyś mówiło się padalec. Płaszczy się, nie ma komptenecji, a charakter nad wyraz podły.

Resort tego "człowieka" odmówił pieniędzy na łódzkie Centrum Praw Kobiet z uzasadnieniem godnym wyższej szkoły faryzejskiej, gdzie Ziobro wreszcie mógłby aplikować, iż centrum "zawęża pomoc do określonej grupy".

Czyli pomaga kobietom, czyli broni przed zakompleksiałymi postaciami, używającymi przemocy, takimi osobami ziobro-podobnymi.

Ziobro używa przemocy finansowej, choć to nie jego pieniądze. Za to nie będzie siedział, ani nie stanie przed Trybunałem Stanu, ale zyskuje coś "więcej".

Podła zmiana wyznaje polskie wartości katolickie - podkreślam: polskie - które nakazują nie szanować bliźniego swego, zwłaszcza kobiety.

Polska smuta z twarzą Ziobry. Podły czas.

Najświeższy przykład z frontu podłości.



Więcej >>>

środa, 11 maja 2016

Pani Szydło zatrzęsła swymi barchanami ze strachu


Beata Szydło, która wstąpiła do Unii Europejskiej w 1992 roku, a może w 1993, a teraz za jej sprawą będą chcieli nas z tej UE wyrzucić (nie jest to wielka przesada), pogroziła palcem, a następnie z niego wyssała.

Wyssała 340 mld zł, które jakoby znarnował rząd PO-PSL. Ciekawa jest charakterysta intelektualna prosto z magla pani Szydło (bo tak trzeba ją nazywać): "policzyć się nie da".

A te niepoliczenie to: "przez osiem lat nie obowiązywał program 500+". Dlaczego tylko przez osiem lat, a dlaczego nie od chwili wstąpienia do Unii Europejskiej, tj, od 1992, albo 93. To niemal ćwierć wieku, przez które nie obowiązywał program 500+.

A co z latami 2005-2007, gdy rządził PiS?

Czyżby pani Szydło skrytykowała premiera Jarosława Kaczyńskiego?

Unia Europejska też nie rozumie. Dlaczego nie przysyłała Komisji Europejskiej, albo Parlament Europejski nie podejmował rezolucji? Dlaczego przez osiem lat nie przyjeżdżała Komisja Wenecka?

Szydło też zapomniała, że nie tylko przez osiem lat nie było program 500+, ale nie było KOD. I o to chodzi.

Ten kabaret Szydło na mównicy z powodu KOD. To robienie wody z mózgu Polakom. Pani Szydło może nie wiedzieć, że robi wodę z mózgu, bo do tej pory zaprezentowała taką wartość swojego mózgu. KIepska na rozumie, jak w tym wystapieniu przygotowanym przez służby piarowskie.

Pani Szydło, mównica to nie magiel, to w tym ostatnim możesz pleść swoje dyrdymały. Ale strach barchany obleciał pani Szydło. Ot, co.

Więcej >>>


wtorek, 10 maja 2016

Poseł PiS Szewczak dostał wzmożenia wieszania


Kibole warszawscy uderzyli w stół szubieniczny, od razu PiS i medialna psychoprawica się odezwali. W czasie meczu ligowego Legii z Piastem Gliwice kibole wywiesili transparent z treścią: "KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice - dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice".

Ależ to ucieszyło kibola ekonomicznego, posła PiS, a przede wszystkim głównego ekonomisty niesławetnych SKOK-ów, Janusza Szewczaka.

Z tej uciechy Szewczak puścił taki smród mordercy i przede wszystkim niewiedzy, iż straszy wieszaniem jak targowiczan zdrajców na rynku warszawskim 9 maja 1794 roku w czasie insurekcji kościuszkowskiej.

Do nauki, pośle.

Targowica to odpowiednik dzisiejszego PiS, podobnie wpychali nas w łapska moskiewskie, wypychali z cywilizacji zachodniej. Konstytucję 3 maja napisali ludzie światli, którzy chcieli otwarcia na wartości zachodnie (dzisiaj: na Unię Europejską).

Targowica się powtarza. I dzisiaj odpowiednikiem Branickiego, czy też Szczęsnego Potockiego jest Jarosław Kaczyński. Przeprowadza Polskę z Zachodu na Wschód. Putin na Kremlu zaciera ręce z uciechy.

Ale mamy takich posłów, jak Szewczak, niewiele rozumiejących, ale świetnie czujących się przy korytach SKOK-ów, a teraz też Sejmu.

Podobnie zaczynają pisać o swoich morderczych skłonnościach prawicowe media. Niezależna podpisuje się rękami i nogami pod powszechnie znanym obrazkiem z wieszania. Chciałem przypomnieć, iż biskupów powieszono w liczbie pięciu. Może już ich więcej nie było na składzie.

Czyżby prawica powstawała z kolan przed klerem? Oczywiście, że nie. Szewczak! Najpierw wiedza, a jak się ją posiada, pokora i nie pisać bzdetów, bo świadczą, ile macie towarzyszu w rozumie.

Więcej >>>


poniedziałek, 9 maja 2016

PiS: Szałamańcza. Tak można nazwać szarańczę PiS, która wszystko niszczy, co napotka


Wybijmy sobie z głowy, że Jarosław Kaczyński szuka jakiegoś kompromisu, jakiejś ugody z Polakami. Póki będzie mógł przekupić naród (suwerena) populizmem, będzi to robił. Będzie ignorował KOD.

A przede wszystkim będzie oszwabiał, iż chce jakiegoś konsensusu, jak w przypadku Trybunału Konstytucyjnego.

Przede wszystkim TK nie jest stroną polityczną, jest instytucją rodem ze standardów demokratycznych. Kaczyński walczy z demokracją w Polsce celem zaprowadzanie satrapii.

Wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat ujawnia pozoranctwo Kaczyńskiego i ministra Pawła Szałamachy, który dlatego wysmarował list do prof. Andrzeja Rzeplińskiego, aby tumanić media i wyborców (suwerena).

Aby mieć podkładkę i bez związku z jakimkolwiek sensem zrzucić winę na Tuska, przepraszam: na Rzeplińskiego.

Rozumu to się nie trzyma, ale w tumanieniu nie o to chodzi. PiSowcy trzymają się przekazów dnia, absurdalnych instrukcji. Krętactwa, czyli pisizmu.

Gdy Szałamachę poproszono, by wyjaśnił na zaproponowanym mu spotkaniu, o co chodziło w jego liście, pozostał po gościu smród, gdyż nie stawił się. Bo tyle on ma w rozumie. Jest niedysponowany mentalnie, intelektualnie, jest niekompetentny.

To jest charakterystyka PIS. Ich guzik obchodzi Polska, wykucie jakiegoś kompromisu. Mają cel, który sprowadza się do zniszczenia kraju.

Prezes Kaczyński zawsze i wszystko psuł, nawet średnio utalentwanych ludzi. Psuł.

Opozycja - i przede wszystkim Polacy - już muszą proponować projekty, jak posprzątać bałagan po PiS, a będzie roboty na lata. Nie potrzeba żadnych Niemców, ani Ruskich, wystarczy szarańcza PiS. Podobna demolka.

Mój neologizm: szałamańcza. Tak można nazywać szarańczę PiS. Słowo pojemne, bo nie tylko jest w nim semantyka, ale nawet onomatopeja. Szałamańcza.

Więcej >>>

niedziela, 8 maja 2016

PiS nie ogarnia KOD, nie dorasta. Nieposłuszeństwo obywatelskie to zupełnie nowa jakość niedosiężna dla partii Kaczyńskiego


PiS nie ogarnia KOD, wymyka się ich percepcji, jest poza rozumieniem. Jarosław Kaczyński nie był przygotowany na opór społeczeństwa. Ocenił, że Polacy będą, jak podczas wyborów - bezwolną masą.

Próba przykrycia marszu KOD czatowaniem prezesa, a wieczorem wynurzeniami kelnera Andrzeja Dudy na temat konstytucji, świadczą ciągle o jednym.

Do władzy dorwała się sekta bez pomysłu na Polskę, ale tylko z chciejstwem sprawowania władzy. W PiS nie ma treści, jest próżnia, wydrążenie. Pustka proponowanego patriotyzmu, tradycja jakaś ni przypiął, ni przyłatał, nie z naszej współczesności.

A przede wszystkim manipulacja. Policja zarzeka się, że liczba uczestników była znikoma - 45 tysięcy. Nie! Były setki tysięcy.

Nie zakrzyczą nas. Choć będą wmawiać, jak Joachim Brudziński, że urządzano łapanki na działaczy. Niestety, w KOD za wyprawy samemu się płaci. Ludzie płacą i jadą protestować.

Tego puste łby nie są w stanie pojąć.

Teraz należy oczekiwać ze strony PiS prowokacji, skłócenia liderów. Typowe metody dla sekty. Ale przyjdzie najgorsze. I dlatego nie jest żadnym produkowaniem strachu, iż opublikowany został poradnik instruujący, jak zachować się, gdy przyjdą o świcie.

Demolujący nie powstrzyma się, gdyż czeka go kara, więc dalej będzie demolował, a opór społeczeństwa obywatelskiego będzie coraz większy.

Musimy się przygotować na najgorsze.

Więcej >>>

sobota, 7 maja 2016

Ćwierć miliona ludzi przeciw podłej zmianie


Wielkim osiągnięciem ćwierćmilionowego marszu KOD jest to, że Jarosław Kaczyński siadł przed internetem.

Jeszcze nie klikał, bo robili to pomagierzy. Prezes PiS miał nadzieję, że odciągnie część uwagi mediów od KOD.

Nareszcie została sformułowana rzeczywista wartość "dobrej zmiany" - "podła zmiana".

I tego się trzymać. Podłość się wykończy sama, podłość pisowska. Kaczyński puści jakiegoś retorycznego pawia, że odsunie się od niego miękka część elektoratu.

Marsz po władzę się rozpoczął, aby oderwać od koryta podły sort ksenofobów, nacjonalistów, którzy wypychają nas z Unii Europejskiej, choć prezes zarzeka się, że jest inaczej.

Podłe pisowskie standardy to walka z Trybunałem Konstytucyjnym, media narodowe, których nie można oglądać i słuchać, zapisienie w urzędach, etc.

Podła zmiana dostaje od Polaków kciuk w dół. Gleba!

Więcej >>>

czwartek, 5 maja 2016

KOD i opozycja tworzą pro-demokratyczną koalicję Wolność-Równość-Demokracja


Mateusz Kijowski przejmuje liderowanie całej opozycji, organizuje ją wokół buntu (nieposłuszeństwa) obywatelskiego.

Lider KOD zauważa rozdźwięki między liderami partyjnymi (PO i Nowoczesnej), które na obecnym etapie nie są wielką przeszkodą, ale w dłuższej perspektywie mogą rozwalić ten ruch społeczny, który sprzeciwia się autorytaryzmowi PiS.

Dobrą wiadomością jest, iż obywatele i politycy chcą stworzyć pro-demokratyczną koalicję Wolność-Równość-Demokracja.

Obywatele mogą się burzyć, wkurzać na demolowanie demokracji, ale to politycy pro-demokratyczni muszą znajdować narzędzia odsunięcia PiS od władzy poprzez procedury demokratyczne.

A istnieją takie.

Wartości demokratyczne i standardy są i winny być nadrzędne dla opozycji wobec autokratycznych zapędów satrapy z taboretu, Jarosława Kaczyńskiego.

Rafał Grupiński zapowiedział, iż na żadne spotkanie "naprawcze" w kwestii nowego projektu dotyczącego Trybunału Konstytucyjnego nikt z Platfomy Obywatelskiej nie pójdzie, bo marszałek Marek Kuchciński to w PiS żadna postać, a przy tym permanentnie łamie regulamin Sejmu.

PiS odbiera godność Polakom i Polsce, niszczy naszą ojczyznę w zawrotnym tempie, iż lada moment może dojść do sytuacji takiej, iż jeszcze pół roku temu nie śniło się żadnemu pesymiście.

Zagrożona może być nasza niepodległość.

Więcej >>>

środa, 4 maja 2016

Magierowski i Duda. Nielot, sowa i libido


Marek Magierowski bywszy dziennikarzem, był nielotem, brakowało mu szwungu. Takim piszącym, którego się nie czyta.

Jak wśród znajomych występują tacy, których się nie widzi. Bez talentu obecności. Nic nie wnosił do obecności, był pakułą w zespole redakcyjnym, kącikiem filatelistycznym.

Powołany na rzecznika Andrzeja Dudy dalej jest pakułą, nielotem, acz splendor prezydenta winien mu nadawać właściwości, jakich nigdy nie miał, jakiegoś błysku.

Może jednak o takiego żadnego rzecznika chodziło. Prezydent bez właściwości, dajmy mu rzecznika niebłyskotliwego, nieinteligentnego. Jeżeli tak miało być, to się udało.

Nielot Magierowski o nocnym ćwierkaniu Dudy na Twitterze powiedział, że to wypływa z kondycji prezydenta, iż jest sową.

Sowa niby ptak lotny, a Duda to jednak złamliwy człowiek, jako figura - nielot, pasujący do kury, bądź kaczki. Trochę sobie podziobie w Polaków nie głosujący na PiS, jak w Otwocku, a poza tym gdacze (kwacze) na temat geniuszu prezesa i toczka w toczkę (ziarno w ziarno), jak ostatnio o nowej konstytucji.

A to kondycja świadczy o jednym. Sowa Duda nie śpi z żoną.

To podstawowe spostrzeżenie. Pytanie jest zasadnicze: dlaczego w nocy nie czyta,  nie podkształca się, bo braki wiedzy u niego widać, jak szczerby, gdy otwiera usta. Z wiedzą Duda jest na bakier, ze znajomością literatury, w tym polskiej.

Jeżeli Duda jest sową, to sową przymusową, która o nocnej porze ma problemy z libido. Te wszystkie "ruchadełka leśne" wypełniają wyobraźnią, ale nie zaspakajają.

Boję się, że któregoś dnia - a może nocy - kurtyna opadnie i zobaczymy Dudę nieocenzurowanego. Zobaczymy, co też on naprawdę dziobie, depcze.

Na razie trafiła mu się prezydentura, jak ślepej kaczce ziarno.

Więcej >>>

wtorek, 3 maja 2016

Kaczyński przeznaczył nas na rozpirzenie


Zapowiedź przez Jarosława Kaczyński nowej konstytucji to testowanie obecnej, uchwalanie niekonstytucyjnych ustaw, nasili się to po odejściu w grudniu z Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Ewentualnie PiS ogłosi referendum w 2019 roku, aby mobilizować swój elektorat w trakcie wyborów parlamentarnych, bo sondaże będą dla nich niekorzystne.

Kaczyński ma w tej chwili wszystkie bezprawne narzędzia, aby być autokratą. Można się zastanawiać, jak chce zniszczyć KOD, bo taka próba będzie podjęta. I to wcale nie delikatnie, ale w stylu pisowskim, włącznie z zaangażowanie Obrony Terutorialnej, tj. wszelkich ONR i nacjonalistyczno-faszystowskich organizacji. O tym mówił w swoim "flagowym" orędziu prezes PiS w Święto Flagi.

Nam pozostaje bronić demokracji, bronić Polski, bronić się przed katastrofą. Czy elektorat odejdzie na zapasowe lotnisko polityczne, tj. zawierzy PO, Nowoczesnej, lewicy, której praktycznie w tej chwili nie ma?


Bardzo smutno się czyta rozmowę w "Die Welt" z Andrzejem Wajdą, w której wybitny polski reżyser mówi o tym, co się obecnie dzieje, jakbyśmy żyli w czasach sprzed 1989 roku.

Czystość pisowska ma konsystencję czystości komuszej: ludzie PiS wyznaczani na konkretne stanowiska nie muszą i nie mają kwalifikacji, które nie mają żadnego znaczenia, ważna jest wierność.

A w PiS wierność to moralność. Taki jest Andrzej Duda, taka jest Beata Szydło i takim jest prezes stadniny koni arabskich w Janowie Podlaskim.

Prezes PiS we flagowym orędziu skierował nas na rozbicie Polski, opozycja będzie oskarżana o wybuchy na pokładzie.

Tym razem katastrofa będzie dotyczyła całej Polski. PiS nas rozpirzy! Takie dostaliśmy od Kaczyńskiego przeznaczenie.

Więcej >>>

poniedziałek, 2 maja 2016

Co po PiS? Depisyzacja to za mało


Opozycja polityczna za bardzo liczy na KOD, na Mateusza Kijowskiego. Zarówno Platforma Obywatelska, jak Nowoczesna, skupione są na opozycji retorycznej, na języku antypisowskim.

To zdecydowanie za mało.

Jarosław Makowski pisze o "depisyzacji państwa", gdy już władza wypadnie z rąk PiS, z rąk Jarosława Kaczyńskiego.

To wydaje się być za mało, bo ludziom trzeba powiedzieć, co depisyzować. Bardzo konkretnie.

Nie można wszystkiego zwalać na Kijowskiego. Zrobił więcej, niż oczekiwano. I zachowuje się lepiej, niż można było oczekiwać po człowieku znikąd.

Kijowski nie uzyska tyle władzy nad PO i Nowoczesną, aby być Wałęsą. To nie te czasy.

Opozycja powinna narzędziem walki politycznej uczynić owe: "co po PiS". Co np. z prawem? Bo nie wystarczy mówić o Trybunale Konstytucyjnym. Trzeba pokazać konkrety, co może się stać z własnością prywatną, gdy PiS zechce niekonstytucyjnie nacjonalizować, zakazywać sprzedawać ziemię, itd.

Co się stanie ze złoczyńcami, którzy mają wyroki? Np. Mariusz Kamiński powinien siedzieć, a jest ministrem. Zapytać, czy ten kibol spod Białegostoku, który prosi o łaskę Andrzeja Dudę, też zostanie ministrem i jakiego resortu?

Dlaczego to tej pory opozycja nie przedstawiła swojego gabinetu cieni? Dlaczego nie ma ministrów in spe? Operować tymi pojęciami i pokazywać własne rozwiązania zwłaszcza w kontekście, gdy do Polski przyjeżdżają, a to Komisja Wenecka, przedstawiciele Komisji Europejskiej, czy amerykańscy politycy.

Mówić konkretnie o gospodarce, o pieniądzu, o cywilizacji zachodniej, o bezpieczeństwie państwa. Mówić o swoich rozwiązaniach, przede wszystkich o wspólnych dla opozycji rozwiązaniach.

Bo przedstawione racjonalne rozwiązania pokażą absurdy PiS. Szukać wspólnego języka, który gdy jest rozumny nie dzieli się na liberalny, czy lewicowy. Język rozumu zawsze jest racjonalny, realny.

KOD jest największym osiągnięciem społeczeństwa obywatelskiego, ale nie zastąpi polityki. KOD daje narzędzia, daje przestrzeń i poparcie.

Opozycjo, do dzieła! Bo jak mówi prof. Andrzej Zoll:  są już elementy faszystowskie w życiu publicznym. A będzie ich więcej i więcej. I Polska jako "chory człowiek Europy" może być przehandlowana w nowej Jałcie, w nowym podziale stref wpływu mocarstw.

Nowotwór PiS sami wyhodowaliśmy i musimy się z niego leczyć - sami. Nikt nas nie zastąpi. Najwyżej mogą nam pomóc.

Więcej >>>

niedziela, 1 maja 2016

PiS eksterminuje prawo w Polsce



Groteska jest fascynująca, ale ludzie groteskowi - nie. Groteska opowiada o krzywiznach, ale krzywy człowiek jest tylko krzywy. Taka wieża w Pizie bez wdzięku zabytku.

Nowy projekt pisowski w sprawie Trybunału Konstutycyjnego już na początku leży. Ponoć "jest propozycją z ustępstwami".

Tak może twierdzić krzywa partia i jej krzywi politycy (złamańcy, połamańcy). Trybunał Konstytucyjny został przez PiS zdemolowany, a Andrzej Duda (najbardziej złamany prezydent w historii Polski) podpisał tę demolkę.

Tę nową propozycję w sprawie demolki ujął prof. Ryszard Bugaj: "Ustawa naprawcza faktycznie eliminuje TK z porządku prawnego".

Eksterminacja prawa w Polsce.

Tak wygląda naprawa PiS, czego się nie dotkną - katastrofa. Czy Polacy zgodzą się, aby zafundowano im w każdej dziedzinie katastrofę?

I taki krzywy dziennikarz, jak wieża w Pizie bez wdzięku zabytku - Marek Magierowski (rzecznik złamanego Dudy) twierdzi, że nowa propozycja w sprawie TK jest "testem dla opozycji".

Tak! Jest testem i od razu opozycja ten test zdała. Zaśmiała się z groteski PiS, Dudy i takiego groteskowego Magierowskiego.

Mrożek w grobie przewraca się na drugi bok. Bolszewia została zabalsamowana, jak Lenin, a teraz straszy w Polsce jako PiS.

Groteska krąży nad Polską.

Więcej >>>