poniedziałek, 30 listopada 2015

PiS-owskiemu zamienianiu demokracji w gruzy przeciwstawić obywatelskie nieposłuszeństwo



Na naszych oczach wali się w gruzy demokracja. Kartzjuszowski trójpodział władzy jest demontowany przez partię bezprawia i niesprawiedliwości.

Mamy prezydenta, który dopuścił się w niewielkim czasie dwóch deliktów konstytucyjnych (Kaminski i TK), co go kwalifikuje do Trybunału Stanu.

Tenże prezydent niegodne hołdy składa swemu prezesowi. To dyskwalifikacja osobowościowa, godnościowa na urzedzie głowy państwa.

Grupa zawodowa sędziów organizuje się w proteście przed narzuceniem im pisowskiej filozofii prawa, której depozytariuszem jest prezes Kaczyński. Stowarzuszenie Themis wzywa sędziów do stania na straży prawa ustrojowego, konstytucji. Nie może tego robić głowa państwa, bo mu wynieśli z pałacu żyrandol.


Upodleni spadamy do rangi republiki bananowej. Kolejne grupy zawodowe winny zastosować "nieposłuszeństwo obywatelskie" zdefiniowane przed D. H. Thoreau, a dzisiaj doprecyzowane przez Johna Rawlsa: "otwarte działanie przeciw władzom łamiacym standardy, prawo".

Polska prawa i rozumu ma naprzeciw siebie takie postaci, jak prezes Kaczyński i jego ręce władzy: Andrzej Duda i Beata Szydło.

Precyzuje to nieprzypadkowo reprezentatywna dla PiS prof. Krystyna Pawłowicz, nazywana profesor "Wziąść", albo profesor "Spacja". 19 proc. uprawnionych do głosowania głosowało na PiS, które zupełnie co innego mówiło w kampanii wyborczej, niż dzisiaj robi.


Więcej >>>

niedziela, 29 listopada 2015

Kaczyński sparaliżował opozycję jadem


PiS-owi nader sprawnie idzie przejmowanie Polski. Jad Kaczyńskiego sparaliżował opozycję i publicystykę polityczną.

A prezes wystawił tylko łeb kobry, która kręci się wokół tych samych tematów od 1989 roku. Sparaliżował i zahipnotyzował do tego stopnia, że oślepły Grzegorz Schetyna zamiast wziąć się za robotę w aparacie, walczy ze swoimi kolegami partyjnymi, przechwalając się, co to on nie robił na początku zakładania partii. Piaskownica.

Kaczyński sparaliżował państwo, bo tym jest zawinięcie konstytucji w celofan i złożenie jej za pancerną szybą w muzeum III RP.

Nowy Trybunał Konstytucyjny bedzie orzekał paragrafy konstytucji, która w jednym egzemplarzu znajduje się w głowie prezesa.

Potrzebni sa skrybowie do spisywania punkt po punkcie prawa ustrojowego, gdy Kaczyński zechce wyrazić się.

Dziennikarze dość szybko zostaną sprowadzeni do roli notariuszy woli prezesa. Najpierw media publiczne - już od stycznia, a potem przejmowanie pozostałych mediów z rąk kapitału zagranicznego.

Marionetki Kaczyńskiego, jak on sam - Andrzej Duda i Beata Szydło - nie są niczego załatwić w interesie Polski za granicą. Prezes ma kompleksy niemieckie, europejskie i takich udzi wysłał na najwyższe urzędy.

Duda bedzie się skarżył prezydentowi Niemiec o niesprawiedliwości w Polsce - to jego największe osiągnięcie na arenie międzynarodowej.

A Szydło - zaraz się przekonamy. Udaje się na szczyt europejski, na którym będzie mowa o uchodźcach. Na Szydło machną ręką, ale Polska znajdzie się na aucie dyplomatycznym. Waszyczkowski? Dajcie spokój, bądźmy poważni.

Polska to nie Węgry, Polska szybko może zaliczyć dechy i zostanie usunięta z euroepjskiego ringu.

Polska w tej chwili się chwieje, jeszcze nie leży. Rola opozycji politycznej może być ogromna, także ogromne znaczenie ma społeczeństwo obywatelskie.

Polityka potrzebuje trybunów. Ale nie takich jak Schetyna, ani - z całym szacunkiem - Ryszard Petru. Potrzebuje walczaków, którzy jak - kiedyś Tusk - potrafią wyjść naprzeciw kibolom i po nich pozamiatać.

Taką była w kampanii wyborczej Ewa Kopacz. Ale znowu odezwali się nasi macho, którzy nie wiedzą, jak skończyć, dlatego przypominają, jak to pracowali na początku Platformy.

Mam nadzieję, że nauczyła się czegoś w kampanii Barbara Nowacka, która wówczas mówiła o polityce równościowej.

Platformie i lewicy brakuje trybunów, którzy potrafią krzyczeć proste hasła i wcale nie musi to być 600 zł na każde dziecko.

Wyborcy idą za emocjami, a za rozumem dopiero wówczas, gdy znajdują się w tłumie i mądrzejsi potrafią im szeptać o polityce równościowej.

Polska się chwieje. Z walczaka może zamienić się w pacjenta. Czy będzie znajdować się na oddziele zamknietym, czy na psychuszce, nieważne! Dla ordynującego Kaczyńskiego to jest drugorzędne, on ma misję, jak każda kobra - uwolnić z siebie jad.

Więcej >>>

sobota, 28 listopada 2015

PiS zawłaszcza media w imieniu narodu


Pisowski pomysł na media narodowe przedstawiony przez pełnomocnika rządowego Krzysztofa Czabańskiego nie trzyma się kupy.

O ile za kupę uznamy pisowskie zawłaszczanie, to pomysł jest z nie naszego czasu XXI wieku. Naród w tym kontekście jest pojęciem bezużytecznym, gdyż dzisiaj operuje się socjologicznymi pojęciami społeczeństwa, obywatelskości, grup społecznych i pokoleniowych , a oprócz tego aspiracjami cywilizacyjnymi, głobalnymi, a nie tkwienie w opłotkach narodowych.

Zarządzać mediami ma Rada Mediów Narodowych. Czyli media mają przejść pod władzę PiS, bo powoływać członków ma parlament i prezydent. Ciała stricte polityczne. Media mają pełnić rolę edukacji patriotycznej i polityki historycznej. Być dyspozycyjne do potrzeb politycznych władzy.

Interesowność polityczna przekłada się zawsze na niską jakość produktów medialnych i niską lotność redagujących i dziennikarzy, zatem widzowie mają jedne wyjście - uciekać. Dlatego PiS ma pomysł, aby wszyscy Polacy finansowali media narodowe, opłata ma być częścią opłaty za gaz i elektryczność, albo przy rozliczeniach z fiskusem.

Wyrzucisz telewizor, będziesz płacił za wyrzucony telewizor.

Ale i takie media z narodową łapą PiS w każdej kieszni mogą upaść, bo zakładają nikczemność polityczną, informacyjną. Od kłamstwa i bylejakości każdy bierze nogi za pas i chowa się tam, gdzie pieprz rośnie.

Czabański przedstawia w zarysie kwestię przejęcia mediów komercyjnych z kapitałem zagranicznym przez kapitał polski wspomagany budżetem państwa. Nazywa to repolonizacją, która dość łatwo przechodzi w semantykę nacjonalizacji, bo wszystko ma być narodowe, czyli pisowskie.

Media przestana być spółkami prawa handlowego, a działać, jak instytucje, czyli być zależne od budżetu kawałkowanego przez PiS.

Można się spodziewać, że następnie pod topór pisowski pójdzie internet i takie filie konglomeratów jak Google, Facebook. Zastosowanie cenzury wówczas jest bardzo proste: wystarczy komisja etyki narodowej, czy jak ją nazwiemy.

PiS chce zarządząc informacją, czyli wiedzą o świecie, Polsce i o nas samych. To nie może się udać, bo nie tkwimy wraz z PiS-em w XIX wieku, ale sknocą tyle w prawie i funkjonalności mediów, że będzie co odkręcać.

Psuje w imię wielkich kwantyfikatorów mają cele zbożnie polityczne: pisowskie - zarządzać naszymi duszami. Ma to się stać niebawem, bo od najbliższego stycznia.

Więcej >>>

piątek, 27 listopada 2015

Macierewicz, człowiek demolka - nawet nocą. Taka z niego ćma


Likwidacja WSI w wykonaniu Antoniego Macierewicza budżet państwa kosztowała przeszło milion złotych.

Mowa o pieniądzach, które należało wypłacić ludziom pomówionym i którzy dochodzili zadośćuczynienia drogą prawną.

Ile opublikowany raport kosztował istnień ludzkich, bo ujawnienie agentury działającej dla państwa polskiego spotkało się z odpowiednią reakcją wrogich sił. A w sferze wywiadu i kontrwywiadu jedną z cen jest życie - bezcenne.

Macierewicz to człowiek demolka. Taki ma umysł i charakter - zdemolowany. Ludzie zdemolowani robią to, co potrafią - demolują.

Macierewicz demolował przy niewielkiej władzy, bo bracia Kaczyńscy za dużo mu do rozwalania nie dawali. Będąc w opozycji zyskał pozycję w PiS, gdyż Jarosław Kaczyński potrzebował takiego człowieka demolki.

Demolując szli do wadzy.

Macierewicz został ministrem obrony narodowej (zamiast Gowina, którym mamiono w trakcie kampanii wyborczej).

Nigdy tyle do demolowania nie miał na stanie. Teraz koszty demolowania, za które z budżetu trzeba będzie w przyszłości płacić, wielokrotnie przewyższą te związane z WSI.

Macierewicz obecnie demoluje nawet nocą. O czym piszą w "Wyborczej" Wojciech Czuchnowski, Agnieszka Kublik i Paweł Wroński. Macierewicz został ćmą demolującą, która w przeciwieństwie do ćmy barowej demolującej swoje życie i zdrowie, wiceszef PiS demoluje Polskę. Tak upił się naszą wspólnotą, do której uzyskał dostęp bez ograniczeń.

Nietrzeźwość mentalna ćmy może kosztować kraj ogromnie dużo, możemy się nie podnieść po czynach człowieka demolki.

Więcej >>>

czwartek, 26 listopada 2015

PiS z łbem potwora Meduzy, Piotrowicza. Demokracja będzie Perseuszem


Zamach na Trybunał Konstytucyjny to w istocie początek zamachu stanu Jarosława Kaczyńskiego. Dyktator metr pięćdziesiąt w kapeluszu (tyle chyba wymierzył Jacek Żakowski?) ma swoich pomagierów: Dudę, Szydło i wiekszość szabel w Parlamencie.

Pierwszy zajazd hreczkosieja po 1989 roku, bo IV RP z lat 2005-2007 to okres raczkowania i pieluch. Zostało wspomnienie brunatności, ale smród ulotnił się przez 8 lat.

Znowu zaczyna prezes fajdać. Teraz to jest bardziej przemyślane, zdecydowane i przede wszystkim używa rąk osób trzecich.

Kaczyński prawnie nie chce się ubrudzić, bo odpowiedzialność przyjdzie szybciej, niż się wydaje.

Nie wiem, gdzie skończy dowodzący zajazdem na Trybunał Konstytucyjny, Stanisław Piotrowicz. Ale jest on alegorią zamiarów dyktatury Kaczyńskiego.

W postaci Piotrowicza skupia się całe PiS: w czasach PRL-u jako prokurator oskarżał opozycjonistów, po 1989 roku umarzał śledztwo przeciw księdzu pedofilowi.

Esencja PiS. Ktoś w rodzaju łba Gorgony, Meduzy, Potwora. Ale demokracja - Perseusz - łeb Gorgony utnie.

Piotrowicz w imieniu prezesa Kaczyńskiego dowodził w Sejmie pisowskim natarciem na odwołanie 5 sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W istocie było to odwołanie uchwały sejmowej z poprzedniej kadencji.

Takiego potwora prawnego nie zna żadna demokracja. Typowe dla dyktatury.

I alegorycznym łbem tego Potwora jest Piotrowicz. Demokracja zawsze taki łby ucina. A kto stanie przed Trybunałem Stanu?

Po Piotrowicz zostanie tylko spłukanie, już słychać kaskadę wody. Zamach na demokrację to sprawa dla Trybunału Stanu, a staną na pewno Duda, prezes Kaczyński i Szydło, choć ona musi się jeszcze postarać.

Więcej >>>

środa, 25 listopada 2015

Smoleńskiem w Donalda Tuska. PiS-owi pozostaje tylko motanie medialne dla ukrycia winy Lecha Kaczyńskiego


PiS nie wie, jak dobrać się do katastrofy smoleńskiej, więc cedzi przez media: wina Tuska, Putina. Zgraną melodię.

A jeszcze doszły pisowskie kompleksy antyeuropejskie: postawić Tuska przed Trybunałem Stanu. Kombinują takim przekazem.

Na bakier z rozumem, bo PiS to przeciętniacy do bólu. Kombinatorzy, jakby to wpisać się do lepszych od siebie. Adam Lipiński, który mediów sie boi, bo nic nie ma do powiedzenia, w "Super Expressie" zabredził po prezesowsku: postawić Tuska przed Trybunałem Stanu.

Podobnie rzecznik rządu Elżbieta Witek, która tym się wyróżnia, że się nie wyróżnia. Nie wyróżniając się inteligencją u Bogdana Rymanowskiego (TVN24), powtórzyła przekaz dnia: Tusk przed TS.

Pisowska walka z rozumem, wciskanie kitu - tylko to ma do zaofiarowania ten rządu. Wczoraj flagi polskie zostały zeszmacone.

Nie staną na twardej ubitej ziemi faktów, możliwości, bo trzeba użyć rozumu, którego brak u bojaźliwego Lipińskiego i prowincjonalnej Witek.

Snują narrację pisowską, syczeć na lepszych od siebie. Język polski i rozum został zamieniony na jad. Pomniki do Lecha Kaczeńskiego wszak muszą mieć obudowę bohaterszczyzny: poległ na polu walki z Pitinem.

Nie zająkną się Lipińscy i Witkowie, że brat Jarosława opowiadał za innych 95 ludzi na pokładzie tupolewa, że to on leciał do polskiej nekropolii, aby prowadzić kampanię polityczną i lądowano za wszelką cenę.

Taki jego fetor, który od 5 lat wącha cały naród. Fetor ten w mediach dzisiaj rzopowszechniają Witek I Lipiński.

Więcej >>>


wtorek, 24 listopada 2015

Prof. Gliński, twórca pislamu


Wicepremier rządu PiS i do tego minister kultury prof. Piotr Gliński wniósł do prawicowych idei nowe pojęcie, nowe określenie, które choć powstało wbrew, ale dobrze opisuje zjawisko.

Podczas protestu przed spektaklem noblistki Elfriede Jelinek w Teatrze Polskim jedna z pracownic usłyszała ze strony "oburzonych":

"Tylko islamiści sobie z wami poradzą!"

I pislamiści sobie radzą. Twórca tego ruchu pislamistów prof. Gliński zagraża nie tylko wolności słowa, kultury, sztuki, ale także wolności mediów publicznych.

Pislamizm uderzył w Karolinę Lewicką w TVP Info. I to uderzył ze wszystkich stron, bo rykoszetem. Generał pislamizmu zapowiedział czystki, a prezes TVP Janusz Daszczyński zawiesił dziennikarkę, aby komisja etyki mogła się zająć jej niesubordynacją, śmiała zadać trudne pytania, na które nie znajdował odpowiedzi pislamista Gliński.

Jeden totalitaryzm pali książki, inny jeszcze raczkujący - pislamizm najlepszych twórców książek (Jelinek) blokuje poprzez swych "żołnierzy" pislamu.

Pilsamizm spala rozum w ogniu emocji. Gliński ma nowe propozycje dla pislamu: wielkie produkcje kicz polo w stylu hollywoodzkim.

Ręce same składają się do aprobaty pukania w czoło.

Więcej >>>


poniedziałek, 23 listopada 2015

Obrona przed demokraturą PiS. Tak powstaje społeczeństwo obywatelskie


Komitet Obrony Demokracji zaczyna pączkować. Społeczeństwo obywatelskie budzi się, przeciera oczy ze zdumienia: rządzi PiS, która to partia rozbraja demokrację i czyni ustrój na swoje kopyto: demokraturę.

Każda demokratura przechodzi w kreaturę ustrojową. zamordyzm. Przecież nie chcemy być waleni w twarz i przepraszać, że chcemy żyć i być wolnymi.

KOD założony przez Mateusza Kijowskiego ma po pięciu dniach 30 tys. zwolenników. Link >>>

Co jednak najważniejsze: KOD pączkuje. Powstał KOD - Warszawa i Mazowsze. Link >>>

Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu. Jest to pierwszy sukces PiS. Podejrzewam, że nie ostatni.

PiS przyczynia się do wzrostu znaczenia społeczeństwa obywatelskiego. Polacy chcą za siebie decydować, nie zostawiają swojej wolności PiS.

Brawo PiS. Społeczeństwo mówi: PiS-ie, ręce precz od nas.

niedziela, 22 listopada 2015

Za Dudę można odczuwać tylko wstyd


Czy można czuć wstyd za polityka? Można. Zwłaszcza gdy ten jest głową państwa - i choć na niego nie oddało się głosu.

Czuję się Polakiem, jestem Polakiem i nigdy nie pomyślałem, aby inaczej się czuć. Do wspólnego dobra Polski włożyłem, stworzyłem, nie mniej niż wielu polityków.

Duda nie jest świętym, ale winien dawać przykład rodakom. Dlaczego nie daje, dlaczego łamie prawo, łamie rozsądek i twierdzi coś zupełnie innego, co zwykłe oko i rozum u niego jest w stanie zaobserwować?

Czy mamy się godzić na takie niszczenie instytucji demokratycznej? Najważniejszej instytucji w Polsce, jakim jest prezydent? Duda niszczy stołek, na który został wybrany. Po nim też będą prezydenci.

Duda pisze czarną kartę naszej historii. Nie jest odpowiedzialny nawet za tę część Polski, która go wybrała. Jest interesowny politycznie.

Mniejsza, jaki jest jego status wewnętrzny. Nawet bliscy PiS ludzie widzą jego przeciętność. Lecz nie zwalnia go to z bycia odpowiedzialnym.

Duda ma być odpowiedzialny za siebie, jako wybranego prezydenta. Ma być moralny, to znaczy słowo ma znaczyć słowo, dobro ma być dobrem, a nie zaprzaństwem.

Jeżeli powiedziało się "a" należy wg reguł alfabetu (dyscypliny rozumu, wg arkan) powiedzieć "be", a nie "me".

A Duda mówi "me", tak jak mu nakazuje jego dysponent Jarosław Kaczyński. Duda ma mandat wyborców, a nie prezesa.

Duda ułaskawił przestepcę, który jest ministrem w rządzie Beaty Szydło. Gdy nie pomyślał jeszcze, że Kaczyński uczyni go łaskawie swoim kandydatem na prezydenta, Duda w 2011 roku powiedział o instytucji łaski:

"Ułaskawia się osoby uznane przez sądy za winne. Ułaskawienie nie jest uniewinnieniem. Akt łaski nie zmienia wyroku sądu i nie podważa winy skazanego. A z kodeksu Postępowania Karnego wynika wprost, że skazany może zasługiwać na łaskę m.in. wtedy, gdy cieszy się nienaganną opinią środowiskową, i gdy doszło do naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem".

Jak to się ma do Mariusza Kamińskiego? Dlaczego prezydent mojego państwa robi z gęby cholewę?

Dlaczego przestępca zostaje ministrem? Został ułaskawiony tylko dlatego: dla posady ministra.

Jeżeli z Kamińskiego została zniesiona kara więzienia, to rozsądek nie znosi innego orzeczenia sądu: 10 lat zakazu pełnienia funkcji publicznych.

Dlaczego mam się wstydzić za prezydenta, który nie potrafi wypełnić ludzkich powinności moralnych?

Czy prezydent RP musi być amoralny? Niestety Duda jest immoralny wg wszelkich norm i etosów. I jest za co się wstydzić. Ten apekt moralny winien być podnoszony, gdy zawodzi prawo w stosunku do Dudy, jako prezydenta.

Wstyd, ogromny wstyd.

Więcej >>>

sobota, 21 listopada 2015

Gliński urwał się z katolickiego indexu


Wicepremierowi Piotrowi Glińskiemu w rozumie puzzle się poprzestawiały od własnej wartości technicznej i przerzucenia z odcinka na odcinek.

Gliński to nie jest wolny człowiek, to niewolnik poruszany za pomocą gwizdka. Prezes zagwiżdże, Gliński podkasuje spódnicę i leci we wskazanym kierunku.

Także kler zagwiżdże - Gliński chwyta się za spódnicę. Narracja nie kłamie, więc wyszło mi w tym obrazku, iż Gliński reaguje spódnicą.

Zaskoczona Beata Szydło drapie się po głowie (łupież), Gliński reaguje jak kler ze swoją spódnicą.

Zareagował Gliński na porno w teatrze we Wrocławiu. Zakazał spektaklu przed premierą. I padł krzyżem. Choć nie widział.

Glińskiego reakcja, jak kleru - zakazać, ocenzurować, wprowadzić na index. Zniewolony człowiek, niekulturalny, choć brata ma reżysera. Czarna owca wolności.

Reakcja Glińskiego to stadne beczenie. Seks wg takiego technicznego "barana" uprawia sie po ciemku, pod pierzyną i z zamkniętymi oczami.

Samorządowcy oświadczyli, że nie ingerują w wolność artystyczną. Gliński ze swoimi puzzlami w głowie to przykład zniewolonego umysłu. Wraca stare i zakłamane. Gliński urwał się z katolickiego indexu, jak z leninizmu-marksizmu.

Więcej >>>

piątek, 20 listopada 2015

Czy kościoły się zwijają? Można zapytać Szydło


Z politykami PiS jest taki kłopot, że wszystko po ich wypowiedziach należy prostować. Mają szczególny dar do fałszowania.

Żyją w alternatywie? Raczej nie! Dotknęła ich immoralność, niemoralność. Kłamstwo i fałsz to waluta ich intelektu.

Jeżeli dolar jest twardą walutą rozliczeniową, to PiS stosuje dolara podrobionego, są przestępcami w moralności.

O czymkolwiek wyrażają się, jest nieprawdą. Mają zrujnowane charaktery. Tak jest z premier Szydło. O czymkolwiek mówiła w trakcie kampanii wyborczej i podczas expose, kłamała. Przedstawiała swoją wewnętrzną ruinę, własne zdemoralizowanie jako fakt zewnętrzny.

Szydło o bibliotekach mówiła, że się zwijają. Rozprawia się z tym w "Wyborczej" Milena Rachid Chehab.

Otóż bilioteki mają się świetnie.

Skąd ma wiedzę Szydło, że się zwijają? Widać po niej, a w zasadzie słychać, po jej zasobie używanych słów, że nie chodzi do bibliotek, nie korzysta z wiedzy. Szydło jest czytelniczką tabloidów, bo posługuje się, jak dziennikarze tych mediów i czytelnicy zbiorem 2 tys. słów.

Ktoś taki jak Szydło rządzi w tak skomplikowanym kraju jak Polska. Mogliśmy się przekonać nie raz, nie dwa, że nie ma wiedzy, zawsze kręci, chachmęci.

Ktoś taki nie podejmie trudnej decyzji w warunkach, gdy nie można odwołać się do doradców. A takie przypadki się zdarzą. I co? Szydło się wyłoży. Wyjdzie szydło z Szydło.

Szydło należałoby spytać: czy kościoły się zwijają? Albo nawet, ile daje na tacę duchownym od niebytu? Bo jest pewne, iż nie wrzuciła do skarbonki w jakiejkolwiek bibliotece. A są takie. Czy się mylę?

Intelekt i moralność Szydło jest zwinięty. Takie szydło wychodzi z Szydło. Kaczyński za jakiś czas powie Szydło, jak onegdaj Marcinkiewiczowi: zwijaj się.

Więcej >>>

czwartek, 19 listopada 2015

Kaczyński i jego PiS fasonują nas na jedno kopyto. Bez marudzenia i wisielczości Schetyny - trzeba działać


Debiut premier Beaty Szydło po expose odbył się wg pisowskiego strychulca - nocą. Pacynka prezesa Kaczyńskiego wniosła o odwołanie szefów służb specjalnych, choć oni sami wcześniej złożyli dymisje.

Skąd ten pośpiech? Dlatego, że ułaskawiony przestępca (3 lata nie wymazuje się ot tak nawet decyzją kolesia prezydenta, zostaje w pamięci ludzi) spieszy się do objęcia funkcji koordynatora służb specjalnych.

Działania PiS są potwarzą dla Polski. Kiedyś takiego kolesia wyzwałoby się na ubite pole i tyle byłoby po nim. Dzisiaj Duda nie wstydzi się zachować, jak sługa z czworaków i kadzi swemu panowi z dworu na Nowogrodzkiej.

Wstyd na całą gminę. To są ludzie tego formatu - gminni.


Grzegorz Schetyna jest oburzony na nastrój i klimat w Sejmie wytworzony przez PiS. Ależ jest jednym z tych, którzy pozwolili tym niekompetentnym ludziom na rządy.

Co robi dzisiaj Schetyna? Dalej wykrwawia Platformę Obywatelską.

Jeżeli Schetyna publicznie ma informować o wisielczej atmosferze, niech lepiej się uda do izby krzywych luster. Sam siebie może straszyć takimi zdeformowanymi odczuciami. Wszak było wiadomo, że PiS przystąpi do rujnowania kraju ekspresowo.

Trzeba działać, wyjść do ludzi i przekonywać, że kradną nam kraj i przystępują do rujnowania demokracji, gospodarki.

Do ludzi, Schetyna!. Ale on woli krecią robotę w swojej partii. Tymczasem PiS będzie ojczyznę doprowadzał do katastrofy. Wszak utrzymują, że świeci im gwiazdka Lecha Kaczyńskiego. Tak jest! Ogólnopolska katastrofa smoleńska - to zadowoli prezesa, o tym można było wczoraj usłyszeć w jego expose, a nie pacynki Szydło.

Kaczyński i jego PiS w szybkim tempie zawłaszczają Polskę, robią z ojczyzny folwark (zwierzęcy, licząc że na jedno kopyto wszystkich nas przerobią). Tak chcą nas przefasonować.

Więcej >>>

środa, 18 listopada 2015

Macierewicz zapowiada etos smoleński, który nam powie, ile było wybuchów i kto strącił Lecha Kaczyńskiego


Ułaskawienie Mariusza Kamińskiego to będzie mały pikuś w porównaniu z tym, co nas czeka z pracą komisji do sprawy katastrofy smoleńskiej.

Antoni Macierewicz zapowiedział, iż lada moment zostanie powołana i zacznie działać. W pracach Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego znajdą zatrudnienie osoby, które wcześniej pracowały w zespole parlamentarnym Macierewicza i brały udział w Konferencjach Smoleńskich.

A ostatnio prezydent Andrzej Duda napisał list do uczestników IV Konferencji Smoleńskiej, iż są w posiadaniu "etosu naukowego".

Etos prawniczy Dudy znamy, etos naukowy poznamy głebiej w prawdziwej komisji ds. katastrofy smoleńskiej Macierewicza.

Ten etos naukowy jest tak niezachwiany, iż Macierewicz zrezygnował z umiędzynarodowienia śledztwa. Wcześniej latał do Brukseli, do Jankesów o udzielenie pomocy. A teraz pstryk - nie ma takiej potrzeby.

Przyczyny katastrofy smoleńskiej wg Macierewicza wszak znamy. Można tylko obstawiać u bukmachera, czy były dwa, trzy, a może cztery wybuchy.

Inną kwestię bukmacherzy mogliby uwględnić, kto pociągał za cyngiel stingera? Czy tylko Tusk i Putin, bo może w krzakach pod Smoleńskiem ukrwała się Angela Merkel?

Jeszcze ciekawiej będzie z wojskową prokuraturą, a może cywilną, która będzie stawiała zarzuty za strącenie Lecha Kaczyńskiego.

Nastała nam partia etosów, a Duda w tornistrze nosi ich jeszcze kilka, oprócz etosu naukowego, prawnego i smoleńskiego.

Więcej >>>

wtorek, 17 listopada 2015

Mariusz Błaszczak jako wykluczony klown peroruje o polityce historycznej


Słowa ministra PiS Konrada Szymańskiego o uchodźcach nie były przypadkowe, wpisują się w politykę historyczną PiS.

To jest owe narzędzie, którymi partia Jarosława Kaczyńskiego będzie powstawała z kolan.

Szymański powiedział, że "Polska nie widzi politycznych możliwości wykonania decyzji relokacji uchodźców".

Tak silnie zacząłł PiS, gdy jeszcze Szymański oficjalnie nie był ministrem ds. europejskich. Ale rozeszło się to falą po świecie. Politycy w UE popukali się w głowę, kogo Polacy sobie wybrali. M. in. szef Europarlamentu Europejskiego Martin Schulz przypomniał, że Polska odczuwa solidarność, gdy sięga po pieniądze unijne.

Taka jednostronna empatia: dajcie, bo nam się należy.

Odpowiada Schulzowi Mariusz Błaszczak, postać szemrana intelektualnie, a jest - przypominam - ministrem spraw wewnętrznych.

Poważnie! Takich polityków sobie wybraliśmy. To nie sen, to nie mara. To Błaszczak, który odpowiada Schulzowi, że Niemcy w trakcie II wojny światowej na warszawskiej Woli wymordowali kobiet i dzieci w liczbie 50 tys. osób.

Można zapytać, kto Błaszczakowi żelazkiem przejechał po szarych komórkach? Zdaje się, że mamy zjazd ze świata zachodniego o wiele szybszy niż mogliśmy podejrzewać.

Polskę wykluczać będą tacy politycy, jak Błaszczak. Rozumiem, że ten "polityk" PiS wykluczył się z rozumu, lecz dlaczego chce naród pozbawiać używania tego organu.

Zdaje się, że takie postaci, jak Błaszczak, nie zasługują na kabaret. To ktoś jeszcze  gorszy. To wykluczony klown.

Więcej >>>

poniedziałek, 16 listopada 2015

Reytan Waszczykowski położył się rozumem


Jarosław Kaczyński ma genialne wojsko - pardon: polityków. Najpierw Konrad Szymański wpadł na pomysł, że położy się Reytanem na granicy i nie wpuści uchodźców do Polski.

Taki z niego patriota. A jeszcze większym patriotą okazał się Witold Waszczykowski.

Ministrowi dyplomacji Reytanem położył się rozum. Czyż to nie genialne, godne Napoleona, aby z młodych Syryjczyków robić legiony i - hajda! - wysyłać ich do Damaszku, aby walczyli o swoją ojczyznę.

Nawet im pieśni bojowych nie trzeba układać. Mazurka Dąbrowskiego przerobi się na Mazurka ibn Asada: "Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, będziemy Syryjczykami". Wisłę i Wartę zamienia się na ichnie rzeki.

Takich to geniuszy z XIX wieku mają w PiS.

Rady radami dla Syryjczyków, ale ten Reytan Waszczykowski jest szefem dyplomacji. Hm, taka nam zdarza się następna Anna Fotyga. U Kaczyńskiego same Fotygi i Reytany.

Umysły im leżą, a w zasadzie walczą pod Rozumem. Reytan Waszczykowski właśnie wyciągnął z pochwy szablę i atakuje Rozum z okrzykiem na ustach: "Za Rodzinu, za Stalinu Kaczyńskiego".

Za co zostaliśmy pokarani? Za co nam zsyłają geniuszy: Dudę, Szymańskiego i Waszczykowskiego. Same Reytany leżące poprzek rozumowi.

Więcej >>>

niedziela, 15 listopada 2015

Dudy etos z Nowego Tomyśla


W prezydencie Andrzeju Dudzie odezwał się etos detektywa prawdy. Dudą podążą tropem ekspertów Macierewicza od katastrofy smoleńskiej.

Przez 5 lat publika ma ubaw po pachy, bo kabaret Macierewicza dokonuje odkryć godnych Marii Curie-Skłodowskiej, jak słynne "fiu-bziu".

Kabaret Macierewicza dostał oprawę oprawę instytucjonalną - Konferencji Smoleńskiej. To już czwarta.

Do uczestników napisał prezydent Duda, złożył podziękowania "za wierność etosowi pracowników nauki".

Aby nie być zanadto ironicznym do głowy państwa, bo to głowa mojej ojczyzny, zastanawiam się, jak Dudę opisać.

Rozumiem, że też lubi się pośmiać, lubi kabaret, bo przecież człowiek nie może być sztywny, więc w intencji, iż muszę szanować jako partiota naszych najważniejszych polityków, uznaję: Duda dał sobie na luz.

Dlatego ten etos nauki Dudy nazwę etosem wykładowcy z Nowego Tomyśla. To chyba ten etos, ta uczelnia, ta wiedza, ten poziom intelektualny.

Nie jest to etos Curie-Skłodowskiej, ale jakiś etos jest. To jest misja etosu Dudy (jak w "Seksmisji" bohater grany przez Jerzego Stuhra mówiący o dwukrotnej noblistce).

Taki nam luzacki etos wykoncypował prezydent Duda. Kabaret smoleński.

Więcej >>>

sobota, 14 listopada 2015

Konrad Szymański od Europy, a nie do Europy. Wyrzuca Polskę, przedstawiciel cholesterolu politycznego. Misjonarz od zawału


Paryski zamach terrorystyczny ISIS rozbujał europejską łódź. Liberalna demokracja otrzymała potężny cios. I do cholery nie jest to żadne zderzenie cywilizacji.

W serce wolności zadano cios z zewnątrz, ale to nie żaden zawał. Paryż się nie słania, ale uświadamia, że wolność nie wszystkim odpowiada.

Ta wolność jest zagrożona także od wewnątrz, od cholesterolu prawicowego, który jak w Polsce nie odczuwa solidarności z projektem europejskim, z UE.

Przyszły minister ds. europejskich w rządzie PiS Konrad Szymański opublikował na portalu wPolityce artykuł, w którym pisze o rozdzielniku emigrantów (Polska ma przyjąć 7 tys.), iż "wobec tragicznych wydarzeń w Paryżu nie widzimy politycznych możliwości wykonania".

Co to znaczy?

Ano, że Szymański bedzie ministrem od Europy, a nie do (spraw) Europy.

Szymanski, jak PiS, jest ministrem odśrodkowym, skrajnym, wyrzucającym Polskę z orbity Unii Europejskiej.

PiS wycofa się z tego oświadczenia, ale kamyk został ruszony, lawina ruszy za jakiś czas. I tacy Szymańscy, Dudowie, Kaczyńscy, Szydło, wypchną nas z europejskiego projektu.

Oni nie widzą wspólnoty (nawet - zwłaszcza - w Polsce), oni nie czują solidarności, to typowi sobkowie z misją. Nie politycy, ale misjonarze.

Więcej >>>

piątek, 13 listopada 2015

Liberalizm o twarzy Ryszarda Petru


Liberalni Polacy z coraz większym uznaniem patrzą w stronę Nowoczesnej Ryszarda Petru. W Platformie rozpoczęła się walka o władze, która polega li tylko na szukaniu kozła ofiarnego, a nie rozliczeniu się z porażki wyborczej. Łeb podnoszą takie kunktatorskie postacie jak Sławomir Neumann. To nie wróży dobrze rządzącej do wczoraj partii.

PO nie potrafi zdefiniować się w stosunku do potrzeb Polaków. Lecz nie brakuje tego szefowi Nowoczesnej Petru.

Oto dla BBC Petru powiedział o dwóch ważnych sprawach politycznych, być może najistotniejszych dla życia społecznego w najbliższej perspektywie.

Dla ludzi w okolicach 40 lat i dla młodych sprawy przeszłości i komunizmu nie są ważne, one znajdują się w podręcznikach historii.

Polacy nie trzymają się kurczowo tylko Polski, bo ich ojczyzną staje się Unia Europejska. Jeżeli porównują się i swoją sytuację, to do dzisiejszych Niemiec i Hiszpanii.

I z tego wypływa ich protest przeciw establishmentowi i chęć zmian. Na tym polu aspiracji należy podsuwać rozwiązania i budować wizję nowoczesności. Ta wizja jest do zagospodarowania.

Inna kwestia - uchodźcy. Polska dała sobie radę z asymilacją uchodźców już dużo wcześniej. Wszak przyjęła 20 tys. Gruzinów i pół miliona Ukraińców. 7 tys. to żadna liczba dla 38-milionowego kraju, tym bardziej, że będziemy otrzymywali wsparcie finansowe z UE.

Niech PiS straszy Polaków nowoczesnością, Polacy nie boją się. Do młodych należy docierać poprzez pozytywne rozwiązania, bo tylko przyszłość bez strachu przemawia do wyobraźni. Tego ostatnio zabrakło Platformie, na szczęście tym przekonuje do siebie Nowoczesna Petru.

Więcej >>>

czwartek, 12 listopada 2015

PO pójdzie na mieliznę albo na dno: bul-bul-bul


Premier Ewa Kopacz przegrała walkę o szefa klubu parlamentarnego. Czyni to Platformę bez przywództwa i do wyborów na przewodniczącego jako partię niesterowną.

O takiej opozycji mógł tylko marzyć Jarosław Kaczyński. PO bez wyraźnego przywódcy szybko zostanie zepchnięta na mieliznę.

Postara się o to PiS, także Nowoczesna Ryszarda Petru. Bezhołowie w PO nie można tłumaczyć tym, że powinni postawić na 40-latków, bo inni tak zrobili.

Tacy mogliby być przybocznymi Ewy Kopacz, a praktycznie jest tylko dwóch, którzy medialnie są w stanie przekonać do siebie: Tomasz Siemoniak i Rafał Trzaskowski.

Grzegorz Schetyna dostał szanse po odejściu Tuska na europejskie salony, ale nie wykorzystał, bo nie miał argumentów, nie ma charyzmy. Jako minister zaprezentował się niewyraźnie.

Substancję PO muszą ratować wszyscy, ale takiej woli nie widać. Nowy szef klubu Sławomir Neumann wpisze sobie do politycznego curriculum vitae zaszczytzą funkcję. Lecz tyle jego.

Twarda ręka Tuska nie zamieniła się na twardą rękę Ewy Kopacz. Na razie premier zapewniła miękkie lądowanie, bo wynik wyborczy PO jest przyzwoity.

A teraz mieliza, albo bul-bul-bul. Jak po przegranej partia nie potrafi się rządzić, to jest niepotrzebna. Zastąpią ją inne.

Neumann jako majtek może z bocianiego gniazda pooglądać dawną wielkość PO. Niech wysoko trzyma swoje cv, bo mu przemoknie. I nie będzie można doczytać: kim był.

Więcej >>>

środa, 11 listopada 2015

Krzyż, maczuga, pomnik, śledztwo - na sabacie miesięcznicy


W kwestii krzyża i pomnika przed Pałacem Prezydenckim mamy jasność. Podczas miesięcznucy prezes stwierdził: "powinien na stałe wrócić krzyż".

Kard. Kazimierz Nycz musi oddać Jarosławowi Kaczyńskiemu, aby ciemny lud miał, gdzie modlić się. Rząd zacznie tracić, trzeba będzie urządzać seanse przeciw opinii publicznej, czyli niewdzięcznym Polakom.

W tym wypadku maczuga ma wrócić na swoje miejsce, będzie strzegła miejsca, na którym stanie pomnik ku chwale poległego prezydenta.

Bo to, co odczytano w miesięcznicę w deklaracji Klubów Gazety Polskiej.

"Chcemy godnego uczczenia poległych 10 kwietnia 2010 r."

"Chcemy uczciwego śledztwa".

"Chcemy... ukaranaia winnych tragedii, jak i tuszowania tej zbrodni".

"Będziemy trwać w naszej modlitwie, póki tak się nie stanie".

Comiesięczne wyprowadzenie na świeże powietrze szczekającego ciemnego ludu skutkowało obsikaniem miejsc uznanych arbitralnie za własne i zarezerwowaniem miejsca dla maczugi, pomnika i sabatów, gdy władza będzie tracić uznanie.

Drodzy Polacy, chcieliśta, to mata. I tutaj następuje odśpiewanie hymnu ciemnego ludu: "sra-ta-ta-ta". Czyli w miejsce tych kropek wstawia się Mazurek Dąbrowskiego, Pierwszą Brygadę, tudzież Boże, coś Polskę...

Zapomniałbym! Podczas miesięcznicy i tych występów artystycznych obecny był podwładny prezesa prezydent Andrzej Duda. Była to pierwsza miesięcznica w wolnej Polsce.

Więcej >>>

wtorek, 10 listopada 2015

Tomasz Lis, pierwsza ofiara IV RP bis


Tomasz Lis śmiało może uchodzić za pierwszą ofiarę IV RP bis. I to bez złośliwości. Prezes telewizji publicznej pozbywa się źródła dochodu, jakim jest program Lisa, zdarzyć się może tylko w Polsce. I pewnie trzeba się nazywać Janusz Daszczyński, być byłym trzeciorzędnym dziennikarzem.

Właśnie ci z n-tych rzędów, gdyż ich nie widać, bo talentu nie raczyli dostać, a za to zginać kark przed możnymi politykami, mają swój run, swoje żniwa i koszą lepszych od siebie.

Wcześniej trzeciorzędny dziennikarz, polityk i retor Jarosław Sellin zwalniał Lisa z tejże telewizji "na sucho". Jakież plastyczne kręgosłupy mają Daszczyński i Sellin, przynajmniej w tej gimnastyce moralnej są dobrzy.

Utratę dochodów programami Lisa PiS chce rekompensować podatkiem, który comiesięcznie ma być dołączony do naszych rachunków za elektryczność.

Nie chcesz oglądać Karnowskich i Sakiewicza, wyłączą ci prąd. W ten sposób "Karnowscy na żywo" przynoszący manko zostaną zrekompensowani z naszych podatków.

Lis jako otwierający listę martyrologii IV RP winien czuć jakąś safysfakcję, bo wygrał proces z tygodnikiem "wSieci" za okładkę, na której pokazano go jako SS-mana i napisano "Prawie jak Goebbels". Karnowscy żywą gotówką mają dopłacić do przyszłej martyrologii Lisa, a przy tym kajać się przez siedem dni na stronie internetowej pisma.

Gdyby Daszczyński był dowcipny i twórczy mógłby zastąpić "Tomasza Lisa na żywo" programem o tej samej porze "Karnowscy żywą gotówką Lisowi" (program dla pewności mógłby iść z puszki). Jeżeli bracia niepokorni by odmówili, poleciałby na taki program Tomasz Sakiewicz, który jest z nimi w prawicowej wojnie medialnej.

Więcej >>>

poniedziałek, 9 listopada 2015

Koszmar PiS właśnie rozpoczął seans


Przy ogłoszeniu składu nowego rządu prezesa Kaczyńskiego była obecna premier tego rządu Beata Szydło. Tym razem Jarosław Kaczyński nie wysłał jej na urlop, ani po pasztet.

Satysfakcję mogli czuć dziennikarze, bo ich przewidywania sprawdziły się toczka w toczkę. Mają wtyki lepsze niż polskie służby. To oni podsłuchują.

Dziwię się, że Kaczyński nie ogłosił afery podsłuchowej w "Nowogrodzka & Przyjaciele".

Na ile czasu Szydło przeprowadzi się do budynku przy Al. Ujazdowskich można spekulować, ale dziennikarze też mogą się nie mylić. Najczęściej stawiają od 9 miesięcy (tyle, co Marcinkiewicz) do roku.

Skład rządu nieprzewidywalnego był do przewidzenia. Antoni Macierewicz ma praktykę w knoceniu wojska, więc te komptencje zadecydowały o obsadzeniu go jako ministra obrony.

Lekkie zdziwienie należy mieć przy Jarosławie Gowinie, który deregulował w sprawiedliwości, ale miał konkurencję nie lada, Zbigniewa Ziobrę. Ten w rozregulowaniu jest mistrzem, jak mu nie idzie, to nawet laptopa potrafi uszkodzić młotkiem.

Gowin na pociechę dostał do deregulacji naukę. Dobrze trafił, coś za dobrze szło w szkolnictwie wyższym, trzeba ich sprowadzić do poziomu polskiego.

Dorzućmy jeszcze Mariusza Kamińskiego z wyrokiem 3,5 lat więzienia, ale przed apelacją. Kamiński może się odwołać, wyborcy apelację mają dopiero za 4 lata.

Skład rządu wygląda jak z koszmaru. Ale ten koszmar przepowiadali dziennikarze. Nie im jednak podziękujmy, ale sprawcy - prezesowi, którego zdolności okazują się na miarę Alfreda Hitchcocka.

Najpierw trzęsienie ziemi (właśnie jest), a potem tylko podtrzymywać napięcie i je podnosić. Gdy Szydło zostanie zastąpiona przez Kaczyńskiego, to dopiero będzie koszmar.

I tak będzie, bo przewidują dziennikarze, którzy mają lepsze wtyki niż służby Macierewicza i Kamińskiego razem wziętych.

Więcej >>>



niedziela, 8 listopada 2015

PiS osiąga poziomy kompetencyjne, intelektualne i moralne, jak w przypadku ogłoszenia przez Dudę terminu pierwszego posiedzenia parlamentu


Monika Olejnik odgryzła się marnemu intelektualnie prof. Andrzejowi Zybertowiczowi, iż chciałaby, aby on rozwinął się intelektualnie.

Niespecjalnie to rozumiem, acz to prezydent Andrzej Duda winien dyktować poziom umysłowy, a taki doradca jak Zybertowicz zaniża go w rejony, o których pisał Stanisław Jerzy Lec. Będzie jeszcze gorzej, będzie dno, a Zybertowicz bedzie pytał: kto w kancelrii prezydenta puka od spodu.

Bo kolizji dat szczytu europejskiego na Malcie i pierwszego posiedzenia Parlamentu polskiego inaczej nie można nazwać pukaniem od spodu dna. To dno kompetencji.

Tym bardziej, że Zybertowicz u Moniki Olejnik przyznał, że prezydent o dacie szczytu nie wiedział. Wszyscy wiedzieli, tylko kancelaria nie wiedziała.

Przecież to podstawa urzędnicza: kalendarz. I nie wierzę Zybertowiczowi i tłumaczeniom urzędników Dudy. Niech nie robią idiotów z Polaków.

Jest zupełnie coś innego na rzeczy. Duda zagrał nie fair w stosunku do Ewy Kopacz i najprawdopodobniej z polecenia prezesa Kaczyńskiego.

Duda zresztą dalej uskutecznie grę planszową "Robić z Polaków idiotów". Mianowicie wypycha premier Ewę Kopacz, bo sam nie jest decyzyjny w stosunku do tematu, który będzie na maltańskim szczycie podejmowany: uchodźcy.

W wypadku Zybertowicza należałoby zarzucić mu, iż nie rozwinął się przede wszystkim moralnie. Reprezentuje immoralność (mgłby rozwinąć się intelektualnie i przeczytać powieść "Immoralista" Gide'a, więcej wiedziałby o sobie i przyjaciołach)

Ale jak w wypadku jego i prezydenta Dudy oraz ich zwierzchnika prezesa Kaczyńskiego ma zastosowanie Lec: kto puka od spodu dna?

Prawo i Sprawiedliwość. Takie wprowadzają poziomy kompetencyjne, intelektualne i moralne. Jakie osiągniemy piekło, który jego krąg (Dante)?

Oto jest pytanie IV RP.

Więcej >>>

sobota, 7 listopada 2015

Chłopi z Wiejskiej mają nowego szefa, Władysława Kosiniaka-Kamysza


Partia chłopów z Wiejskiej ma nowego szefa Władysława Kosiniaka-Kamysza, ministra pracy i polityki socjalnej.

Ustapił Janusz Piechociński, który nawet już nie jest posłem, za to ambicje miał jak Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat w jednym zugu, chciał być premierem rzadu PSL-PiS-PO.

Z tych planów Piechocińskiemu najwyżej zostanie stroma droga do Tworek. Kosiniak-Kamysz to młodziutki polityk, lat 34. Także skromny "majątek" zostawia mu Piechociński - 5,13 proc. w wyborach.

Wyuczonego zawodu nie liznął, jest absolwentem Wydziału Lekarskiego UJ. Nowego szefa PSL czeka trud utrzmania partii na powierzchni. Wieś go niespecjalnie zna, gdyż pochodzi z Krakowa.

PiS zagarnął obszary wiejskie, uznając je za ugory - trudno będzie uszczknąć ten elektorat.

Kosiniak-Kamysz może być molestowany przez Jarosława Kaczyńskiego, jak to jest czynione w stosunku do Pawła Kukiza. Tym bardziej, że Kaczyński ma "sukcesy" w pozyskaniu takich postaci, jak Janusz Wojciechowski, Zbigniew Kużmiuk, czy zalegający w korytarzach hotelu sejmowego Bogdan Pęk..

Nowy szef PSL może nawet wyprowadzić zielony sztadar Witosa. Kosiniak-Kamysz to reprezentant nowego pokolenia polityków. Na podobne postaci czeka Platforma, acz nie można przekreslać Ewy Kopacz, bo ona tak naprawdę jeszcze nie zaczęła.

Więcej >>>

Opinia PiS o pomyśle PiS; horrendum

Opinia o sztandarowym pomyśle PiS znaleziona na stronach PiS. Znalazł bloger-"detektyw" Józef Moneta.
Więcej >>>

piątek, 6 listopada 2015

Andrzej Duda nad wyraz sprawnie knoci ojczyznę; niezłomny


Nad wyraz dobrze Andrzejowi Dudzie wychodzi knocenie mojej ojczyzny. Gratulacje - osiągnął w swej niezłomności zdecydowanie więcej niż poprzednicy (oprócz jednego). Jeszcze nie ma swojej Gruzji, jak prezydent Lech Kaczyńskiego, który wstrzymał wojska Putina, a potem do niego strzelali.

Duda się postara - i będzie miał podobne osiągnięcią. Ciekawym posunięciem jest wyjazd prezydenta RP 11 listopada do Białej Podlaskiej, podniesie przynajmniej na duchu Grzegorza Biereckiego, twórcę SKOK-ów.

Długo Duda myślał, aby zainaugurować Sejm nowej kadencji. Bardzo długo. No i Donald Tusk zrobił to, co zwykł robić. Tusk zrobił "winę Tuska", albowiem ogłosił szczyt UE na Malcie w sprawie uchodźców tego samego dnia, co inauguracja Sejmu.

Czy Tusk nie mógł przedzwonić do Dudy i skonsultować, a nie upierać się przy winie Tuska. Co z tego, że szef Rady Europejskiej ogłosił winę Tuska dwa dni wcześniej? Wina jego jest ewidentna (nie ma w tym stwierdzeniu wiele sensu, ale czy Duda i jego kancelaria sensu sie trzymają?).

Sławomir Mrożek wziął i zeszedł, ale mamy sceny z Mrożka w głównej roli z Dudą. Niedługo dołączy do niego Beata Szydło. I będziemy oglądali codziennie "Tango". Po co chodzić do teatru, będzie we wszystkich mediach.

Niezłomny ten Duda. Świetnie idzie mu papranie mojej ojczyzny. Świetnie. Tylko twarz otwierać z podziwu.

Więcej >>>

czwartek, 5 listopada 2015

Gowin - proboszcz polityki dereguluje moralność; taka jego katolicka mać


Znajomość spraw wojskowych przez Jarosława Gowina nie jest nikomu znana, oprócz Beaty Szydło.

Cóż Gowin mógłby zrobić w wojsku? Deregulować.

Tak naprawdę Gowin jest specjalistą w innej dziedzinie, miękkiej, ideologicznej. Otóż Gowin wie, co piszczy w zakrystii.

Jakie biskupi mają oczekiwania. Gdyż Gowin to w istocie proboszcz polityki, takie stworzył swoje emploi.

Gowin to zbrojne polityczne ramię Kościoła. Wcześniej w Platformie Obywatelskiej, teraz w PiS. Inni katolicy to tylko szable potrzebne do głosowania, Gowin jest ich proboszczem, "intelektualistą". Jest ideologiem katolickim.

Otóż Gowin zapowiedział, że będzie deregulował moralność na jedno katolickie kopyto. Cofnie kraj w pobliże Średniowiecza, bo to jego epoka.

Gowin uważa, iż przez 8 lat Platforma zdewastowała moralność poprzez wprowadzenie do życia społecznego prawnego uregulowania in vitro i zaakceptowanie tzw. konwencji antyprzemocowej.

Ten średni "intelektualista", który chciałby zderegulować wybitność ze swoją szarą przeciętnością, a nowoczesność zrównać ze Śreniowieczem, przystępuje do deregulacji.

Gowin będzie paprał to, co z takim trudem wypracowal poprzedni rząd. Zderegulowany człowiek bez większej wiedzy, bez zdania własnego na żaden temat, roznosi wstecznictwo Kościoła. Niszczy polskie życie społeczne i publiczne. Niszczy polską rodzinę, bo tym jest chęć cofnięcia in vitro i konwencji antyprzemocowej.

Deregulator moralności. I takie winien dostać ministerstwo Deregulacji Moralnej z Kruchty.

Więcej >>>

środa, 4 listopada 2015

Macierewicz, Ziobro, Gowin w składzie rządu PiS, tj. Beaty Szydło


Rząd PiS przedstawia się coraz "ciekawiej". Ministrami mają ponoć być Antoni Macierewicz, Zbigniew Ziobro, a Jarosław Gowin nawet wicepremierem.

Ziobro wraca na ministra sprawiedliwości, a Macierewicz mimo zapewnień Beaty Szydło jednak będzie szefem Wojska Polskiego.

Czy tak naprawde będzie, bo te wiadomości kolportują tabloidy, które nie ponoszą konsekwencji za wiarygodność lub jej brak.

Po coś wiceszefem PiS jest Macierewicz. Wszak prezes wie, po co go trzyma. A Ziobro jest w posiadaniu tajemnic IV RP.

Jeżeli nawet wszystkie przecieki się nie sprawdzą, to i tak rządzić będzie Jarosław Kaczyński. Nie wiadomo, po co premierem ma zostać Szydło.

Będzie kompromitować się, a jej ministrowie samopas decydować. Kroi się Polsce rząd, jakiego jeszcze nigdy nie było.

Katastrofy i groteski trudno sobie wyobrazić. Będziemy mieli tego rodzaju melanż.

Więcej >>>

wtorek, 3 listopada 2015

Szydło nadaje się na premiera w Burkina Faso


Czytam, co wypisują dziennikarze, jak Michał Szułdrzyński w "Rzeczpospolitej". I nie wierzę, żeby tego wcześniej nie wiedzieli, że Beata Szydło jest w politycznej niemocy. Tak samo jak Andrzej Duda.

Prezydent popełnia codziennie błędy, bo nie jest przygotowany na tak wysoki urząd. Najwyżej nadaje sie na wykładowcę w Nowym Tomyślu. Z Szydło jest jeszcze gorzej.

Zastanawiać może, iż taki przeciętny polityk, jak Jarosław Kaczyński, wygrał ze swoją formacją wybory. O czym to świadczy?

Dziennikarze winni przemyśleć, jak zachowują się w swoim zawodzie zaufania publicznego.

Szydło do tego wyjechała na urlop, nie uczestniczy w formowaniu rządu. Czy to jakiś żart? Czy Polska to Burkina Faso?

Wychodzi na to, że tak. Do gry wracają takie postaci, jak Antoni Macierewicz i Zbigniew Ziobro, którzy szykują się do objęcia tek ministerialnych.

A Gowin z braku laku, z braku kwalifikacji na szefa obrony narodowej, dostanie inny resort do deregulacji.

Szydło nawet nie pociągnie tyle, co Kazimierz Marcinkiewicz. Zaś wyladuje trochę później tam, gdzie Kluzik-Rostkowska. Można zgadywać, jak nazywać się będzie ta Polska Jest Najważniejsza. Dla groteski nową formację Szydło mogłaby nazwać: Prezes Jest Najważniejszy.

Minister spraw wewnętrznych in spe, a jako polityk in spe na wieczność Mariusz Błaszczak zapowiedział, że najpierw finanse publiczne czeka katastrofa.


A co potem? Polacy wezmą się do roboty i gabinet cieni Ewy Kopacz wyjdzie z cienia. Zakasamy rękawy i będziemy odbudowywać kraj z ruiny. Damy radę - jak (zło)wieszczo głosiła marionetka prezesa w kampanii parlamentarnej.

Więcej >>>

poniedziałek, 2 listopada 2015

Szydło będzie pełniąca obowiązki premiera zamiast Kaczyńskiego i tak też z pozostałymi ministrami


Nieporozumienie, jako polityk, Mariusz Błaszczak biega po mediach i tłumaczy walke buldogów PiS pod dywanem prezesa.

Beata Szydło rzutem na taśmę, acz przeczołgana, dostąpiła zaszczytu być w dalszym ciągu pacynką Jarosława Kaczyńskiego.

Jak to z takimi marionetkami bywa, została natychmiast porzucona, bo układanie składu rządu to nie jej sprawa. Zbyt poważne dla niej zajęcie, po prostu na tym sie nie zna.

Prezes udał się ze swymi akolitami do innej pacynki, Andrzeja Dudy, który jest prezydentem RP. Można się domyślić, że został poinformowany: co i jak ma czynić, aby prezesowi nie podpaść.

W PiS jednak popłoch. Kaczyński nie ma pomysłu na rządzenie, ma tylko pomysł na ruinę Polski. Jak ona daleko się posunie?

Do pewnego stopnia zgadzam się z Jarosławem Gugałą, iż w Polsce po prostu zmieniła się władza. A Polska to coś zdecydowanie więcej.

Cóż, nie będzie można oglądać mediów publicznych ze względów estetycznych i merytorycznych. Ile jednak czasu można tracić na telewizję?

Śmieszy mnie dialektyka Błaszczaka, który mówi, że to nie będzie rząd Beaty Szydło, ale PiS. Ma rację ta świszczypała intelektualna, gdyż Kaczyński to PiS, to jego prywatna partia. Na każdym stanowisku Kaczyński będzie zastepowany przez p.o. ministrów.

Szydło - p. o. premiera, itd.

Więcej >>>

niedziela, 1 listopada 2015

Gliński, Smoleńsk i Zorba Kaczyński


Prof. Piotr Gliński znajduje się w wysokiej pisowskiej formie. Zasługuje na miano technicznego premiera.

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Gliński pokazuje się w całej rozciągłości, jak marne mentalnie i charakterologicznie kadry ma w swoim posiadaniu prezes Kaczyński.

Za Eklezjastą można powtórzyć: marność nad marnościami jesteście Gliński. Techniczny odsądza awans Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej (największy w historii Polski awans Polaka w Europie i na świecie) jako - achtung! achtung! - "wydał na siebie historyczny wyrok".

Dlaczego?

Bo PiS po cichu kroi smolenski wątek. Mniej na razie będzie zajmować się katastrofą smoleńską Antoni Macierewicz (który sam w sobie jest groteskowy), a takie postaci, jak techniczny Gliński.

Co jest z tym PiS, że dotyka ich zaraza umysłowa smoleńska? Krętek blady. I dewastuje charaktery. A tak jest z Glińskim.

Techniczny dużo mówi o byłym szefie kancelarii Tuska, Tomaszu Arabskim, obecnym ambasadorze Polski w Hiszpanii i Andorze. Gliński wydał na niego wyrok: winien.

A to Lech Kaczyński był dysponentem lotu do Smoleńska. Kaczyński - kiepściutki prezydent - z kaźni katyńskiej chciał zrobić jeden z ważnych punktów swojej kampanii wyborczej. Toporna polityka historyczna. Wykorzystywanie śmierci do celów politycznych.

To, że Lech Kaczyński "poległ" to jego sprawa, ale kto w jego imieniu odpowie za smierć 95 ludzi? Kto?

Nie warto recenzować wynurzeń Glińskiego o KRUS i NFZ, bo to zjazd w dół dla polskich finansów. To zapowiada krach budżetu państwa.

Gliński zapowiada, co zrobi z Polską Grek Zorba Kaczyński "ręcami" Beaty Szydło.

Więcej >>>