poniedziałek, 9 listopada 2015

Koszmar PiS właśnie rozpoczął seans


Przy ogłoszeniu składu nowego rządu prezesa Kaczyńskiego była obecna premier tego rządu Beata Szydło. Tym razem Jarosław Kaczyński nie wysłał jej na urlop, ani po pasztet.

Satysfakcję mogli czuć dziennikarze, bo ich przewidywania sprawdziły się toczka w toczkę. Mają wtyki lepsze niż polskie służby. To oni podsłuchują.

Dziwię się, że Kaczyński nie ogłosił afery podsłuchowej w "Nowogrodzka & Przyjaciele".

Na ile czasu Szydło przeprowadzi się do budynku przy Al. Ujazdowskich można spekulować, ale dziennikarze też mogą się nie mylić. Najczęściej stawiają od 9 miesięcy (tyle, co Marcinkiewicz) do roku.

Skład rządu nieprzewidywalnego był do przewidzenia. Antoni Macierewicz ma praktykę w knoceniu wojska, więc te komptencje zadecydowały o obsadzeniu go jako ministra obrony.

Lekkie zdziwienie należy mieć przy Jarosławie Gowinie, który deregulował w sprawiedliwości, ale miał konkurencję nie lada, Zbigniewa Ziobrę. Ten w rozregulowaniu jest mistrzem, jak mu nie idzie, to nawet laptopa potrafi uszkodzić młotkiem.

Gowin na pociechę dostał do deregulacji naukę. Dobrze trafił, coś za dobrze szło w szkolnictwie wyższym, trzeba ich sprowadzić do poziomu polskiego.

Dorzućmy jeszcze Mariusza Kamińskiego z wyrokiem 3,5 lat więzienia, ale przed apelacją. Kamiński może się odwołać, wyborcy apelację mają dopiero za 4 lata.

Skład rządu wygląda jak z koszmaru. Ale ten koszmar przepowiadali dziennikarze. Nie im jednak podziękujmy, ale sprawcy - prezesowi, którego zdolności okazują się na miarę Alfreda Hitchcocka.

Najpierw trzęsienie ziemi (właśnie jest), a potem tylko podtrzymywać napięcie i je podnosić. Gdy Szydło zostanie zastąpiona przez Kaczyńskiego, to dopiero będzie koszmar.

I tak będzie, bo przewidują dziennikarze, którzy mają lepsze wtyki niż służby Macierewicza i Kamińskiego razem wziętych.

Więcej >>>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz