Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magdalena Ogórek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Magdalena Ogórek. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 maja 2015

Lewica z głową pod pachą (do wycierania)


Lewica w sumie dostała 4% (Ogórek plus Palikot). Optymista powie - dużo! Bo o 4 proc. za dużo. Pesymiści tymczasem wymarli wraz z realistami.

To nie politycy przegrali, ale komentatorzy, którzy politykom kadzą, krytykują - niepotrzebne skreslić.

W Polsce lewicy nie było, bo ta nie miała na czym urosnąć. W latach 90. sentyment do PRL pomylono z lewicą - w ten sposób mogli zrobić kariery pierwsi politycy PR-owscy: Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller.

Lewicę starał sie budować Janusz Palikot. Liberał stworzył jednak hybrydę z głową Meduzy, jako sobą. Jednym zamachem wyborczym elektorat tę hybrydę pozbawił życia. Palikot został ze swoją głową pod pachą, polityk bez głowy, ale tylko do jesieni.

Sławomir Sierakowski twierdzi, że elektorat lewicowy nie wyszedł z domu, należy wyciągnąć go z pieleszy w II turze. Czytaj: naciągnąć.

Lewica w Polsce to zjawisko nierozpoznane, a może nieistniejące. Może istnieją tylko komentatorzy lewicowi.

Chciejstwo tych ostatnich jest "optymizmem 4%". Polska na "nieszczęście" nie zaznała klęski po 1989 roku, więc lewica nie miała, na czym urosnąć. Jest "nadzieja", że po zwycięstwie Andrzej Dudy nad Bronisławem Komorowskim, nadejdzie "długo oczekiwana" klęska.

Na drożdżach Dudy, IV RP, RP Smoleńskiej nareszcie urośnie lewica. Komentatorom i politykom pozostaje mieć nadzieję, że do tego czasu dożyją. Proponuję nazwę po IV RP: V Lewicowa.

Więcej >>>

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Ogórek - brzytwa ratunkowa lewicy


Magdalena Ogórek ubiegła swego rzecznika Tomasza Kalitę i sama wystąpiła w TVP, aby ją przepytał Krzysztof Ziemiec.

Czegoś nauczyła się niezależna kandydatka SLD, a może Leszka Millera. Wiadomo, iż SLD to partia niezależna (od Ogórek), bo Miller na pewno jest niezależny.

Ogórek została "ubiegnięta" przez Kalitę w TOK FM, jej rzecznik zjawił się zamiast niej i popisał jedną z bardziej oryginalnych myśli (złoty gwóźdź do trumny SLD): "Nigdzie  w konstytucji nie jest napisane, że Ogórek musi być w radiu TOK FM".

Widać, że Kalita czytał Konstytucję. Bo faktycznie nie jest napisane.

Nie wiem, co w Konstytucji jest o obecności Ogórek w TVP, ale musi być, bo niezależna kandydatka SLD, a może Millera, zjawiła się i oddała w ręce Ziemca, tj. jego ustom.

Potwierdziła, że jest niezależna. Nawet bardziej niż niezależna, bo jest niezależna od pieniędzy SLD. Partia przeznaczyła na jej kampanię "bardzo skromne środki".

Nie od dzisiaj wiadomo, że niezależni są ci z "bardzo skromnymi środkami". Piękna Magdalena jednak nie da się rozdrapać mainstreamowi, który ruszył, aby odebrać jej poparcie i przeznaczyć dla Bronisława Komorowskiego.

Z tym ostatnim Ogórek nawet chciałaby pogadać, tj. weźmie udział w debacie kandydatów pod warunkiem, że dołączy do niej Komorowski.

Apeluję do prezydenta, daj szanse Ogórek, o której nie jest napisane w Konstytucji, bo może okazać się, jak pisze komentator Jarosław Flis, iż jest "brzytwą ratunkową lewicy". W tym wypadku brzytwą SLD, Millera i jej rzecznika Kality.

Więcej >>>

czwartek, 16 kwietnia 2015

Magdalena Ogórek wprowadza Leszka Millera do podręczników psychologii z kompleksem Pigmaliona


Magdalena Ogórek ma szanse wejść do... podręczników psychologii. I nie tyle ona, jako główna bohaterka, ale jej twórca, który to wymyślił. Pigmalion i jego Galatea.

Co zamierzał osiagnąć Leszek Miller? Nikt wszak nie siedzi w głowie szefa SLD, możliwe, że jego tam też już nie ma. Ale trudno odmówić mu inteligencji.

Twarde medialne doniesienie pozwalają na zbudowanie takiej narracji. Jednego tygodnia Miller upierał się przy kandydaturze Ryszarda Kalisza. Media spekulowały, że może być opór w kierownictwie jego partii, zwłaszcza wśród młodych polityków.

A następnego tygodnia wyskoczył, jak Filip z konopi, Magdalena Ogórek kandydatką SLD na prezydenta. Komentatorzy oniemieli. Często z powodu urody pani Magdaleny i całkiem interesującego CV. Ba, można było ją nawet posądzać, że wejdzie w wysokie obcasy nigdy nie zrealizowanego projektu SLD z Jolanta Kwaśniewską.

Dzisiaj jednak sądzić należy o Millerze, że rozrzut estetyczny od Kalisza do Ogórek świadczy o jego kondycji nie najlepiej.

Miller też mógł sobie wymyślić, że uroda Ogórek zbierze procenty przy urnie wyborczej, które za odpowiednią gratyfikacją polityczną sprzeda Bronisławowi Komorowskiemu.

Miller też mógł został zniewolony urodą Ogórek, bo nie ma co ukrywać, jest to nieprzeciętnie urodziwa kobieta. Mógł szef SLD kombinować, jak Juliusz Cezar z Kleopatrą, ale zawiódł go nos.

Dzisiaj po wpadce Magdaleny Ogórek w Radiu Gdańsk, iż jako niezależna kandydatka nie wie, czy będzie głosować na lewicę - sama wszak z takich pozycji startując - odpowiedzią może być ten oto obrazek, który na Twitterze został podpisany: Pielęgniarka przeprowadza przez jezdnię pensjonariusza domu "Jesień życia". Freud utrwalił kompleks Edypa, Miller zaś swój kompleks Pigmaliona. Wielki wkład w naukę szefa SLD.

Więcej >>>


niedziela, 1 marca 2015

Magdalena w bieli, czyli anioł Ogórek


Magdalena Ogórek nieśmiało ruszyła w teren. Sztab testuje jej możliwości kryjąc się z nią po zahukanej prowincji. Dziennikarze z centrali nie mają szans dojechać, jesteśmy raczeni obrazkami z piękną kandydatką, które zniewala urodą także tych, których napotyka na drodze w Łodzi, Ostrowcu Wlkp. i Kaliszu.

Szczególnie niedzielne zdjęcie nadają się do najlepszych magazynów mody i urody, kandydatka SLD w bieli wygląda jak biały anioł.

Nie znamy inteligencji tego anioła, jego politycznej biegłości, ani programu, bo zdawkowe kilka zdań raczej nadaje się do riposty felietonowej. Gdzie i z kim anioł zamieszka po zwycięstwie wyborczym?

"Z ekspertami". A dlaczego nie ekspertkami? Dzisiaj widać, że decyzja Leszka Millera, aby postawić na anioła, była desperacka, a może nawet podjęta w jakimś politycznym kasynie, na ruletce.

Czy Ogórek zagarnie tyle, ile ma SLD obecnie w sondażach? Dzisiaj bardzo wątpliwe. A tych kilka procent ponad progiem to być albo nie być dla partii postkomunistycznej. Gdy w ruletce nie trafi się numer z Ogórek, to Leszek Miller nawet nie będzie wyprowadzał sztandary. Nie będzie gdzie i z kim.

Czy można w 2 miesiące nauczyć się polityki, mediów, które je obsługują, itd? To czas do wyborów, a do zaistnienia jest jeszcze go mniej. Dwa tygodnie, góra miesiąc.

Ogórek w wewnętrznych testach "na sucho" musiała źle wypadać, bo późno wypuszczono ją na wybieg polityczny. Dzisiaj to wygląda: wóz, albo przewóz. Niech się dzieje wola nieba, anioł Ogórek niech po prowincji się obija.

Kandydat musi jednak emanować centralnie, musi się zmierzyć ze zgrają dziennikarzy i nie dać sobie nadmuchać w kaszę. Ogórek tego i owego faceta zniewoli urodą, ale nie dziennikarki. Na obrazkach z prowincji anioł Ogórek wygląda sympatycznie, ale to nie wybieg prezentacji najnowszej mody, ale wyścig bezwzględnych szczurów polityki.

Więcej >>>

wtorek, 24 lutego 2015

Magdalena Ogórek jest więziona dla "Playboya"?


Mam nieodparte wrażenie, że Leszek Miller więzi swoją kandydatkę na prezydenta Magdalenę Ogórek z jakichś powodów.

Pamiętamy, że wcześniej Miller przebąkiwał o kandydaturze Ryszarda Kalisza. Jeżeli zestawi się Ogórek z Kaliszem, nasuwają się asocjacje natury freudowskiej.

Czy Miller nie jest dla pięknej Magdaleny odpowiednikiem politycznego Josefa Fritzla?

Wszak pozbawienie jej dostępu do mikrofonu to jakaś forma uwięzienia w piwnicy. Dostęp do niej mają tylko wybrani, a może tylko szef SLD.

Mogą powstać jeszcze inne podejrzenia, których logikę wyartykułował rzecznik sztabu Ogórek, Tomasz Kalita: "Inni kandydaci błagają o wywiad".

A w tym wypadku media błagają Ogórek.

Oceniając jej atrakcyjność i celibat medialny, obawiam się, że pierwszym medium, jakiemu udzieli wywiadu kandydatka SLD, będzie "Playboy".

Elektorat tego pisma może być dla Ogórek pożądany. Tak można oceniać uwięzienie Magdaleny Ogórek w bursztynie milczenia.

Więcej >>>

sobota, 14 lutego 2015

Magdalena Ogórek: telekomunikacyjna biała flaga

Obawiam się, że po konwencji wyborczej kandydatki SLD na prezydenta Magdaleny Ogórek i spocie wyborczym Andrzeja Dudy, Polska może czuć się w posadach, jak osika. Nawet nie chodzi o to bezwarunkowe dzwonienie do Władimira Putina, o tę telekomunikacyjną białą flagę, ale o marność retoryczną i osobowości kandydatów.

Zdjęcie z Ożarowa Maz. mówi bardzo dużo. Twittował je Eryk Mistewicz, opatrując komentarzem: "Jedno zdjęcie warte jest tysiąca słów".


niedziela, 8 lutego 2015

Debata pretendentów: Dudy, Jarubasa, Ogórek, Palikota - wszystkim Polakom się należy


Kandydat PSL Adam Jarubas wyzwał na debatę Andrzeja Dudę (PiS). I to jest całkiem sensowna propozycja pretendentów, praktykowana w sporcie. Aby zmierzyć się z mistrzem, musisz pokonać peleton kandydatów.

Daleko na przedzie nie tylko w sondażach jest doświadczony polityk prezydent Bronisław Komorowski, reszta peletonu ma do niego ogromne straty. Ale to oni są przyszłością.

Duda dostał dobre recenzje za bardzo drogą konwencję. Niewielu komentatorów pochyliło się nad treścią jego wystąpienia. O Dudzie cokolwiek powiedzieć sensownego jest trudno, do tej pory nie konfrontował się w debacie. A prawidła takiej dyskusji ujawniają cechy charaktery, szczególnie przywódcze. O tych niewiele wiemy.

Debata Jarubasa z Dudą. Wszak nie tylko na niej mogłoby się skończyć, możliwe są jeszcze inne warianty debat (Ogórek, Palikot), to nie musi być walka o drugie miejsce, to mogłaby być debata, kto jest godny zmierzenia się z prezydentem w drugiej turze, o ile do takiej by doszło.

W kraju debat mamy jak na lekarstwo, ostatnio wcale, bo do takich nie można zaliczyć pyskówek na sali sejmowej. Polacy mogliby usłyszeć wyartykułowane potrzeby naszej polityki zagranicznej, jak kandydaci oceniają bezpieczeństwo Polski i co jest najważniejsze do realizacji w sferach społeczno-obyczajowych.

Cały czas mamy do czynienia z emocjami: PO - tak, PiS - nie. To nie jest żadna wartość merytoryczna, ani intelektualna, to jest wartość plemienna. Pretendeci otrzymaliby szanse wymiany starych polityków, ale przede wszystkim przekonać do siebie i do racji, że Polacy mogą się różnić, lecz to nie przeszkadza debatować, ucierać racje. Bo tylko tak można wypracować optymalne warianty dla Polski. Czasy sielanki się skończyły, co dowodnie widać za wschodnią granicą. Jarubas, Duda, Ogórek i Palikot mogliby pokazać, czym jest myslenie o Polakach i Polsce, a nie tylko o interesach partyjnych.

Jarubasie, Dudo, Ogórek i ty, Palikocie, debatujcie o Polsce, bo to wszystkim się należy!

Więcej >>>

wtorek, 27 stycznia 2015

Czy Ogórek będzie czarnym koniem?


Kampania prezydencka jeszcze tak naprawdę się nie rozpoczęła. Ale nie będzie czasu dla rywali Bronisława Komorowskiego, aby wylansować swoje nazwiska. Wszak elektorat pisowski powie, jak nie startuje JarekZbawPolskę, to nie idę na wybory.

Elektorat to nie komentatorzy. Elektorat wie na pewno, komentatorzy przypuszczają. Przypuszczam, że na pewno Komorowski zostanie wybrany w pierwszej turze, acz może zdarzyć się druga - wtedy też wygra na pewno.

Bardziej interesująca jest kwestia drugiego miejsca. I wcale nie jest ono tak nieważne dla liderów, a na pewno nie powinno być obojętne dla Zbawiciela. Duda już się wyptrzykał ze wskazaniem wrogów, na których uderzy z byka.

Walnął w Kopacz, jeszcze się nie przewrócił, ale ledwie dycha, bo śmieją się z ofermy. Jak uderzy w Komorowskiego, będzie rechot jeszcze większy.

Dlaczego piszę, że uderza? Bo to styl Kaczyńskiego, a ten styl w PiS jest obligatoryjny. Kto nie pluje, nie charka - to nie nasz. W kraju przyzwyczailiśmy się do takich obyczajów politycznych, ale one na świecie są nieco inne. Rywale sprzeczają się na argumenty, programy, a złe emocje skrzętnie skrywają, bo uwłaczają.

Otwiera się szansa dla Magdaleny Ogórek, gdyż wygląda na to, że Duda siebie nie przeskoczy, a więc kandydatce SLD może wzrastać. I może się okazać, że to Leszek Miller był geniuszem, wiedział na kogo postawić, bo wie, jak jeszcze nie kończyć.

Z Ogórek jest ten kłopot, że się nie odzywa. Oby nie była często spotykaną postacią, która zyskuje, gdy milczy, otwierając zaś usta - traci. Oby jej milczenie nie było złotem, lecz walka okazała się kruszcem.

Ostatni sondaż prezydencki wskazuje, że Ogórek blisko do Dudy. Gdyby się bardziej postarała, nawet przy pomocy Millera, to Dudę by wydudkała, wzięłaby jednym susem. Drugie miejsce pani Magdaleny w wyborach prezydenckich, to upadek PiS i powrót lewicy do pierwszej ligi.

Ale: Czy Ogórek będzie czarnym koniem?

Więcej >>>

niedziela, 18 stycznia 2015

Kaczyńskiego i Millera łabędzi śpiew


Wybory prezydenckie nieoczekiwanie przybrały kabaretowy charakter. Największe partie opozycyjne oddały walkę walkowerem na rzecz Bronisława Komorowskiego z dwóch zasadniczych powodów: 1) nie wierzą w swoje moce polityczne, 2) liderzy są wiekowi, znajdują się w stadium łabędziego śpiewu.

Zastanawiać powinna inna rzecz, kandydatami PiS i SLD zostali ludzie głębokich szeregów. Nikt ich nie widział, nie słyszał, niewiele wiadomo o ich rzeczywistych poglądach oprócz tego, że są pokorni w stosunku do wodzów.

No i są młodzi, a prezydentura to korona działalności politycznej. Funkcja prezydenta RP w ten to sposób została zdeprecjonowana i wygrana Bronisława Komorowskiego jego samego nie będzie zanadto cieszyć, a także odbije się to na frekwencji przy urnach wyborczych. Partie dekonstruują demokrację.

Ciekawy byłby wynik  sondażu w sprawie Dudów, który jest Piotr, a który Andrzej, a może Jarosław? Czy Polacy odróżniają powyższych PiS-owców i czy wiedzą, który z nich zmierzy się z Komorowskim?

Andrzej Duda jeździł aż do Rzeszowa, aby dać o sobie znać, że on nie jest Piotr, a retorycznie podskoczył w stylu prezesa: Polska zmierza do slumsów. Pomylił wybory parlamentarne z prezydenckimi, ale w kraju to już norma. Mówi się o wszystkim, tylko nie na temat.

Gdyby Duda powiedział, że prezydent Komorowski sprowadza urząd strażnika Konstytucji do strażnika Slumsów - wtedy byłby bliżej sensu charakteru kampanii wyborów prezydenckich, bliżej miejscowego języka, bo zamiast slumsów mógł użyć porównania do rynsztoka, ten ostatni to po polsku. W tym wypadku odbiło mu się Brukselką (emigracja polityków).

Wypadek SLD z Magdaleną Ogórek to inna szufladka. Podobno została znaleziona przez rzut kością, o czym pisze "Newsweek". Na razie Leszek Miller nie pozwala jej samodzielnie otwierać dzioba, tylko może gdakać z pamięci to, co jej napisano. A szkoda, bo to interesująca osoba, ale zdaje się nie jako kandydatka SLD.

Albo dla obecnie rządzących polityków nie ma alternatywy, albo opozycja to tchórze, albo to i to. Szybko nam stetryczała demokracja i to przez takich polityków, jak Kaczyński i Miller oraz ich młode marionetki. Jezioro łabędzie, po które chętnie sięgają kabarety.

Więcej >>>