
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rosja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rosja. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 11 września 2025
środa, 10 września 2025
Rosja nie poprzestanie na tej prowokacji
Polska uruchamia Artykuł 4 NATO.
Artykuł 4 został uruchomiony tylko 5 razy w historii NATO, co podkreśla wagę decyzji Warszawy.
Donald Tusk uruchamia wraz z Nawrockim 4 Artykuł NATO >>>
Kurski i jego synalek gwałciciel >>>
Kontrowersje wokół Cenckiewicza >>>
Nareszcie zarzuty dla Macierewicza >>>
Felieton Tomasza Lisa >>>
Archiwum. Felieton Pablo Moralesa >>>
Zamknięcie granicy z Białorusią >>>
Nieprawidlowości w komisjach wyborczych, prokuratura oskarża >>>
Donald Tusk ostro do Nawrockiego >>>
Stankiewicz nie lubi Donalda Tuska i dlatego tak pisze >>>
niedziela, 20 lipca 2025
PiS i Konfederacja szykują pogromy
Przekaz dnia PiS na temat zdrady Hołowni >>>
Czesi widzą, jakiego szweja mamy za prezydenta >>>
Radosław Sikorski wyrasta na lidera >>>
Rekonstrukcja rządu >>>
Kreml zmienia sposób myślenia w Polsce i na Zachodzie za pomocą AI >>>
Etykiety:
***** ***,
#HienyPiS,
#PatoPiS,
#PisDoWora,
#PiStoRosja,
AI,
Andrzej Domański,
Andrzej Duda,
Dominika Wielowieyska,
Donald Tusk,
Kleofas Wieniawa,
Koalicja 15X,
Radosław Sikorski,
Rosja,
Szymon Hołownia,
tvp.info
wtorek, 3 stycznia 2017
Kaczyńskiego i jego kolesiów rzyg na moją i twoją ojczyznę
Jarosław Kaczyński staje się obciążeniem nie tylko dla życia publicznego w Polsce, ale i dla Unii Europejskiej, przede wszystkim jest zagrożeniem dla naszej niepodległości.
Nieprzypadkowo prezes PiS został umieszczony przez Politico w składzie "parszywej dwunastki", która "może zrujnować rok 2017".
To niszczyciel. Inni się trudzą, a facecik "lewe ręce" burzy. O ukrytej opcji prorosyjskiej w PiS mówi prof. Roman Kuźniar. Trudno z nim się nie zgodzić.
Kreml mógł sobie tylko wymarzyć takiego Kaczyńskiego, takiego I sekretarza, którym można manipulować, aby osiągnąć cele europejskie i pośrednio globalne.
W porę zrozumiał to Kazimierz Ujazdowski, który wyszedł z PiS, bo nie może tolerować polityki tej partii.
Prześmieszna sytuacja jest z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim, który nie udostępni nagrań z 16 grudnia z Sali Kolumnowej, gdzie była uchwalana ustawa budżetowa, bo - achtung! achtung! - mogą być wskazówką, aby dokonać zamachu.
Czyściutki PRL, gdy nie można było fotografować, bo zdjęcia obiektów mogły posłużyć wrogom. Cofka kilkadziesiąt lat do tyłu. I to we wszystkim.
Pisowski rzyg na moją i twoją ojczyznę.
Więcej >>>
poniedziałek, 19 września 2016
Tupolewy dyplomacji: Waszczykowski i Parys
Lotność Witolda Waszczykowskiego jest powszechnie znana. Raz wyskoczył z gniazda i się rozbił. Gdyby Waszczykowski był tupolewem, to dawno by "poległ".
Intelektualnie to skrzyżowanie Kalafiora (z opowiadania Gombrowicza "Biesiada u hrabiny Kotłubaj") z burakiem (bohaterem memów SOKzBURAKA). Waszczykowski dał wyraz swemu buractwu w stwierdzeniu o wegetarianiźmie i rowerzystach.
Waszczykowskiego więc proponuję nazywać tupolewem dyplomacji. Czego się nie dotknie, wszędzie czyni Smoleńsk. Czy dlatego, że mu do kokpitu włazi gen. Błasik Kaczyński? (gen. znaczy się geniusz).
Waszczykowski w swoich szeregach ma podobnych sobie tupolewów, jak Jan Parys, szef gabinetu politycznego MSZ.
Parys to nawet do dwóch nie potrafi policzyć. Bo tak oceniam jego wypowiedź w Kownie. Parys mówi tylko: odin. Parys! W ruskim dwa jest, jak w polskim.
Ten Parys to prawdziwa hybryda. Polsce naprawdę nie potrzeba wrogów, takie tupolewy, jak Waszczykowski, czy Parys, rozwalają kraj. Wszystko niszczą. Rozumiem, że nie dostali za grosz rozumu, ani talentu, ale wystarczy twarz trzymać na kłódkę i będzie spokój.
Lecz ta hybryda ruska Parys w Kownie ględzi, że "polskich żołnierzy trudno bedzie przekonać, by bronili kraje bałtyckie przed rosyjską agresją".
Toż dyplomacja rosyjska ma uciechę po pachy. Rozegra buraki Parysy i Waszczykowskie, jak będzie chciała. Ugotuje ich w pierwszych lepszych negocjacjach.
A co Włosi powiedzą o pomocy Polsce w ramach NATO? To samo, co Parys Bałtom.
Parys! Ty się nie bój, wyślemy ciebie ze szweją Macierewiczem na front rosyjski i powalczysz sobie, acz wiem, że jako mentalna hybryda, weźmiesz ze sobą jakąś białą szmatę i od razu poddasz się swojakom.
Wypowiedź Parysa jest na rękę Rosji. Ależ mamy nieloty, tupolewy, co mają rozumy polegnięte. To jakaś kara, aby tyle plag egipskich nas dopadło.
Więcej >>>
środa, 7 września 2016
Macierewicz i mięso armatnie
PiS cofa nas cywilizacyjnie, bo tak jest spocyzjonowana ideologia tej partii. Jest to truizmem, ale trzeba go powtarzać.
Politycy PiS są nie z naszego czasu, nowoczesność ich nie dotknęła, pozostali na nią odporni. I taki skansen nami rządzi. Wiem, ciągle to truizm.
Takim myśleniem o Polsce popisał się na Forum Ekonomicznym w Krynicy Antoni Macierewicz. Jego Polska zatrzymała się w czasie sanacji lat 30. ubiegłego stulecia, przed II wojną światową.
Macierewicz powtarza mantrę PiS "Europa ojczyzn", która miała wówczas czapę bezpieczeństwa w postaci Ligi Narodów. PiS chce do tego wrócić, chce społeczeństwu wmówić, iż tym samym jest Bruksela, Komisja Europejska.
W tej frazie Macierewicza widać, iż nie wyszedł on mentalnie z PRL-u. Macierewicz zagrożenie widzi w Rosji, ale też w możliwości sojuszu niemiecko-rosyjskiego.
Na takich historycznym traumach nie można zbudować bezpieczeństwa Polski, ani naszych relacji zagranicznych.
Znaczy się, iż PiS oczekuje rozpadu Unii Europejskiej, a nawet do tego dąży, bo nie ma pomysłu na Europę nowoczesną, konkurencyjną w globalnym świecie.
Marzy się partii Kaczyńskiego rola Turcji, przedmurza przed Wschodem, przed Rosją, acz sami mają pojęcie ustrojowe bliskie Kremla. Tym samym Polska wydaje się na łup przyszłej Jałty.
Nic nie rozumie Macierewicz z kodu kulturowego chrześcijaństwa, które to pojęcie używa. Nie rozumie dzisiejszego katolicyzmu, ani protestantyzmu. Kiedyś budowały kody społeczne, a państwowe przestały wraz z wojną trzydziestoletnią (1618-1648).
Takich niebezpiecznych nieuków, jak Macierewicz, mamy u władzy. Niewiele zrozumiał z historiozofii, choć historię studiował.
A jeszcze bardziej niebezpieczne jest jego myślenie o najmłodszym pokoleniu Polaków, o dzieciach i młodzieży. Dla Macierewicza to przyszłe mięso armatnie, które teraz chce szkolić na lekcjach przysposobienia wojskowego.
Macierewicz i PiS są zagrożeniem dla Polski. Sknocili naszą pozycję w Unii Europejskiej, skopali relacje z USA, a pomysł na jutro mają, aby zbroić się i samotną Polskę w Europie ojczyzn przeciwstawić Rosji.
Macierewicz, jako szweja, jest w stanie kryzysu, którego nie potrafi opanować intelektualnie, wywołać gorący konflikt.
To, co streściłem, to nie są majeczenia pacjenta z Tworek, choć Macierewicz do tego zakładu zamkniętego mentalnie przynależy.
Jemu należy się kaftan, a nie władza.
Więcej >>>
środa, 26 sierpnia 2015
Duda - Narcyz w składzie porcelany
Politycy PiS z góry zakładają, iż pomysły na politykę zagraniczną Andrzeja Dudy są skazane na przegraną. Ta polityka ma inny wymiar: wewnętrzny.
Co Duda może ugrać w polityce wschodniej proponując swój format (pisowski), a który polega na prężeniu mięśni?
Spotka go w najlepszym razie wzruszenie ramion, jakich już doznał od Kijowa i Berlina. Duda wchodzi w politykę międzynarodową nieprzygotowany, ani nie ma ludzi, którzy potrafiliby ją realizować, ani nie współpracuje z rządem.
Dudę jednak nie interesuje skuteczność i interes Polski, najważniejsze jest własne podwórko, aby Polacy usłyszeli, że "dał do wiwatu Berlinowi", a "Kijów musi się liczyć z Warszawą".
To jest przekaz Dudy do Polski. A praktycznie jest to dewastowanie osiagnięć poprzedników i wtrącanie się w pracę obecnego ministra spraw zagranicznych, Grzegorza Schetyny.
Za kształt polityki zewnetrznej odpowiada rząd, a Duda jest reprezentantem. Może świecić twarzą w rozmowach, których treść została przyjęta przez radę ministrów.
A co Duda robi? Nie konsultuje z rządem, jedzie do Tallina, a teraz do Berlina, ogłasza wyssane z palca pomysły. Berlin, Paryż i Kijów odpowiadają, iż inne ustalania obowiązują w zażegnaniu konfliktu Rosja-Ukraina (Mińsk, format normandzki), bo zostały wynegocjowane przy stole rozmów, poprzez wszelkie embarga, groźby i naciski.
Lecz Duda w Warszawie stanął przed lustrem naprężył mięśnie i zacisnął usta. Ten wizerunek podziwu dla siebie każe innym oglądać w kraju i za granicą.
Takiej polityki narcystycznej nikt nie akceptuje. Nasi są zdziwieni, że Narcyz Duda bez ich wiedzy plecie androny. Nie dziwię się Grzegorzowi Schetynie, że skrytykował prezydenta, bo narcyzm Dudy w oczach zagranicy przechodzi na całą polską politykę, jest jak zaraza.
Przecież Berlina, Moskwy, Kijowa, Paryża, nie obchodzi, czy Duda się w kraju dogadał. Nowy prezydent zaprzepaszcza osiągnięcia poprzedników. Narcyz, jak słoń, w składzie porcelany przez 3 tygodnie zniszczył dobra, które po 1989 roku tak skrupulatnie były gromadzone.
Narcyz w składzie porcelany. I do tego ten sztuczny uśmiech przyklejony do twarzy, właśnie widać, jak w kącikach się odkleja.
Więcej >>>
niedziela, 17 maja 2015
Gmyz sugeruje podpalenie budki pod ambasadą Rosji przez Sienkiewicza
Całkiem dobrze ma się w polskim dziennikarstwie formuła sugerowania. Ktoś komuś coś "sugerował" i jest afera "sugerowania".
Sugerowany dziennikarz, wszak niepełnowartosciowy, Cezary Gmyz odkrywa "trotyl" w podsłuchanej przez kelnerów rozmowie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem.
Trotylem ma być sugerowanie Wojtunika, że za podpaleniem budki strażniczej pod ambasadą Rosji 11.11.2013 stał szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
Sugeruje się przy tym międzynarodowy skandal in spe. W posiadaniu taśmy z "Sowy & Przyjaciele" jest redakcja "Do Rzeczy", która ujawni jej fragmenty.
Sugerowany tygodnik opinii (prawicowej) aż drży z podniecenia: na okładce Bartłomiej Sienkiewicz ustylizowany na XIX-wiecznego konspiratora, wygląda rzeczywiście jak "Tajny agent", którego nie napisał przodek Sienkiewicza, a Jospeph Conrad. A ten nie jest przodkiem Gmyza, jeżeli przodek sugerowanego dziennikarza miałby być podobny do niego, to najwyżej pisał donosy bukwami do carskiej Ochrany.
Sugerowane dziennikarstwo w sugerowanym tygodniku to swoista rodzajowa, folklorystyczna żurnalistyka, rodzaj Gmyzem podszyty, gmyznięty. Wartość dowodowa niewielka, sugerowana, intelektualnie miałkie, jak postać Gmyza, który otworzy usta, a z nich niesugerowana pustota płynie.
Sugeruję, aby do słownika synonimów na pustotę, nieprofesjonalność wprowadzić zamienniki: gmyzowatość, gmyz pospolity, itp.
Więcej >>>
piątek, 24 kwietnia 2015
Nocne Wilki dostały szlaban, ale to tylko pchła w nocniku. Możemy liczyć na Niemców
Z putinowskimi Nocnymi Wilkami poradziliśmy sobie sami. Po prostu szlaban na granicy nie zostanie podniesiony. Władimir Putin jakoś odpowie na tę zniewagę.
Nocne Wilki to taka pchła, których w swoim cyrku pcheł prezydent Rosji ma więcej. Będzie nimi nas nękał, acz żadnej szkody nam nie przysporzy.
Zdecydowanie coś gorszego wisi nad naszym horyzontem. Przyszłość tej części Europy jest ciemna, bo taka jest przyszlość Rosji. To kraj cywilizacyjnie zacofany, z powodu władzy oligarchów bardzo zaniedbany, ludowi więc w zamian musi serwować różne wentyle, odrutki na prowincjonalizm.
Jednym z nich jest sen o wielkości, mocarstwowości. Ukrainę wraz z wiosną czeka kolejna hybryda gorącego konfliktu o kolejne terytorium własne. Putin nie ma wyjścia, wszedł w spiralę agresji, która rządzi się innymi prawami niż normalność, jest nieprzewidywalna. Zwłaszcza dla inicjatora, bo inaczej inni lokatorzy Kremla go usieczą. Ot, rosyjska tradycja sprawowania władzy, która nigdy nie była demokratyczna.
Takie konflikty wymykają się przewidywalności. Polska zaczyna odczuwać to, co przez całą historię było obecne, a po 1989 roku zapomniane - imadło geopolityki.
Zaczyna nas ściskać, gnieść. Pewnie nasi przodkowie, gdyby dowiedzieli się, że możemy liczyć na Niemców przeciw Rosji, to popukaliby się w czoło.
A tak zapewnia niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen: "Będziemy bronić Polski". Putin jak to przeczytał, musiał się uśmiąć, bo Bundeswehra ma na stanie 200 czołgów, wszystkie pomieszczą się na średniej wielkości placu.
Leyen zapewnia, że będzie broniła, ale pominęła możliwość dojścia do władzy jakiegoś Schroedera, który ma inne zdanie na ten temat.
No, ale jest NATO. Jak znamy historię, żaden sojusznik wobec nas nie wywiązał się z zobowiązań. Przed Nocnikami Putina wystarczyło nie podnieść szlabanu, lecz co będzie, jak zechce w Białymstoku - śladem Marchlewskiego - zrobić nam Donbas na Podlasiu?
Niemożliwe? Dzisiaj - tak, lecz wszystkie wielkie konflikty wydawały się na kilka miesięcy przed zaistnieniem niemożliwe. Mińsk może być odpowiednikiem Monachium.
Więcej >>>
środa, 11 marca 2015
Rosyjski pakiet PiS
Geniusz w partii Kaczyńskiego jest niewątpliwy. PiS ma "pomysła" dla Parlamentu Europejskiego, który szykuje rezolucję w sprawie zabójstwa Borysa Niemcowa i stanu demokracji w Rosji.
PiS chce, aby dołączyć do tego pakietu zapis w sprawie zwrotu smoleńskiego tupolewa. Uzasadnienie tegp zapisu jest właściwe dla geniuszu prezesa: "zwot wraku to środek budujący zaufanie". Putin zwróci tupolewa, zdobędzie zaufanie Kaczyńskiego, a tym samym Europy i świata.
Wraz z wrakiem wzrośnie w Moskwie demokracja, a na pewno stan demokracji. I jak tu nie chwalić pana Kaczyńskiego?
A co się stanie z wrakiem w Polsce? Polacy jeszcze takiej wojny domowej (a może i świat) nie widzieli. PiS będzie walczył ze wszystkimi, aby zarządzanie reliwiami im przypadło, które zostaną wystawione na Jasnej Górze, bądź na Wawelu.
To Kaczyński powinien być przewodniczący Rady Europejskiej, a nie żaden Donald Tusk. Prezes PiS ma "pomysła", którymi dzieliłby się z Europą i światem w każdym swoim wystąpieniu, czyli sitcomie.
Więcej >>>
sobota, 28 lutego 2015
Mury Kremla jako ściana do rozstrzelania wrogów
Kiedyś chowano pod murami Kremla, dzisiaj pod nimi ginie opozycja. Mury Kremla służą do rozstrzelania.
Władimir Putin zdecydował się na coś, na co nikt na świecie się nie poważył, aby rozprawiać się ze swoimi wrogami pod swoim miejscem władzy. Wyszedł z założenia, że pod latarnią najciemniej. Pod Kremlem zaludnienie w policjantów i agentów jest największe na świecie, takie jak pod Białym Domem w Waszyngtonie.
Zabójstwo Borysa Niemcowa to był wyrok wydany za tymi murami, pod którymi zginął. To tak, jakby Jarosław Kaczyński został zabity w czasie miesięcznicy na Krakowskim Przedmieściu.
Pewnie Rosjanie kupią oficjalną wersję mediów rosyjskich, nie kupi tego świat. Nie kupią tego Brutusi na Kremlu, bo wiedzą, że paranoja sadzierżawcy któregoś dnia dopadnie także ich.
Co owo rozstrzelanie świadczy? Przede wszystkim Putin jest zdecydowany na każde rozstrzygnięcie. Rosja to nie pierwszy lepszy kraj, to potęga militarna, zwłaszcza broni atomowej, ale też to kraj ekonomicznie niedołęzny, którego PKB kilka lat temu było niższe niż Holandii.
Taki kraj jest groźny dla swoich obywateli i dla świata. Ukraina może okazać się być niewinnym początkiem, sielską wojenką.
Zachodnia demokracja jeszcze śpi, może obudzić się, gdy niedźwiedź zapuka z karabinem do jej okien. ale to Zachód (USA) wygrywał wojny, zarówno I wojnę światową, jak i II. Rosja w tej chwili jest tak słaba ekonomicznie, jak nigdy nie była w XX wieku.
Tym bardziej jest groźna. Putina stać na wszystko, zwłaszcza że mury Kremla służą do rozstrzelania przeciwników.
Więcej >>>
wtorek, 10 lutego 2015
Ewie Kopacz trafiła się geopolityka
Ewie Kopacz przypadł szczególnie zły czas w polityce wewnętrznej i zewnętrznej. A jak takie okresy się zaczynają, szybko nie kończą, często dalszy ciąg mają jeszcze gorszy.
Druga spółka węglowa chce co najmnie tyle samo, co dostała pierwsza. Związkowcy nie przejmują się, że nie ma z czego dawać, bo państwo ma dać. Będą tupać i domagać się. Związkowcy górników nawet znaleźli przyczynę, dlaczego tak mało zarabiają średnich krajowych (tylko dwie). Winien jest prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Jarosław Zagórowski.
Na razie związkowcy, kibole i ich rodziny wymieniąją się razami z policją. Raz jedni śrubą, raz drudzy pałką. Dominik Kolorz z "Solidarności" przestrzega premier Ewę Kopacz, aby broń boże nie została Margaret Thatcher.
Tyle związkowec wie. Ale takich jak on brytyjska premier posłała do sensownej pracy, a Wielka Brytania po latach recesji i chronicznej inflacji funta szterlinga zaczęła dobrze funkcjonować i odzyskiwać dawny blask. Ale Thatcher została znienawidzona przez nierobów i roszczeniowców.
Związek rolniczy OPZZ poszedł drogą związkowców górniczych. Zimą nie ma co specjalnie robić, krowy wydoi kobita, napełni także bydłu koryta, a Sławomir Izdebski szef tych rolników bierze udział w marszu gwiaździstym na Warszawę, ale nie z własnej woli. Broń cię panie boże, "organizatorami marszu gwiaździstego są pani premier Ewa Kopacz i Marek Sawicki - zdążył powiedzieć na konferencji związkowiec.
Po czym się udał, aby odpalić traktor, aby jutro blokować Warszawę. Z Izdebskiego Lepper nie wyrośnie, choć wierzę mu, że chciałby się tak dać skorumpować, jak szef Samoobrony.
A rzeczywistym w tej chwili problemem jest Rosja. Ewa Kopacz nie ma czasu ustępować górnikom, aby im dawać, a innym zabierać, nie ma czasu ciągnąć więcej kasy z Brukseli dla rolników. Od tego są inne instytucje.
Ewie Kopacz nawarstwiły się problemy. Polska żyła sobie, jak w sielance, jak u pana boga za piecem. Te czasu już nie wrócą. Bo wróciła geopolityka, a ta jest dla nas okrutna, bo nie mamy wielkości Rosji, ani bogactwa Niemiec, mamy za to górników i rolników, którzy chcą więcej i więcej. Na zewnątrz już nie będzie tak dobrze, jak było.
Więcej >>>
sobota, 20 grudnia 2014
Grass: "Zachód składa Ukrainie obietnice, których nie może dotrzymać i sieje niepokój po obu stronach”
Guenter Grass udzielił wywiadu wiedeńskiej gazecie "Der Standard". Omawia go "Deutsche Welle". Jak to Grass, mówi po to, aby prowokować, aby uzmysławiać, aby powodować dyskusję.
Grass twierdzi, że III wojna światowa się zaczęła i jest to wojna o podział zasobów, jakie jeszcze na globie zostały.
Ale ciekawsza dla nas jest konstatacja dotycząca Rosji. Otóż Grass to typowy przykład socjaldemokraty niemieckiego, który zawsze ma zrozumienie dla Rosji, niezależnie od tego, kto tam rządzi. Rosja zdaje się, że zawsze ma taką sama ideę: mocarstwowość.
Grass, jak Helmut Schmidt, Gerhard Schroeder, broni Rosji przed Zachodem. NATO wykazuje w stosunku do niej "pewną agresywność". Powoduje to lęki w Putinie, zrozumiałe z powodu zbliżenie "zachodniego Sojuszu i Unii Europejskiej".
Ależ taka sytuacja po II wojnie światowej jest zdaje się obowiązkowa i na tym wzrosło bogactwo UE, a w szczególności Niemiec. Sojusz chronił Niemcy, w tym socjaldemokrację niemiecką.
Inklinacje niemieckich socjaldemokratów do Rosji są szczególne, a do Putina wyjątkowe, bo takie przejawia też prawica francuska. Jedynie pragmatyczni Anglosasi dystansują się od wielkomocarstwowości Rosji Putina.
Grass dostrzega to, co my nie chcemy przyjąć do wiadomości, iż obietnice składane Ukrainie są przez Zachód nie do zrealizowania. A sama Ukraina sobie nie poradzi.
Więcej >>>
czwartek, 28 sierpnia 2014
Czy potrafimy przestać karmić bestie i jakie uruchomić narzędzia, aby przejść przez DNO?
Zachód - czyli my - "karmimy te bestie". Orzekł Konrad Sawicki, twórca projektu "Kościół dla mniej praktykujących".
Tymi bestiami dzisiaj dla Sawickiego są Państwo Islamskie i Rosja, bo na Zachodzie rządzi "Dowolność, Nierówności, Obojętność", czyli DNO.
Kryształowy Pałac (Sloterdijk), który miał być globalną ideą Zachodu na naszych oczach się rozsypuje. Nie jest przejmowany, jest grabiony. A my ("my" Polacy niespecjalnie załapaliśmy się na Kryształowy Pałac, na DNO) nie potrafimy go obronić, bo w dobrobycie, w bezpieczeństwie, zatraciliśmy właściwości walki o swoje. Potrafimy tylko czerpać, nie potrafimy dawać nawet sobie.
Zachód oddał za bezcen tak porządkujące idee, jak chrześcijaństwo, a następnie osięgnięcia społeczne Rewolucji Francuskiej.
One trzymały Zachód w pionie, dzisiaj ich nie ma, zostało DNO Pałacu Kryształowego. Póki byliśmy niesprawiedliwi, ekspansywni, narzucający swój model cywilizacyjny większości świata, służyliśmy jako reproduktor wartości, idei.
Zostaliśmy jednak ograbieni i na domiar nie potrafimy odzyskać do nich zaufania, powrócić do swoich korzeni. Tezy Sawickiego są śmiałe, niekoniecznie trafne, ale podskórnie odczuwamy, iż coś jest na rzeczy. Ta pesymistyczna ocena bez żadnej wizji zdarza się w kryzysie.
W kryzys cywilizacja Zachodu dopiero wchodzi. Kryzysy mają tę wartość, że powodują szybszą erozją dotychczasowych wartości, powodują wzrastanie nowych. Z kryzysu wychodzi się kimś innym, niż się w niego wchodziło.
Pod jednym warunkiem, że ten kryzys nie zabije. Czy potrafimy przestać karmić bestie i jakie uruchomić narzędzia, aby przejść przez DNO?
Tekst Sawickiego >>>
Tymi bestiami dzisiaj dla Sawickiego są Państwo Islamskie i Rosja, bo na Zachodzie rządzi "Dowolność, Nierówności, Obojętność", czyli DNO.
Kryształowy Pałac (Sloterdijk), który miał być globalną ideą Zachodu na naszych oczach się rozsypuje. Nie jest przejmowany, jest grabiony. A my ("my" Polacy niespecjalnie załapaliśmy się na Kryształowy Pałac, na DNO) nie potrafimy go obronić, bo w dobrobycie, w bezpieczeństwie, zatraciliśmy właściwości walki o swoje. Potrafimy tylko czerpać, nie potrafimy dawać nawet sobie.
Zachód oddał za bezcen tak porządkujące idee, jak chrześcijaństwo, a następnie osięgnięcia społeczne Rewolucji Francuskiej.
One trzymały Zachód w pionie, dzisiaj ich nie ma, zostało DNO Pałacu Kryształowego. Póki byliśmy niesprawiedliwi, ekspansywni, narzucający swój model cywilizacyjny większości świata, służyliśmy jako reproduktor wartości, idei.
Zostaliśmy jednak ograbieni i na domiar nie potrafimy odzyskać do nich zaufania, powrócić do swoich korzeni. Tezy Sawickiego są śmiałe, niekoniecznie trafne, ale podskórnie odczuwamy, iż coś jest na rzeczy. Ta pesymistyczna ocena bez żadnej wizji zdarza się w kryzysie.
W kryzys cywilizacja Zachodu dopiero wchodzi. Kryzysy mają tę wartość, że powodują szybszą erozją dotychczasowych wartości, powodują wzrastanie nowych. Z kryzysu wychodzi się kimś innym, niż się w niego wchodziło.
Pod jednym warunkiem, że ten kryzys nie zabije. Czy potrafimy przestać karmić bestie i jakie uruchomić narzędzia, aby przejść przez DNO?
Tekst Sawickiego >>>
niedziela, 24 sierpnia 2014
Geopolityka - muza Polaków przypomniała sobie o nas
Muza historii Polaków po 25 latach bezczynności przypomniała sobie o nas. Geopolityka zapomniała się, a może ma już swoje lata i zdarza jej się, że nie spojrzy na mapy.
Ale na szczęście muza nasza Geopolityka odpomniała miłość do Polaków. A cożeśmy przez ten czas robili, aby ją przegnać, zakochać się w innych muzach.
Wojskom sowieckim pokazaliśmy drogę do domu, przyjęto nas do NATO, Unia Europejska cieszy się z takiego kraju, jak Polska, do którego kryzys gospodarczy nie zawitał.
Wiele wskazywało, że muzę Polaków Geopolitykę wypisano ze spisu miejscowych mitów. Niemcy nas kochają, przywódcy przy kamerach się obcałowują, Rosjanie podają rękę jak równy równemu.
Geopolityka przy chóralnych śpiewach została odesłana na śmietnik historii. Znalazł się jednak dyrygent, który wstrzymał batutę: stop, stop, stop! Przywróćmy Polakom to, co im się należy, to, czego im brakuje: Geopolitykę.
Tak oto wróciła Geopolityka.
Niemcy są przeciw tarczy antyrakietowej NATO w Polsce i krajach bałtyckich, bo Moskwa potraktuje to jako prowokację - i znowu użyje zielonych ludzików.
Polski szef dyplomacji, który pokazał w Kijowie niemieckiemu i francuskiemu koledze po fachu, jak miejscowych dzierżymordów (Janukowycz) wyprowadza się w pole, nagle stał się niepotrzebny przy stole negocjacyjnym Berlin-Moskwa-Paryż.
A to znaczy, że ponad naszymi głowami muza nasza Geopolityka robi szacher-macher, robi machniom. Nasza muza romantyczna Geopolityka wróciła. Nie było jej 25 lat. Szmat czasu.
Więcej >>>
sobota, 23 sierpnia 2014
Merkel nie dała się ograć Putinowi
Angela Merkel w Kijowie to pokaz, iż tylko Niemcy chcą i potrafią rozgrywać konflikt Ukrainy z Rosją. Zachód zawodzi, zawodzą Stany Zjednoczone.
Polska została z tych negocjacji wypchnięta. To pokazuje, iż nie tylko polska dyplomacja, ale klasa polityczna w najwazniejszych sprawach musi mówić jednym głosem.
Radosław Sikorski nie dostał wsparcia opozycji i łatwo było go wykluczyć. Rosjanie w wykluczaniu, w dewastowaniu, są mistrzami świata.
Tylko Merkel nie dała się ograć. Uważam, iż Putin przegrywa batalię o Ukrainę. I przegra ją, a to także może skończyć się jego przegraną na Kremlu.
Ukraina dobrze rozegrała konwój, nie dała się sprowokować, na co liczył Putin, który takie gierki będzie prowadził dalej i będą one coraz groźniejsze.
Niestety w tej części Europy pokój mamy za sobą. Czekają nas niezliczone konlikty, bo Rosję tradycyjnie spacyfikowała klasa oligarchów, ograbiła naród rosyjski. Będą za wszelką cenę starali się utrzymać dobra i władzę, a te utrzymuje się poprzez wywoływanie konflików.
Będę na te tematy pisał. Dzisiaj tylko pobieżnie, bo nie mam za wiele czasu.
Więcej na te tematy tutaj >>>
czwartek, 21 sierpnia 2014
Jaka Polska? Jak Wegry Orbana
Węgry Viktora Orbana mogą wyznaczać przyszłość krajom tej części Europy. Na chwilę kraje Mitteleuropy wyrwały się spod bizantyjskich wpywów rosyjskich, bo Trzeci Rzym w postaci ZSRR się rozpadał, ale już wraca do równowagi.
Władza w Rosji odzyskała siły, a naród tkwi jak zawsze w jarzmie samodzierżawia, albo podobnej odmiany wewnętrznej niewoli. Imperium rosyjskie to cywilizacyjna zagadka. Stosunkowo niewiele ludności jak na tak ogromne terytorium.
Aby w Rosji sprawować władzę, Kreml musi dowartościować ego narodu. A tym jest m.in. odzyskanie wpływów na Ukrainie. Władimir Putin nie popuści, aż w Kijowie osadzi podobego Janukowyczowi, albo Poroszenko stanie sie Janukowyczem.
Orban gra w to, co zwykle władza w środkowej Europie grała. W nacjonalizm, w wyższość tybulców nad innymi. Gra demokratyczna to dla Orbana i prawicowych przywódców w innych krajach wybryk liberalizmu. Demokracja liberalna może prowadzić do władzy, ale nie można za jej pomocą rządzić.
Orban na Węgrzech pozbawia opozycję kolejnych narzędzi wpływów politycznych, aż dojdzie do takiej sytuacji, że będzie miał tylko jako opozycję lokalnego Żyrinowskiego. Niewiele już do takiej sytuacji brakuje.
Orban wypisuje Węgry z Unii Europejskiej. Pewnie by mu sie udało, gdyby nie kryzys gospodarczy i kłopoty z Rosją.
Czy Orbana można porównywać z naszym Jarosławem Kaczyńskim? Pewnie, że tak. Zwłaszcza że sam prezes PiS do niedawna sam to mówił, póki nie spostrzegł, że wygodniejszy jest Erdogan, były premier, już prezydent Turcji.
Pamięć o IV RP i pobieżne zaznajomienie się z programem PiS, wskazują, iż jest toczka w toczkę podobny do Fideszu. Kłopotliwa jest w nim prorosyjskość, bowiem PiS budował ksenofobię polityczną, czyli nacjonalizm polski na katastrofie smoleńskiej.
Kaczyński jednak może pozbyć się ostatecznie Antoniego Macierewicza, ideolodzy publicystyczni - np. Karnowscy - nie będą mieli problemów z przybliżeniem prawicowych poglądów Putina (bo tylko takie ma prezydent Rosji), a prezes PiS odświeży swój spot "Do przyjaciół Moskali", na którym tak świetnie wypadał w okularach.
Kaczyńskiemu przecież bliżej do Putina, niż Angeli Merkel. Tak jak Orbanowi. Jeżeli liczymy się z rządami PiS i Kaczyńskiego, przyglądajmy się Węgrom Orbana. Bo taka będzie Polska.
czwartek, 14 sierpnia 2014
Wojska rosyjskie wjechały na Ukrainę
W ciągu dnia Władimir Putin przemówił na Krymie. Komentatorzy średnio wystąpienie ocenili. "Putin stale kłamie", "Przegrywa walkę o Donbas", "Udaj, że pomaga", itd.
A tymczasem wieczorem konwój humanitarny zamienił się w militarny i wjechał na Ukrainę.
"Właśnie zobaczyłem kolumnę transporterów opancerzonych i pojazdów na rosyjskich blachach, przekraczających granicę z Ukrainą" - koreposndent "Guardiana" Shaun Walker napisał na Twitterze. Potwierdzili następni z "New York Times", BBC, "Telegrapha".
Rozpoczęła się gorąca inwazja, albo daleko posunięta prowokacja. Jak zareaguje Kijów, jak zareaguje świat?
Więcej >>>
środa, 6 sierpnia 2014
wtorek, 29 lipca 2014
Marta Kaczyńska w pogoni za smoleńskim króliczkiem
Przy pomocy sprzyjających mediów Marcie Kaczyńskiej nadal udaje sie z entuzjazmem uprawiać nekrocelebrę. Wydawałoby się, że nic nie może dla siebie wycisnąć z tragedii zestrzelenia malezyjskiego boeinga we wschodniej Ukrainie.
Niemożność ta nie dotyczy córki zmarłej pary prezydenckiej, Marii i Lecha Kaczyńskich. Z kilkoma rodzinami smoleńskimi przeszło cztery lata uprawia tę formę obecności w przestrzeni publicznej. Ale tak serwowana katastrofa smoleńska przejadła się nawet tak zwanym patriotom.
Malezyjski boeing odświeżył "ból" i niemal pewne podejrzenia Marty Kaczyńskiej. Postanowiła się podzielić spostrzeżeniami z premierem Holandii, bo mogą mu umknąć. Napisała do niego list, który omawia i publikuje prawicowa gazeta.
Do rodzin ofiar malezyjskiego boeinga celebryci smoleńscy nie napisali, bo tamci nie są zrzeszeni w koła, kółka i stowarzyszenia.
W kraju do tej żenady przyzwyczailiśmy się. W Holandii list Kaczyńskiej i zaprzyjaźnionych z nią rodzin smoleńskich utknie gdzieś na biurku sekretarza holenderskiego premiera. Nikt tam tego nie zauważy. Efekt jest przeznaczony dla polskiej publiki.
Wszak nie chodzi o katastrofę, empatię, itd. Ale o winę Tuska. Jakkolwiek pokrętną i absurdalną, albowiem tego smoleńskiego króliczka trzeba gonić.
Więcej tutaj >>>
Subskrybuj:
Posty (Atom)