Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kongres Kobiet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kongres Kobiet. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 września 2015

Kopacz, Szydło, a w tle Kongres Kobiet


My, mężczyźni mamy prawo się bać! Gdzie się nie obejrzysz - szczególnie w tę sobotę - same kobiety. W czasach, w których nie znano poprawności płciowej, na taka sytuację mówiło się: same baby.

I człowiek, znaczy się chłop, zacierał ręce. Raj. A do raju nie potrzeba za wiele, wystarczy siedem kobiet. Więc wychodzi, że z trzech kobiet (Kopacz, Szydło i ta trzecia) najwłaściwiej jest wybrać Kongres Kobiet.

Raj. Ale to na Kongresie kobiety walczą o raj, cokolwiek pod tym pojęciem rozumieć, a w życiu społecznym, aby baba nie była gorsza od chłopa.

Kobietom więc życzę powodzenia, a kilka słów poświęcę pozostałym "babom", pani premier Ewie Kopacz, która walczy, i Beacie Szydło, która jest w kropce, bo Jarosław Kaczyński nie wie, czego chce. Czy chce zwycięstwa, czy "braw po wyborach".

Ewa Kopacz złapała wiatr w żagle. Platforma wstępuje na falę, dyktuje warunki kampanii wyborczej. Już nie odnosi się do słów Dudy, Kaczyńskiego, ale zaproponowała konkrety w sprawach ZUS, NFZ, stawki PIT.

Jest nad czym się pochylić, dyskutować, kłócić. Platforma opuszcza podwójną gardę i przystępuje do ofensywy. Tylko w ten sposób się wygrywa.

A Szydło? Nie zwracam uwagi na populizm, bo w tej partii jest on normą. Gdyby go nie było, to byłaby prawicowa rewolucja. Zwracam uwagę, iż kandydatka Kaczyńskiego pierwszą ofertę programową skierowała do chłopów ze wsi.

Ponoć, kto wygrywa na wsi, wygrywa wybory. Szydło zatem jest nader szczodra dla chłopów, mianowicie zapowiedziała ich "przywiązanie do ziemi": "Obronimy gospodarstwa przed wyprzedażą".

Chłop nie będzie mógł sprzedać ziemi, bo (kolejny cytat): "damy im gwarancję ciągłości".

W takich konwencjach, jak PO i PiS, najważniejsza jest kiełbasa wyborcza. Kiedyś były akademie pierwszomajowe i ku czci, dzisiaj politycy mają swoje konwencje. Interesują się nimi oni sami, publikę to za bardzo nie interesuje, bo to nie oni dostają oklaski, to nie na nich bije światło jupiterów i nie oni pławią się w konfetti.

Choć bohaterkami obydwóch blichtrów były kobiety, to rzeczywiste problemy 1/2 wyborców były poruszane na Kongresie Kobiet. Tutaj "baby" walczyły o przyszłość i sprawiedliwość. Lecz to Kongres był tłem dla blichtru konwencji.

Więcej >>>


środa, 19 września 2012

Parytety w Sejmie i łóżku


Magdalena Środa podczas Kongresu Kobiet podzieliła się swoim marzeniem (feministycznym snem), że chciałaby, aby Sejm wyglądał, jak sala podczas kongresu.

Sejm Bab.

Lubię czarownice, zwłaszcza, gdy są ładne.

Przypomnę Arystofanesa "Sejm Kobiet", wspaniałą satyrę znaną także pod tytułami "Białogłowy Sejm", "Niewieście błędne koło".

                                              Arystofanes

Cała władza w rękach kobiet to taki sam zamordyzm, jak w rękach męskich. Kobiety w męskich strojach i pod wąsem. Przecież trudno z taką się całować. O, nie! Wspaniale z tego zażartował Juliusz Machulski w "Seksmisji".

Parytety, owszem. W Sejmie i w łóżku. Janina Paradowska też obruszyła się na propozycję Środy. Czy mężczyźni w takiej sytuacji byliby zdolni do stworzenia Kongresu Mężczyzn?

Niemniej dobrze, że o tych rzeczach się mówi.


wtorek, 18 września 2012

Parytety Tuska


Nie mogę pojąć oporu w stosunku do parytetów. Pisałem wczoraj o wybitnie przeciętnym dziennikarzu Igorze Janke (czytaj tutaj), który niewiele z tego pojmuje. Należy mu wybaczyć, nie ma talentu po prostu.

Kobiety już są lepiej wykształcone niż mężczyźni. Przeciętna młoda kobieta jest bardziej mobilna zawodowo, inteligentniejsza niż jej męski rówieśnik. Wystarczy spojrzeć do danych statystycznych, trochę poczytać, rozglądnąć się wokół.

Odnotowuję na razie ten temat. Mężczyźni już niedługo znajdą się w intelektualnym niedoczasie. Piszę o przeciętniakach. Najlepsi zawsze sobie dadzą radę.

Nie jestem zdziwiony, że Donald Tusk popiera równość płci w zarządach spółek. Coraz bardziej przekonuję się, że premier wybitnie nam się udał. 100% polityków (nieważne którzy) nic by nie osiągnęło na jego miejscu, nie poradziliby i dawno stracili władzę.

Nie dlatego piszę, abym szczególnie kochał Tuska. To ocena nie spekulatywna, tylko obiektywnie patrząca wstecz. A także wzdłuż marnych politycznych szeregów. A oceniając do przodu - marną mamy klasę polityczną, a Polacy - w ogromnej większości - nie posiadają wiedzy politycznej, tylko uprzedzenia i żądania. To mało, aby budować wartości społeczne i polityczne.

O parytety za lat 10-20 będą walczyli mężczyźni. To staje się nieuchronne przy degradowaniu rodzaju męskiego, jaki bez szczególnej wnikliwości da się zaobserwować dzisiaj.