niedziela, 31 stycznia 2016

PiS świadczy usługi, jak w burdelu


Wiceminister sprawiedliwości pisowskiego rządu Patryk Jaki (z-ca Ziobry) publicznie - bo z trybuny sejmowej - ogłosił, że słyszał o agencji towarzyskiej w mieszkaniu posła PO Roberta Kropiwnickiego.

Następnego dnia jakoby przeprosił. Ależ nie przeprosił! Zwalił na nas winę: "Jeżeli ktoś tak zrozumiał, to bardzo przepraszam".

Jeżeli myśmy tak zrozumieli, to Jaki przeprasza.

Żle zrozumieliśmy. Właśnie tę wykładnię "złego zrozumienia" daje inny zastępca ministerialny, tym razem od Macierewicza, Bartosz Kownacki.

W rozmowach niedokończonych TVN24 "Kawa na ławę", pierwszy po Macierewiczu wyjaśnia, że Jaki testował "nie stawiał zarzutu Kropiwnickiemu, tylko stawiał przykład bezsilności".

Bezsilnosci kogo/czego? Prokuratury. A komu prokuratura chciałaby postawiać zarzut. Kownacki też odpowiada: "To wina bezhołowia PO".

Ktoś coś z tego rozumie? Nie! PiS nie rozumie, bo skąd miałby dojść rozumu Jaki, albo Kownacki, plotą jak Piekarscy ma mękach.

Dla nich rozum to męka.

Dlaczego Jaki wprost nie powiedział jako przykład bezsilnosci: "PiS to burdel". Dalekie to od prawdy. Przymioty? Proszę bardzo: sesje nocne w parlamencie.

Burdel PiS? Proszę bardzo! Rydzyk raz dostaje szmal rzędu 20 mln zł, innym razem ,mu odbiera się, aby zapewnić, że jednak dostanie, bo... zasłużył. Usługi? Co najmniej piekielne: Kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera".

Skąd się bierze bezprawie PiS? Z braku rozumu, jak to w burdelu. Przepraszam w agencji towarzyskiej.

Ja nie testuję, nie przepraszam, bo mogliście źle zrozumieć. Przede wszystkim nie pobieram opłaty za usługi z budżetu państwa.

Więcej >>>

sobota, 30 stycznia 2016

Populistka Szydło to ma ciężko


Populizm to nie jest wcale łatwy chleb. Obiecujesz, co popadnie i komu popadnie. Trudno zapamiętać. Rozdajesz - nie swoje. Gdybyś rozdawał swoje, policzyłbyś i nie rozdałbyś ponad stan kieszeni.

Populista ma ciężej. Normalny człowiek zarabia i wie, ile może dać. Najczęściej - nie może dać. A populista nie zarabia, a mimo to rozdaje.

Ciężka jest praca populisty - rozdawnictwo.

Tak jest z Beatą Szydło. Wszystko i wszystkim obiecuje. Cięzko jej, bo słychać, że wiedzy nie posiada, a też jej język polski jest postrzępiony, prosto z magla, mówi, co ślina na język przyniesie.

A przy tym nie odpowiada na pytania. Zna na pamięć kilka formułek, klepie je. Łatwo? Nie. A jaki przy tym psychologiczny dyskomfort.

Tak więc nie dziwcie się, że gmina Koniecpol nie dostanie obiecanych pieniędzy na wodociągi. Populista też ma prawo się zapomnieć. Ile na jego głowie i nie we własnej kieszeni.

A Rydzyk dostanie 20 mln zł, jak obiecała Szydło. Jaki wniosek z tego? Szkołę Rydzyka należy przenieść do Koniecpola, wtedy będzie kanalizacja, będzie ciepła woda.

Populista to ma ciężko, nie to, co my. Do pracy tylko chodzimy. A populista chodzi i obiecuje, a potem ma prawo zapomnieć.

Więcej >>>

piątek, 29 stycznia 2016

Pisowskie standardy to bogactwo partyjne. Pisowcy bogaci są we własne standardy


PiS to partia ze wszech miar bogata. Hm... duchowo, w standardy. Tego ostatniego mają nadmiar, bo to już nie podwójne standady, ale jakieś trójkątne, poczwórne.

Damy Rydzykowi 20 mln zł, ale oficjalnie nie damy. Jak zapowiedział jeden z posłów partii Kaczyńskiego: obrano zły system przyznania dotacji na uczelnię Rydzyka.

Najnowsza gwiazda PiS Stanisław Piotrowicz nawet posunął standardy dalej. Można nazwać je żelaznymi standardami demokratycznymi.

Tak długo PiS proceduje, że odwołuje swoje głosowanie, aż głosowanie będzie właściwe.

Bogaci są w własne standardy, że hej.

A tak widzi te standardy Henryk Sawka.

I jeszcze jedno. Znaleźli się w tych standardach tacy, którzy chcą dorobić się na nieposłuszeństwie obywatelskim, na Komitecie Obrony Demokracji, który opublikował komunikat.



Więcej >>>

czwartek, 28 stycznia 2016

Czy Szydło już dostaje wypowiedzenie?


Beata Szydło ma problem. Ministerstwo finansów zdemolowało sztandar rządu - projekt PiS "500 zł na dziecko".

Ministerstwo nie może pozytywnie ocenić projektu rządowego, który narusza wydatki państwa, powoduje "znaczący wzrost wydatków budżetu".

Dwa kolejne powody to: niesprawiedliwy rozdział pomocy, który wyłącza tych, którzy korzystają już z opieki socjalnej. Oraz dezaktywacja rodziców otrzymujących pomoc.

O co chodzi?

Przecież rząd (składnik rządu: minister finansów) sam sobie wystawia złą cenzurę. Rząd sobie podstawia nogę i to niosąc sztandar korupcji społecznej. Za pieniądze podatników kupując wyborców.

Szydło nie panuje nad swoimi ministrami.

Czy minister Paweł Szałamacha wypowiedział posłuszeństwo premier Szydło? Wygląda na to, ze tak.

Na kogo polecenie? Prezes jest tylko jeden. Czy to już Szydło zaliczy glebę?

A może to Platforma "nie pozwala pracować", jak kilka dni temu ogłosiła Szydło. Nawiasem pisząc: nie pozwala pracować jej brak kompetencji, acz Szałamacha nie jest też orłem, ale może być uczciwym, a przynajmniej przyzwoitym, bo powiedział, że nie możemy dać tego, czego nie mamy.

Więcej >>>

środa, 27 stycznia 2016

Szemrany Ziobro zaostrza kodeks karny. Populizm i urojenia PiS


PiS jest skazane na igrzyska fundowane przez takich szemranych "cesarzy", jak Zbigniew Ziobro. Wyborcy zaczęli się odwracać od partii Kaczyńskiego, będzie się nasilać ta "emigracja" sympatii politycznych.

Jak wstrzymać uchodźców do innych partii? Populistycznym rozdawnictwem nie swoich dziengów. 500 zł na dziecko szybko okaże się, iż to mało.

Szybko tez okaże się, że życie drożeje. Bo podatki uderzą po kieszeniach najbiedniejszych poprzez wyższe ceny w supermarketach, w Biedronce i Lidlu.

Trzeba więc sadzać tych, którym się powiodło, ale noga pośliznęła. I drobnych przestępców, znajomych z podwórka.

Fałszywe bezpieczeństwo - to populizm, za który się płaci urojeniami.

PiS wraca do korzeni zaostrzenie kodeksu karnego i do haseł Lecha Kaczyńskiego z czasów rządu Jerzego Buzka, które są fundamentem tej partii.

Magister prawa Zbigniew Ziobro poniesie w ciemny lud kaganek swego zamordyzmu. Nie on jednak zapłaci za areszty wydobywcze i najścia przed szóstą rano po przegranych procesach w Trybunale w Strasburgu.

Zapłaci państwo za takich szemranych osobników, jak Ziobro, Macierewicz, Kamiński.

Najważniejsze igrzyska jeszcze przed nami. Igrzyska smoleńskie, na których sądzony będzie zapewne Donald Tusk. Prezes Kaczyński czeka na lepszą okazję. Na większy odpływ elektoratu od PiS i ewentualne wykluczenie Polski ze stefy Schengen, albo UE.

Nie mają pomysłu na Polskę, mają za to misję utytłania Polski w prawie pisanym na kolanie, w bezprawiu.

Więcej >>> 

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Pięta chce postrzelać sobie w obronie terytorialnej - a to w rozum, a to w piętę (nomen omen)


W szczególnie narażonej na kontuzje partii objawiają się osobnicy, którzy nie dają się i chcą chwytać za broń.

Kontuzja głowy nie przeszkadza Stanisławowi Pięcie, aby walczyć z rozumem. I to za pomocą broni, jako takiej. Czyli kałasznikowa tudzież smith & wesson, etc.

Pięta zachęca Polaków "zdrowych na ciele i umyśle" do zdobywania broni, aby "nabywali podstawowych umiejętnoścu strzeleckich, co jest istotne chociażby w przypadku obrony terytorialnej".

Pięta to faktycznie "przypadek obrony terytorialnej" i to tej "na ciele i umyśle", bowiem rozum ma już dawno uszkodzony, ale chce przefasonować porzekadło z

"strzelić sobie w stopę" (kolano)

na

"strzelić sobie w piętę" (nomen omen).

Kontuzja takich Pięt, jak wzmiankowany poseł PiS, jest szczególnie zaraźliwa, gdyż broń w ich rękach mogłaby skutkować tym, że wybiliby się nawzajem, co do pięty.

A przy okazji mogliby narazić na skutki swojej niefrasobliwości tych Polaków, którzy są rzeczywiście "zdrowi na ciele i umyśle".

Pięta niech sobie urządza manewry "obrony terytorialnej" w Tworkach razem z ministrem Macierewiczem, mogą biegać po sali, jako sanitariusze z noszami i ratować się nawzajem.

Raz na noszach Pięta, raz Macierewicz, wówczas będzie sprawiedliwie, a prawo będzie po ich stronie, bo będą mieli jakiegoś kałsznikowa tudzież smith & wesson.

Więcej >>>

Z Dudy wyszło szydło, z prezesa też wyjdzie szydło w stosunku do Dudy


Wywiad Andrzeja Dudy dla tygodnika "wSieci" daje podstawy do wszczęcia procedury impeachmentu w stosunku do prezydenta. Z Dudy wyszło szydło.

1. Prezydent Duda nie rozumie roli Trybunału Konstytucyjnego, a tym samym nie rozumie roli, jaka prezydentowi jest przypisana w stosunku do Konstytucji.

2. A jeżeli rozumie, ale politycznie mu się nie opłaca, wobec tego Dudzie brak walorów charakterologicznych, aby pełnić funkcję głowy państwa.

Przecież Polacy nie chcą mieć prezydenta nie znającego funkcji, która nakłada na niego obowiązki. A przede wszystkim Polacy nie chcą mieć prezydenta bez charakteru. Prezydenta plasteliny, prezydenta bez właściwosci.

Procedurę impeachmentu powinna wszcząć opozycja parlamentarna.

Co? PiS nie pozwoli na usunięcie Dudy?

Tak. Dzisiaj nie pozwoli, ale znamy Jarosława Kaczyńskiego. Przyjdzie taki dzień, że ściganie padnie na Dudę i wówczas taki wniosek o usunięcie Dudy z urzędu będzie, jak znalazł.

Kaczyński szybko zacznie ścigać swoich, zwłaszcza gdy sondaże mu zdechną. Prezes PiS staje się wówczas sojusznikiem opozycji. Tak było w 2007 roku. Dlaczego rok "2007" miałby nie przyjść już pod koniec 2016?

Zresztą Kaczyński nie jest taki, jak każdy z nas. Odwidzi mu się. Jak mówią psychiatrzy, to tylko kwestia czasu. Tacy osobnicy muszą postąpić zgodnie z tym, co im leży na sumieniu. Wówczas wyjdzie z niego szydło. Dlaczego to nie on, a Duda jest prezydentem? W głowie przesa kłębi się tysiące podobnych pytań, jak węże, dlatego opuszczają jego usta z sykiem: gestapo, najgorszy sort, etc.

Ta przypadłość jest uniwersalna, sformułowana przez genialnego Freuda w stosunku do takich uniwersalnych przeciętniaków, jak prezes PiS.

Opozycjo do boju, do impreachmentu! Wyciągajcie z Dudy szydło, prezes do was z czasem się przyłączy!

Więcej >>>

niedziela, 24 stycznia 2016

Waszczykowski, Fotyga pod wąsem


Opozycja nie tylko musi przedstawić pomysł na Polskę. Jaka ona ma być, aby nie zdarzyła się powtórka "z rozrywki" PiS.

Ten pomysł winien być jak najszybciej artykułowany, bo PiS utrzyma się jeszcze rok - półtora. Tak oceniam. Nie myliłem się podczas IV RP, dałem pół kadencji i Kaczynski "mnie posłuchał".

Już widać gołym okiem, jakie rysy ma mur pisowski. Gruzy po PiS uprzątnąć - to nie jest program, acz ta praca liczona winna być na kilka lat.

Zniszczenia w kraju mogą być nie tak łatwe do odrobienia, bo kapitał ludzki, na którym winna być oparta wspólnota, był marny, a obecnie jest równany z powierzchnią, nowelowany do zera.

Podobnie jest z gruzami dyplomatycznymi. Trudno sobie wyobrazić gorszego intelektualnie i negocjacyjnie szefa dyplomacji, jak Witold Waszczykowski. Ale Kaczyński "potrafi". Taki Fotyg w spodniach i z siwym wąsem ma więcej.

Pewnie, że można twierdzić, że do PiS pchają się najgorsi. Bo kim byłby taki Waszczykowski, gdyby nie partia katastrofy?

U Radosława Sikorskiego wycierał kurze biblioteczne? Bo na mola choć wygląda, to nim (książkowym) nie jest. No, mógłby drzwi na Harvardzie przed Sikorskim otwierać, acz bałbym się o klamkę.

Waszyczkowskiego stać na takie "perełki myślowe", przepraszam: "retoryczne": "Trzymając wrak 6 lat, Rosjanie pokazują, że w Smoleńsku to nie była katastrofa".

Ręce opadaja. Nawet nie chce się analizować. Sikorski mógłby swej służbie in spe podsunąć lektury z XIX wieku, bądź późniejsz (Prus, Zapolska, Mochnacki, Stańczycy, etc.), jak Rosjanie takimi Waszczykowskimi załatwiali swoje interesy.

Acz wycofuję się. Bo bałbym się nie tylko o klamkę, ale i stan książek. Więc politycy myślcie: co po PiS i po gruzach zewnętrznych, co po takich - w tym miejscy winienem przywołać neologizm Władysława Bartoszewskiego - Fotygach pod wąsem, Waszczykowskich.

Więcej >>>

czwartek, 21 stycznia 2016

PiS w gabinecie luster, w grotesce Tworek


Jak długo można żyć w grotesce zafundowanej przez PiS? Przecież nie jest to Polska poważna, ale głęboko smutna, w krótkich majteczkach, kraj specjalnej troski.

Taki kraj nie jest w stanie utrzymać się wśród innych normalnych. Nie jest w stanie być poważnym w organizmie otwartym, jakim jest Unia Europejska. Bo nie jest normalne, że premier rządu tłumaczy się na forum Parlamentu Europejskiego, że w Polsce jest normalnie, a politycy innych krajów widzą, iż nie jest normalnie.

Nie jest także normalne, gdy ta sama premier bezprawie w sprawie Trybunały Konstytucyjnego promuje jako kompromis, a główny ośrodek informacji "Wiadomości" TVP prezentują się rodem z "Roku 1984" Orwella.

Czy taki kraj może pociągnąć długo?

Nie można żyć w gabinecie luster, w którym wszystko jest wykrzywione, przedrzeźniające. Dotyczy to wszystkich sfer: rozumu, informacji, gospodarki, finansów.

To nie jest tak, że pewnego dnia za pstryknięciem z gabinetu wystawi się lustra i od jakiejś chwili będzie normalnie. Nienormalność rodzi inną nienormalność, głębszą w swej nienormalności.

Należy zadać pytanie: czy pacjenci Tworek wiedzą, że są pacjentami Tworek?

Przecież w gabinecie luster, w Tworkach PiS, mogło zrodzić się fałszywka curriculum vitae Ryszarda Petru, iż jako 12-latek został zwerbowany przez rosyjskie GRU.

Tylko w Tworkach z takim cv nie dostaje się zatrudnienia jako opozycja. Gdyby Petru ukradł Księżyc, to zupełnie co innego, mógłby dostać koncesję na zostanie nowym Donaldem Tuskiem.

A przy tym groteska gabinetu luster, Tworek PiS, jest pisana przez grafomanów. Nie ma w tym nawet cienia talentu.

Więcej >>>

Kaczyński i jego konstytucja


Nad wyraz szybko Jarosławowi Kaczyńskiemu idzie demolka Polski. Nie świadczy to o jego żadnych zdolnościach, bo ich nie ma. Trzeba mieć wiele kompleksów własnych, aby u prezesa PiS dostrzec ponadprzeciętne walory.

Niestety, fatalną mamy klasę polityczną, co może też świadczyć o nie najlepszej kondycji naszej nacji.

Ledwie wciągnięto nas za uszy w krąg cywilizacji zachodniej, szybko z niej się wypisujemy. Wschód jest dużo łatwiejszy, wiadomo, kto jest pan, a kto rab.

Wartościowanie jest zdecydowane, bo czarne i białe, pośrednich nie ma. Dlatego tak PiS dziarsko sobie postępuje. Jeżeli jedyna klasa społeczna, która ma pojęcie o społeczeństwie, nie wybudzi się, to Kaczyński zaprowadzi wschodnią satrapię. Chodzi o klasyczną inteligencję.

Zachód nie będzie na nas się oglądał, da nam kopa i wylądujemy na Placu Czerwonym. Nawiasem - trafnie opisał Beatę Szydło polityk PO Paweł Zalewski - Wanda Wasilewska.

PiS szykuje nam jeszcze większą niespodziankę, mianowicie w najbliższym czasie ma być powołana sejmowa Komisja ds. zmian w Konstytucji. Pisze o tym Wojciech Wybranowski w "Do Rzeczy".

I nie będzie to konstytucja, która zaprowadza demokraturę, zrecenzowaną jeszcze w czasie kampanii wyborczej przez Marka Borowskiego, a planowane jest prawo ustrojowe o "dużych zmianach".

Gdzie nas prowadzi Kaczyński? Po co nas prowadzi? I przede wszystkim - kogo wypełnia cele? Acz jest możliwe - i to o dużym prawdopodobieństwie - że nawalają mu zmysły, ludzkie i polityczne.

W takim układzie prowadziłby nas na rzeź cywilizacyjną.

Więcej >>>

środa, 20 stycznia 2016

Szydło i Schetyna: grabarze


PiS i Beata Szydło nie mają kłopotów z mamieniem polityków Unii Europejskiej. Szydło w PE wypadła, jak w Polsce. O wszytkim mówiła na okrągło. Nie odpowiedziała na pytania, z powodu, których doszło do debaty.

Metoda Kaczyńskiego: oszwabiać innych, robić swoje. Doszło i będzie dochodzić do faktów, że Polska będzie na cywilizowanym forum traktowana, jak bardbarzyńca, aż kiedyś do nich wrócimy.

Problem z PiS-em jest taki, że nie dotrzymuje obietnic.

Większym problemem jest to, że do PiS dołączyła Platforma Obywatelska. Też nie dotrzymuje obietnic. PO pod Ewą Kopacz nie przegrała druzgocąco wyborów, poprzednia premier obiecała gabinet cieni i recenzowanie rządów PIS.

Obok Maceirewicza, Ziobry, dostaliśmy w opozycji Grzegorza Schetynę, który nie potrafi przemawiać, a przede wszystkim układami wysadził z siodła polityka zdecydowanie lepszego od siebie. Schetyna potrafi tylko knuć.

Po co taki polityk? Na razie świetnie idzie mu wykonywanie zawodu grabarza, bo intelektualnie do tego tylko się nadaje, jest wyjątkowo słaby.

Jeden Ryszard Petru to za mało. Możliwe, że lider Nowoczesnej powinien ogłosić przejęcie posłów PO po minimalnej cenie lojalności.

Wyborcy nie chcą grabarzy Schetynów i grabarzy demokracji Szydło, Jarosława Kaczyńskiego, etc.

Nie po to społeczeństwo obywatelskie w postaci Komietetu Obrony Demokracji protestuje, aby Schtyna uprawiał swoje mowy pogrzebowe. Polska jeszcze nie zginęłą, zaprzeszcza Polskę.

Z powodu takich "polityków", jak Schetyna, możemy kraj oddać PiS-owi na dłużej, a to znaczy, że wypiszą nas z cywlizacji i wrócimy do barbarzyńców.

Więcej >>>

sobota, 16 stycznia 2016

Rating PiS działa jak zaraza: przenosi się na Polskę


A PiS dalej nie rozumie, albo nie chce zrozumieć, dlaczego obniżono rating dla Polski przez agencję ratingowa S&P.

Trzeba im wybić wielkimi literami: obniżono wiarygodność kredytową.

Dlaczego? Prosty przykład. Wchodzi Tusk do banku po kredyt i wchodzi Kaczyński. Ten pierwszy wie, w jakim okienku udzielają kredytu, a ten drugi nie ma konta.

Jeszcze?

Wchodzi elegant i wchodzi łachmianiarz. Pierwszy mówi o ciepłej wodzie w kranie, drugi o swoich rodakach, iż 81% Polaków jest najgorszego sortu, a do tego to gestapowcy.

Mało?

Mateusz Morawiecki - wicepremier PiS - ma drugą konferencję prasową i drugą wpadkę moralną. To znaczy prezentuje się immoralnie.

Mówi, że polska gospodarka ma się dobrze, jest stabilna. To komu wystawia dobrą ocenę? Przecież nie rządowi PiS, bo ten na razie przez 2 miesiące psuje. czego się dotknie. Zepsuł już wiarygodność Polski. A co mówił PiS w kampanii wyborczej? Ruina. Czy ruina to stabilność? - panie Morawiecki.

Morawiecki jest oksymoronem, tak jak partia PiS - w istocie: bezprawie i niesprawiedliwość.

Dalej Morawiecki - przypominam: immoralista - na pierwszej konferencji prasowej mówił o planie ratunkowym dla środków unijnych. O ile mnie pamięć nie myli, mówił o 7 mld zł, które on chce ratować.

Komu Morawiecki pluje w rozum? Nie zna specyfiki rozliczeń i ta wielkość - o ile jest prawdziwa - jest żadna, świadczy, jak świetnie gospodarował pieniędzmi unijnymi poprzedni rząd.

Przypominam Morawieckiemu, że poprzedni rząd, to nie był rząd PiS.

Polska nie może mieć dobrego ratingu pod takimi osobami, jak Szydło, Duda, Kaczyński, Morawiecki.

Osoby niewiarygodne moralnie, intelektualnie i duchowo nie są wiarygodne. Mają rating upadku, a ten rating zaraża wiarygodność Polski.

Wiarygodność działa, jak zaraza. Patrzysz i oceniasz. PiS w Europie jest źle oceniany i ta ocena przenosi się na 81% gestapowców.

Więcej >>>
                                            

piątek, 15 stycznia 2016

PiS demoluje język. Kaczyński, Szydło, Duda piszą nowy słownik


PiS demoluje nie tylko sfery materialne zaprowadzając ustrój demokratury, niszczy język. Demolowanie języka jest o wiele kosztowniejsze niż nam się wydaje, to spaczenie charakterów, psychologiczne wykrzywienie pokolenia, które dorasta i które przez całe życie z pisowską demolką semantyczną będzie żyć.

Po PiS nie tylko trzeba będzie sprzątać w polityce, w życiu społecznym, na zewnątrz kraju, w Unii Europejskiej. Oby te gruzy były jak namniejsze, oby nie doszło do katastrofy smoleńskiej w gospodarce i geopolityce.

Dzisiaj wygląda, że pikujemy. W kokpicie za Błasiaka i Kazanę robi prezes Kaczyński, a "debeściak" Protasiuk twierdzi, że jest niezłomny.

Brzozę już widać, wyrżniemy, jeżeli...

Tych "jeżeli" jest sporo. PiS demolując język, pisze nowy słownik, w którym znaczenia zwykle traktować należy na opak.

Niezłomny - słowa Andrzeja Dudy o sobie. Najlepiej charakteryzują ową niezłomność słowa innego polityka: "drżące ręce prezydenta" - tak powiedział o Dudzie Ryszard Petru. "Niezłomny o drżących rękach".

Dobra zmiana - tym hasłem zajmuje się Komisja Europejska, uruchamiając po raz pierwszy w historii procedurę monitoringu praworządności w Polsce.

"Sprawiedliwy kurs" - dotyczy prezydenckiego projektu ustawy, która umożliwi przewalutowanie kredytów wziętych we frankach. Jakby normalnie nie można byłi opisać kurs dla frankowiczów. Ale ta mgła językowa służy odwrotności tego kursu, będzie on po prostu niesprawiedliwy.

Dla PiS należy stworzyć nowy słownik języka... No właśnie... jakiego języka? Polacy mówią po polsku. PiS-owcy jakimś pokracznym, pokręconym, skłamanym językiem. Duda, Szydło, Kaczyński i ich koledzy mówią "po polskiemu".

Kto za to zapłaci? My. Amoralność PiS nawet potrafi wbudzać poczucie winy w innych. PO jakoby doniosło do władz unijnych, itd. To jest niszczenie Polek i Polaków przez gorszy sort pisowski - i ten sort wcale nie jest inwektywą, metafora gorszego sortu mogła powstać tylko u gorszego sortu. I gorszy sort nie miał zahamowań moralnych, aby ją wypowiedzieć.

Demolka PiS jest przerażająca. My za to zapłacimy, choć młodsze pokolenie jeszcze bardziej. Niedługo będziemy niewypłacalni w walucie moralności, w walucie języka. To jest nasz upadek. Petru wskazywał na "Proces" Kafki, a ja widzę w PiS upostaciowienie z dzieł Alberta Camusa - "Upadek" i "Obcy".

Z Camusa pasuje obrazek do PiS, która to partia cynicznie śmieje się nad trumną. Nie mają żadnych zahamowań.

Więcej >>>

czwartek, 14 stycznia 2016

PiS mieczem wojuje, więc Rydzyk ich zetnie


Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, słusznie się obawia, że PiS chcąc rozdzielić Warszawę od Mazowsza, dokona rozbioru tej staropolskiej dzielnicy.

Takiego wroga wewnętrznego mamy. Nie potrzeba do tego żadnego Prusaka, Ruskiego, mamy własnego chowu zaborcę Pisiaka.

Czego Pisiak się nie dotknie, zniszczy.

Nawet wyprodukował ideologię kaczyzm, w którym rozumu używa się na wspak ("nikt nam nie powie, że białe jest białe..."), np. "dobra zmiana".

PiS w istocie wyznaje zasadę złej zmiany, zdemolował w kraju czego się nie dotknął, skutkuje tym, że Komisja Europejska zainicjowała procedurę praworządności w stosunku do Polski.

Najwyższa pora aby tagować i pisać PiS pod hasztagiem #złazmiana.

PiS psim (powinno być pisim) swędem chce wziąć Warszawę pod swój but, oddzielić od Mazowsza. Prezydent Warszawy przypomina, iż podatki stolicy tworzą 1/3 budżetu Mazowsza. PiS liczy, iż zdobędzie upragnionego prezydenta Warszwy, aby stawiać pomniki, ile wlezie.

PiS w tym PRL-owskim zapędzie i swojskim języku prezesa dzieli wszystko. Nawet rodziny, kładzie między nich miecz nienawiści (metafora z "Tristana i Izoldy").

PiS od tego miecza zgnie, szybciej niż nam się wydaje. Kto mieczem nienawiści wojuje, tego Rydzyk zetnie - moje przysłowie.

Więcej >>>

środa, 13 stycznia 2016

Beata Szydło winylowa


Beata Szydło w ciągu dwóch dni wygłosiła trzy razy takie samo przemówienie, raz nazwane zostało nawet orędziem.

Politycy PiS (Szydło plus Andrzej Duda) w ciągu pięciu miesięcy wygłosili 6 razy orędzie. Nawet Kaczyński i jego smoleński elektorat z mniejszą częstotliwością chodzą w kieracie miesięcznic smoleńskich.

Szydło dewaluuje retorykę. Tyle razy powtarzane przemówienie trzeszczy, jak płyta winylowa. Jak zdarta płyta. Tego nie można słuchać, bo takie słowa już nie mają znaczenia.

Bo co to znaczy? "Polska jest szkalowana" przez polityków unijnych. Nie Polska, tylko PiS. I do tego nie jest szkalowany, tylko bardzo krytycznie oceniany. PiS wypisuje Polskę ze wspólnoty unijnej.

To PiS w ten sposób szkaluje Polaków, którzy świetnie się czują w cywilizowanej Europie, najbardziej cywilizowanym projekcie w dziejach ludzkości.

PiS wypisuje się z tych wartości. Bo tym jest demolka Konstytucji, mediów publicznych. Idą zresztą następne demolki.

Szydło jak zdarta płyta powtarza kłamstwa. I to wielokrotnie w ciągu dwóch dni. Nic nie ma do powiedzenia, tylko do przekazania za prezesem, do powtarzania.

Compakt - to dyskusja, wymiana poglądów. Wypracowanie konsensusu, zawarcie kompromisu. Ale trzeba mieć do powiedzenia, a nie powtarzania za Kaczyńskim trzeszczące, winylowe "prawdy". Prawdy fałszywe - to oksymoron prezesa.

Ani Szydło nie nadaje się na premiera rządu polskiego, ani trzeszczący, a do tego głoszący stetryczałe idee, prezes Kaczyński.

Projekt cywilizacyjny Unii Europejskiej jest poza zasięgiem mentalnym polityków PiS, bo są przednowocześni, a ich idee stetryczałe. A nawet wymarłe. To polityka wykopalisk.

Więcej >>>

wtorek, 12 stycznia 2016

Waszczykowski, fatalny sort polityka


Witold Waszczykowski należy do tego gorszego sortu polityków, których nie pokazuje się w kampanii wyborczej, bo wstyd przed wyborcami, a przede wszystkim mogliby nie zagłosować na tak marną zmianę.

PiS jednak złamał umowę z wyborcami. W istocie delegitymizował swoją władzę, bo ani nie było w kampanii nic o Antonim Macierewiczu, niewiele o Zbigniewie Ziobrze.

A wręcz przeciwnie takiego Macierewicza przykryto Jarosławem Gowinem. Gowin pokrył Macierewicza w asyście Beaty Szydło. Warto byłoby przypomnieć tę konferencję prasową z kampanii wyborczej. Takie dymanie wyborcze.

Wyszła z tego fatalna zmiana kiepskiego sortu polityków. Wracając do Waszczykowskiego, to jest reprezentant sortu z czasów przednowoczesnych, kiedy nie tolerowano cyklistów i wegetarian. Waszczykowski to uniwersalny sort innego jeszcze rodzaju, który kiedyś Władysław Bartoszewski nazwał dyplomatołkami.

Waszczykowski zarzuca niemieckim politykom "antypolskie wypowiedzi". Przeciwnie - marny sorcie Waszczykowski - to są wypowiedzi filopolonijne, w trosce o Polaków, acz są wypowiedziami antypisowskimi.

Partia PiS - zrzeszająca gorszy sort polityczny - nie jest tożsama z polskością, bo ta polskość przez prezesa ,marnego sortu politycznego została nazwana gestapo.

To są dopiero antypolskie wypowiedzi, panie sortowy Waszczykowski. Wezwij do ministerstwa na dywanik prezesa PiS, a następnie daj konferencję prasową i niech się kaja za "antypolskie wypowiedzi".

Ale mamy taki sort, jak Waszczykowski.

Więcej >>>

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Andrzej Duda ma depresję


Andrzej Duda podobno ma depresję.

Nie jestem tym zdziwiony. Takiego kogoś jak on, musi dopaść dół. Oby lekka depresja nie skończyła się cięższą, a dół - przepaścią.

Bo co będzie jak runie w dół na zatracenie?

Duda nawet powinien mieć depresję. Wszystko na to wskazuje. Charakter ma pokrętny, a mniemanie na wyrost, jest niemal egocentrykiem. Do Nowego Tomyśla jeździł na lewizny, bo to kasa na podrzędnej uczelni, jak za darmochę, a przy tym wykorzystywał delegacje poselskie na prywatne chałtury. Do dzisiaj z tego się nie wytłumaczył.

Zestawiamy powyższe z twierdzeniem o sobie, iż jest niezłomnym. I co wychodzi? Marnej trzeba być kondycji intelektualnej, aby o sobie powiedzieć w takich górnych rejestrach językowych.

Duda został prezydentem przez wyciągnięcie za uszy z trzeciego, czwartego rzędu. Więc dla takiego prestidigitatora musi być szalenie wdzięczny, a nawet uważać, iż ten ujrzał w nim to, czego on sam nie widział. Dlatego Kaczyńskiego nazywa wielkim, geniuszem.

Gdy z takimi myślami staje przed porannym lustrem, aby sie ogolić, dopadają go czarne myśli i gniotą, gniotą. Duda wówczas się zmniejsza, ale musi być prezydentem, więc pompuje się, a także inni nad tym balonem psychiki pracują.

Ile Duda na takiej adrenalinie sukcesu w wyborach może pociągnąć? Nie za dłługo. Kilka miesięcy. A potem co? Jakoś trzeba się wspomagać. Kiedyś Kaczyński żył na barbituranach.

Duda ma świadomość, że jego rola sprowadza się do długopisa Kaczyńskiego, podpisze, co prezes wymyśli, a jego szable w Sejmie przepchną.

Walkę z rozumem zawsze się przegrywa, więc psychika siada. Raz, czy dwa razy można się oszukać. A ile można używać erystyki w stosunku do publiki, tj. Polaków, iż chce wspólnoty. Chyba Duda chce oksymoronu tej wspólnuty, mianowicie wspólnoty wykluczonych.

Duda też nie żyje w pustce emocji rodzinnych. I tutaj czarna łapa depresji chwyta go najmocniej, ciśnie, gniecie. Córka studiuje prawo i to na jego macierzystej uczelni, na której kadra profesorska Dudę zganiła.

Jak córka odbiera owo codzienne krytykowanie, przecież czuje te krzywe spojrzenia i słowa: ależ masz popapranego ojczulka. Jeszcze wytrzymuje, ale któregoś dnia młoda dziewczyna może zrobić to, co robią wszyscy w takiej sytuacji, wymówić rodzicielstwo.

Nie piszę o żonie Dudy, bo pochodzi z domu wybitnego, a przynajmniej takim jest teść - wybitny poeta, Julian Kornhauser. Może z teściem się nie lubić, ale nie da się jego wykreślić z myślenia. Nie można ciągle żyć w oszustwie.

Duda ma depresję? Duda ma głęboką depresję. A jej nie leczy się antydepresentami, albo na kozetce u domorosłego Freuda. Każdą depresję leczy się czynami.

Podkreślam: czynami. A do tej pory Duda dokonuje antyczynów, gdyż tak należy interpretować walkę z rozumnością, rozsądkiem, z prawem.

Jeżeli Duda się nie zmieni, to źle skończy. A tego jemu nie życzę, bo nikomu nie życzę uszczerbku. Nie życzę przede wszystkim źle mojej ojczyźnie, bo innej nie mam.

Więcej >>>

niedziela, 10 stycznia 2016

Kaczyński i jego PiS sabotują polskie osiągnięcia. Demolkę nazywają "dobrą zmianą". Klasyka sabotażystów


Znając strukturę języka Jarosława Kaczyńskiego, a także jego emocje i skłonności, można spodziewać się, że zaproponuje degermanizację kraju.

Martin Schulz w najnowszym wywiadzie dla prestiżowego "Frankfurter Allgemeine Zeitung" - przed debatami w Parlamencie Europejskim i Komisji Europejskiej - był się wyrazić o prezesie PiS bardzo nieprzyjemnie:

- Atak na państwo prawa rozpoczyna się zawsze od ataku na Trybunał Konstytucyjny. Potem przychodzi kolej na media, najpierw publiczne, potem prywatne. To jest logika Putina, Orbana i Kaczyńskiego.

Szydło już wypowiedziała się, że Schulz powinuen przeprosić.

Waszczykowski nawet zlustrował mu wykształcenie, które zresztą od tegoż Waszczykowskiego Schulz ma pięć razy lepsze.

Nabijam się z naszych oferm pisowskich, ale jak oni niszczą naszą reputację, to największy wróg nie potrafi.

PiS uprawia u nas działkę sabotażu. Jak długo będziemy tolerować sabotazystów, którzy zachowują się klasycznie nazywając demolowanie "dobrą zmianą".

Więcej >>>

sobota, 9 stycznia 2016

Za PiS mogą nas zwykłych Polaków spotkać sankcje. Nasza wartość spada, sięga bruku


Bezprawie PiS dotknie w pierwszym rzędzie zwykłych Polaków. Elity - zwłaszcza polityczne - zawsze się uratują.

Elity pisowskie stracą honor i godność - o ile takie imponderabilia są na stanie w tej partii. Na demolce Polski stracą zwykli Polacy.

Wizerunek jest bezcenny. To jest największy kapitał, to jest kruszec państwa, kruszec narodu.

I na tym zaczynamy tracić, a będzie jeszcze gorzej. Oto Niemcy domagają się sankcji wobec Polski za bezprawie PiS.

Nasz wizerunek za sprawą PiS sięgnął bruku, rynsztoku. A będzie jeszcze gorzej, bo Jarosław Kaczyński nie zawaha się i uruchomi jeszcze silniejszy resentyment niemiecki.

Powiedzieć, że Kaczyński i jego PiS to wróg wewnętrzny Polski, V kolumna, to powiedzieć za mało.

Szczęście, iż mamy taki opór obywatelski, nieplanowane przez polityków nieposłuszeństwo obywatelskie, KOD, na manifestacje którego nie zwozi się Polaków autokarami.

Zwykłym Polakom dzisiaj chciało się walczyć na wiecac o media publiczne. Mamy prawdziwy kruszec. Jeszcze go mamy, który PiS będzie chciał zgnoić, zamienić w swojski, bliski sobie, tombak. Smrodek.

Więcej >>>


piątek, 8 stycznia 2016

Platforma chyba wyprowadziła się z Sejmu. Przynajmniej jest .Nowoczesna Ryszarda Petru. Brawo dla tych ostatnich


Co się dzieje z Platformą Obywatelską? Czy wyprowadzili się z sali sejmowej przy Wiejskiej? I gdzie ich można zastać? Bo chciałem "podziękować" im za zmarnowany głos 25 października 2015 roku.

Ryszard Petru ma rację. Jest liderem opozycji parlamentarnej.

.Nowoczesna ma już gotowe 3 projekty ustaw, które w przyszłym tygodniu zostaną zgłoszone do laski marszałkowskiej, acz marszałek Marek Kuchciński nie jest zbytnio kumaty, jaki też ma pastorał ustawodawczy w rękach.

Petru odbiera sztandar Platformie, bo jedna z ustaw będzie dotyczyła ograniczenia finansowania partii z budżetu państwa.

Zaś najświeższa gwiazda .Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz wystartowała z blogiem. W pierwszym wpisie przemawia do czytających, aby nie byli letni, bo PiS zamrozi nam demokrację.



PiS szykuje polskiemu prawu ustrojowemu Syberię. Kaczyński chce nas skuć w nacjonalizmie, a to w naszej geopolityce może skutkować utratą nawet niepodległości.

W przestrzeni publicznej jest coraz mniej idei otwartych na Europę i świat. Jeżeli Platforma nie może, albo już nie potrafi, zostaje przynajmniej .Nowoczesna.

Petru wie, o co w tej chwili toczy się stawka. On i posłowie .Nowoczesnej potrafią obnażać pochodzenie rządzącego PiS: z brunatnego skansenu.

I uwaga! Opozycja na ulicach jest silniejsza niż ta w cieplarnianych warunkach w gmachu przy Wiejskiej.

Więcej >>>

czwartek, 7 stycznia 2016

Kaczyński, Makbet metr sześćdziesiąt w kapeluszu


Dobijamy do esencji rządów PiS, a dokładnie rządów Jarosława Kaczyńskiego: katastrofa smoleńska.

To jest clou polityki prezesa PiS. Jego słynne "zemsty nie będzie" to jest te "nikt nam nie powie, że białe jest białe..."

Kaczyński zdaje sobie sprawę, że na micie o "poległym" Lechu Kaczyńskim nie zbuduje swojej wielkości, ale może ją zbudować na zemście. Może być kimś jako "krwawy Jarosław".

Jakkolwiek będą mówić, byle mówili. Tak postepował Kaczyński i tak dalej ciągnie.

Nie ma to być zemsta na Tomaszu Arabskim, ani Ewie Kopacz, to ma być sam Donald Tusk.

Przewodniczący Rady Europejskiej wyprzedził Kaczyńskiego o kilka długości i jest inteligentniejszy o kilka głów. A tego się nie wybacza. Rozum może by machnął ręką, ale nie emocje.

Ten gen zemsty na Tusku prezes PiS wszczepiałsobie  po 1989 roku, bo w tym czasie niczego  nie robił, tylko knuł, knuł. Burzył i burzył. 27 lat nieróbstwa, bredzenia - to ogromny wysiłek. Niewielu takim wyczynem się pochwali.

Poza tym Kaczyński niczego nie potrafi. Dosłownie. A tacy wpisują się tylko przez krew. Idiom satrapy.

Prezes PiS to bohater z podrzędnego Szekspira. Makbet metr sześćdziesiąt w kapeluszu. Nie dorasta, więc musi się mścić. Taka jego małość.

Więcej >>>

środa, 6 stycznia 2016

PiS da Kościołowi kolejne dziesiątki milionów zł na kukułcze jajo


Kościół katolicki podrzucił Polsce kukułcze jajo - Światowe Dni Młodzieży. Imprezę tyleż drogą, co niepotrzebną.

Wymyślił ją Jan Paweł II - święty - który dobrze się czuł w takiej popkulturowej otoczce. Zamiast rocka - "Barka", zamiast Micka Jaggera i Franka Zappy - papież.

Wersja globalna Przystanku Woodstock. Jurek Owsiak sam organizuje finansowe zaplecze, Kościołowi na tacę zrzucają się państwa.

Ile będzie te kukułcze jajo kosztowało Polskę? Czort wie. To jaja Faberge, których nikt nie zobaczy, bo rozpłyną się, ale biskupi tetrycy zaspokoją swoje ambicje.

Miasto Kraków wyasygnuje 51 mln zł, budżet państwa 100 mln ma już zaplanowanych na ŚDM, a dorzuci jeszcze 80 mln zł.

Ta ostatnia wielkość ma być wyskrobana z ubezpieczeń społecznych. Polska to ostatni kraj w Europie, kontynentu, który dał światu Oświecenie, ale do kraju nad Wisłą światło rozumu nie dotarło, zwłaszcza do inicjatora tego "jaja Faberge", kardynała Stanisława Dziwisza, który podzielił się taką oto "genialną" myślą:

"Kosciół w Polsce nie ma ambicji politycznych. Ma większe ambicje. Pragnie budować na ziemi Boże Królestwo".

Światowe Dni Młodzieży to przedsionek tego królestwa. Takie to katolickie jaja.

Więcej >>>

wtorek, 5 stycznia 2016

"Gazeta Polska Codziennie" spekuluje, iż PiS będzie uciekać przejściem granicznym przez Tworki


W zawrotnym tempie staliśmy się pośmiewiskiem Europy. Jarosław Kaczyński jest jednak Napoleonem kabaretu.

Okładka najnowszej "Gazety Polskiej Codziennie" ilustrowana jest słynnym zdjęciem propagandowym III Rzeszy, jak to hitlerowcy przekraczają szlaban polski.

Zdjęcie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bo ani to Wehtmacht, ani 1 września 1939 roku. Ale tak jest opisywane w podręcznikach.

Tym razem gazeta nie mająca wiele wspólnego z rzeczywistością, ale z chorobą, wkleja Niemcom twarze Angeli Merkel, Martina Schulza i Guenthera Oettingera.

Gazetka Sakiewicza tytułuje alarmująco "Niemcy znów atakują Polskę".

Ciekawe, czy np. Gdańsk będzie chciał umierać za PiS?

Czy 17 września Ruskie staną na Bugu?

Czy Duda już spakował manatki, aby wraz z Rydzem Macierewiczem i Napoleonem Kaczyńskim uciekać przez Zaleszczyki? Tym razem mogą obrać inne przejście z normalności: przejście graniczne przez Tworki.

Wesoły ten barak PiS, lepszy niż PRL w Układzie Warszawskim.

Więcej >>>

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Waszczykowski, zniewolny umysł, o sznurowadłach, których nie zawiązał i wyrżnął


Problem z politykami takimi, jak Witold Waszczykowski, jest zupełnie inny, niż im się przypisuje.

Mianowicie, iż coś powiedzieli, a potem się z tego tłumaczą: "co poeta miał na myśli".

Waszczykowski nic nie ma na myśli, bo on nie ma poglądów. Waszczykowski ma zniewolony umysł. I nie jest to rezultatem indoktrynacji, ale zniewolenia. To nie jest wolny człowiek, to rab. Polityk w kajdanach.

Waszczykowski nie zna języków, nie zna znaczeń, którymi współczesna cywilizacja operuje. Waszczykowski nie zna głębszego języka polskiego, ani angielskiego. Jakieś tam słowa z podręczników poznał, wykuł. Ale to nie jest znajomość języka współczesnego świata.

Waszczykowski będzie zawsze kompromitował imię ludzi współczesnsych i Polaków. I na tym polega jego praca. Chlapnie i biega po mediach, wciska kit.

Jest to tylko niekompetentny człowiek ze zniewolonym umysłem, który sprzeda przywileje socjalne Polaków w Wielkiej Brytani, wypowie się na tematy, o których nie ma zielonego pojęcia.

Waszczykowski nie wie, co to jest lewica, konserwatyzm i liberalizm. Zniewolony jest pisowskimi kajdanami.

Musimy się przyzwyczaić, że będzie kompromitował Polskę. Nigdy takie postaci nie powinny zaistnieć publicznie, nie powinny się wypowiadać, bo Waszczykowski zawsze będzie się tłumaczył, dlaczego potknął się na sznurowadle.

Dlaczego? Bo nie zawiązał, bo nie ma wiedzy, nie ma komptencji, etc. Zniewolony umysł. Radosławowi Sikorskiemu nawet butów nie mógłby czyścić, ani otwierać mu drzwi na Harvardzie. Ależ fundnęliśmy sobie nieszczęścia, polityków PiS! Jak to Kisiel nazywał podobnych w PRL-u - ciemniaków.

Więcej >>>

niedziela, 3 stycznia 2016

Pawłowicz to metr z Sevres PiS


Krystyna Pawłowicz to metr z Sevres PiS. Dotyczy to jej zachowań, przekonań, profesjonalizmu i znajomości języka polskiego.

Ten poseł PiS jest "sensowniejszy" od Jarosława Kaczyńskiego, który swój brak niewiedzy zasłania słowami ze słownika wyrazów obcych.

Pojęcia wykraczające poza zasób językowy tabloidu są prezesowi PiS - obce.

I taka swojska partia rządzi. "Swojska" ze wszystkimi możliwymi odbiorami jej przez receptoru zapachu, wzroku, słuchu, etc.

Pawłowicz (za nią Kaczyński) są na wskroś polscy. Niedokształceni -wziąść, nie używający spacji w piśmie i mowie. Polscy - to tylko ja, bo już sąsiad i inny może być szkopem, albo ruskim, a może nawet masonem i homoseksualistą. Niedojrzali - nikt sensowny z nimi nie zwiąże się w małżeństwie i nie przystąpi do wspólnej partii.

Kaczyński wpadł na genialny - dosłownie - pomysł, aby dotrzeć do takich, jak on. Prezes PiS nie jest żadnym inteligentem z Żoliborza, a Pawłowicz nie jest szanowanym profesorem prawa.

To swojskie byty ludzkie, polskie. Bez wiedzy, bez znajomości jezyka polskiego, dyskutujący tylko na poziomie, ja mam rację, a ty masz ode mnie plunięcie.

Agnieszka Kublik jest zdziwiona, że na posła PiS Pawłowicz głosowało 18 070 wyborców. A ja nie jestem zdziwiony, że na PiS oddało 19,2% swojskiego narodu.

To znaczy, że w Polsce ubywa metra z Sevres PiS. Polska staje się mniej swojska, a bardziej interesująca, cywilizowana, bo 80,8% Polek i Polaków może nie chcieć być z metra ciętych, jak ci z PiS.

Więcej >>>

sobota, 2 stycznia 2016

Przeciw pisowskiej chorobie paranoi. Pacjenci tej partii chcą inwigilować internet i nasze komputery


PiS zamachnie się na wszystkie nasze wolności, wartości. Partia Kaczyńskiego zabrnęła w kozi róg. Za bezprawie musi zapłacić, więc będzie je stosowała po to, aby się utrzymać u władzy.

Aby być bezkarnym.

Nie zmienią Polski, tylko zniszczą i zepsują ludzi. Wielu bezpowrotnie jest straconych.

Podejrzliwość to cecha wrodzona ludzi z kompleksami. Nie wątpię, że Jarosław Kaczyński u psychiatry zostałby zdiagnozowany, jako "zasłużony" pacjent. Pocieszające dla niego, iż lepszym "kaftaniarzem" okzałby się Antoni Macierewicz, Zbigniew Ziobro i wielu innych.

PiS to hodowla pacjentów.

Niemniej nie można zaprzestaćdemaskowania tych chorób u pacjentów. Paranoja jest uniwersalna dla pisowców.

Na takie chorobie zbudowany projekt nowelizacji tzw. ustawy inwigilacyjnej, który umożliwi służbom i policji pozasądowe nielimitowane szpiegostwo użytkowników mediów elektronicznych.

PiS tym projektem wystawia sobie partyjną kartę pacjenta.

Tylko opór obywatelski może udaremnićdążenie pacjentów PiS przed zniewoleniem Polek i Polaków. Musimy protestować, pisać petycje, wychodzić na ulice.

Spowodujemy, że nie zostaniemy zarażeni tą chorobą przenoszoną chorymi umysłami.

Petycja do Sejmu tutaj do znalezienia, aby podpisać >>>

A na ten temat więcej >>>

piątek, 1 stycznia 2016

Rok 2016 może być Rokiem Oporu, skutecznego oporu


Niedobrze zaczyna się Nowy Rok 2016. Ale można spojrzeć inaczej, choć naród (19%) oddał władzę PiS, to ten naród w większej części nie daje się zrobić niewolnikami, ma coraz lepsze elity.

19% PiS-u kurczy się coraz bardziej i pozostanie im tylko pięść kilku procent, a w zasadzie zwiędła rękawiczka. I tylko tym może uderzyć w Polskę obywatelską.

Absurdom PiS nie poddaje się Trybunał Konstytucyjny, który ma wsparcie wszystkich (dosłownie: wszystkich) autorytetów prawniczych w kraju i za granicą, ma wsparcie KOD i polityków opozycyjnych.

Trybunał stoi na straży prawa, demokracji i Konstytucji, bo od tego jest, bo po to został powołany, a nie do realizacji parcianych zachcianej partii prezesa.

Opór zaczynają stawiać media publiczne, które na swój autorytet instytucjonalny pracowały pokoleniami. PiS chce wepchnąć swoich nieprofesjonalnych "niepokornych". Opór medialny zaczyna się od radiowej Jedynki.

Rok 2016 może być Rokiem Oporu przeciw rodzimym autokratom. PiS na tej groteskowej despotii się pośliźnie, bo prezes nie ma żadnej misji, lecz jest fanatykiem. A ludzie o takich umysłach zawsze buksują, intelektualnie i duchowo nie są mobilni. Robią fikołka na skórce od banana, którą sami sobie podrzucają.

Polacy zgłupieli 25 października 2015 roku, zaczyna im (nam) przybywać oleju po tej szkodzie. Czyżbyśmy dojrzeli i uczyli się po szkodzie?

Więcej >>>

Jarosław Kurski w niewielkim materiale opisuje atak PiS.