czwartek, 31 marca 2016

Kaczyński i jego neo-nomenklatura pisowska


Szydło "nakręca eskalację", ale nie wie o tym, bo język polski to jej pięta Achillesa


Polska znajduje się w okresie smuty za sprawą takich osób, jak Beata Szydło, premier rządu polskiego. Osoba niskich lotów intelektualnych i duchowo złamana. Typowy zniewolony umysł.

Szydło poinformowała, że Jarosław Kaczyński spotyka się z opozycją, aby nie "nakręcała eskalacji" (to jej słowa) w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.

Ktoś powinien zwrócić jej uwagę, że życie publiczne i polityczne to nie magiel, a nawet gdy występuje się w porządnym maglu, to znajomość języka polskiego jest pożądana.

Kaczyński ponoć chce wypracować kompromis bezprawia w sprawie Trybunału Konstutucyjnego, czyli strażnika konstytucji.

Jak lider partii rządzącej może zabierać głos w sprawie instytucji, która nie jest rządowa, ale niezależna i podlega tylko konstytucji. W każdym razie rozpoczął się taniec Chochoła. Kaczyński wyprowadza Polskę w pole.

Curiosum, które winno znaleźć się w Księdze Guinnessa w dziale "Głupota" jest komisja pisowska ekspertów, która ma wydać wyrok w sprawie opinii Komisji Weneckiej.

Czy ktoś rozumie ten absurd?

To dzieje się na jawie i w Polsce. "Król Ubu'"Alfreda Jarry jest wystawiany w teatrze "Polska". Zewsząd, z Unii Europejskiej, z USA, zostały przegnane takie marne postacie klownów, jak Kaczyński, Szydło, Duda.

Nie stać nas i nasz kraj, aby ojczyznę upadlano., A to robi PiS za pomocą "nakręcenia eskalacji".

Więcej >>>

wtorek, 29 marca 2016

Polska zdziecinniała. Będa badać ciśnienie po wezwaniu Kaczyńskiego o spokój


Kabarecik Olgi Lipińskiej sytuował się o wiele pięter wyżej niż pisowski. Ten ostatni to w istocie klowni podwórzowi, którzy na trzepaku prezentują pokazy gimnastyczne swego rozumu.

Wicemarszałek pisowski Ryszard Terlecki zapowiedział, że jutro marszałek pisowski Marek Kuchciński zaprosi szefów klubów parlamentarnych, aby uzyskać informację po wezwaniu o uspokojenie sytuacji.

Niczego nie wymyśliłem,takie słowa opuściły usta Terleckiego.

Czyli Kuchcińskii będzie badał poziom ciśnienia po wezwaniu Kaczyńskiego o spokój, który ten niepokój wywołał.

Trzepak podwórzowy, a Terlecki nawet nie potrafi zrobić skłonu klowna, jest sztywny w kręgosłupie, który mu trzeszczy i sypie się w proch.

Szef klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann nazwał to dyplomatycznie "grą pozorów".

Wolę - klownadę.

Byłoby to śmieszne, gdyby nie tragiczne. Kaczyński i jego pacynki robią z Polaków durniów. Udają, że potrafią rządzić, a w gruncie rzeczy chodzi, aby w imię zapyziałej misji nacjonalistycznej chwycić naród za twarz.

Żałosny kabarecik klownów na scenie przy podwórzowym trzepaku. Rozsypujący się tetrycy, z których leca trociny. Żałośni politycy z przejrzałymi umarłymi ideami. Ale w piaskownicy mają następcę: Andrzeja Dudę, który sypie piachem po oczach

Jak na obrazkach świetnego malarza Witolda Wojtkiewicza: Polska zdziecinniała.

Więcej >>>

poniedziałek, 28 marca 2016

PiS traci władzę, która już się znajduje, albo za chwilę znajdzie, na ulicy. Opozycja musi ją bezkrwawo podnieść


Dwuminutowe orędzie Jarosława Kaczyńskiego, w którym apelował o spokój, było nieprzypadkowe. W jakimś sensie przypominało listy "przyjaciół Moskali z KPZR" do obrońców pokoju i demokracji ludowej w Polsce.

W najbliższym czasie PiS musi podjąć decyzje, co do przyszłości swojej polityki wobec opozycji. Polityka zagraniczna legła w gruzach, mamy samych wrogów na zewnątrz, nie licząc Viktora Orbana.

Ciężar odpowiedzialności za Polskę bierze na siebie KOD i Mateusz Kijowski, coś tam próbował wskórać Grzegorz Schetyna w Brukseli, ale nie potrafi przełożyć tego na rynek wewnętrzny.

Nie na długo starczy przekupstwa społecznego programem 500+, bo zaczną się niedługo walić finanse, a następnie gospodarka.

Co zrobić z KOD, bo to jedyna realna siła opozycyjna, z której wyrazem się liczy Kaczyński. KOD nie chodzi za pomnikiem, a za normalnością. KOD jest postrzegany, jako Solidarność XXI wieku, a Kijowski za Wałęsę.

Czy Kaczyński zastosuje represje w stosunku do KOD takimi ustawami, jak antyterrorystyczna? Wątpię, bo zostałoby uruchomione państwo podziemne, które szybko zmiotłoby siedziby partyjne PiS i ich władze.

Kaczyński jest skazany na trwanie w konflikcie, na gnicie państwa (jak pisze Marek Beylin) i wycofywanie się z ostrej konfrontacji ze społeczeństwem i intytucjami demokratycznymi.

A to znaczy, że już Kaczyńskiemu wypadła władza z rąk. Władza znajduje się, albo niedługo znajdzie, na ulicy. Będą jeszcze manewry z premierami, Szydło odejdzie, ale Kaczyński nie weźmie na siebie odpowiedzialności za chaos, który jest jego dziełem.

Prezes jest impotentem w kwestii rządzenia, za to geniuszem konfliktu. Może zechcieć zrzucić część odpowiedzialności na ekstremę prawicową, np. na Pawła Kukiza, który ma w swoich szeregach narodowców i Kornela Morawieckiego.

Wówczas mógłby zawrzeć koalicję rządową z Kukizem i synem Kornela, Mateuszem Morawieckim, tym ostatnim jako premierem. Byłby to rząd upadku, ale starający się odrzucić całe odium bezprawia z Kaczyńskiego, z Dudy i ogłupionej Szydło.

Kaczyński szykuje roszady personalne w najwyższych władzach. Jakie? Zademonstrowałem jedną z możliwości, innych hybrydalnych rozwiązań jest dużo. Wszysktie one jednak są złe dla Polski.

Władza znajduje się już, albo za chwilę znajdzie się, na ulicy. Rolą opozycji jest ją bezkrawowo podnieść.

Więcej >>>

niedziela, 27 marca 2016

Kijowski ważniejszy od Dudy, zdają się mówić Amerykanie


Amerykanie pomagają przywrócić porządek prawny w Polsce. Mateusz Kijowski, lider KOD, dostał zaproszenie na spotkanie z przedstawicielami Kongresu i Departamentu Stanu (spraw zagranicznych).

Czyli faktycznie będzie reprezentował interesy polskie.

Spotkanie Kijowskiego są na wyższym szczeblu politycznym niż Andrzeja Dudy w tym samym niemal czasie.

Amerykanie zdają się mówić, że Kijowski jest reprezentantem interesów demokratycznej Polski, a nie Duda niszczący porządek prawny, a w istocie stojący na straży bezprawia PiS.

Duda, a za nim Kaczyński, kompletnie załamaliby się, gdyby Kijowski został przyjęty przez prezydenta USA Baracka Obamę i gdyby został po tym wydany wspólny komunikat.

Na przeszkodzie stanie protokół.

Ale to w USA został sformułowany termin nieposłuszeństwa obywatelskiego i genialnie opisany oraz skodyfikowany przez Henrego Davida Thoreau.

Gdyby do takiej sytuacji doszło, iż Kijowski rozmawiaby z Obamą, Dudzie nie pozostałoby nic innego, jak podać się do dymisji.

Politycy PiS ośmieszają nas na świecie, a kraj prowadzą w ramiona Putina, w których dobrze się czuje Viktor Orban.

Więcej >>>

sobota, 26 marca 2016

Jarek, wyjmij nóż z zębów!


Przeciwko komu będą zorganizowane święta smoleńskie? Przeciwko społeczeństwu polskiemu? Tak będzie wyglądało.

Władza się cieszy w gronie zwolenników teorii spiskowych, wyklucza normalnych. Absurdalia polskie. Powrót pogaństwa: w tym wypadku jakieś dionizje.

Za Dionizosa robi Jarosław Kaczyński. To on wokół siebie skupia orgie funeralne. Nie jest tak?

Gdyby miało to jeszcze oprawę intelektualną właściwą ojczyźnie demokracji, uczty platońskie, przechadzaki arystoteliczne, perypatetyczne. Jakoś można byłoby to strawić.

Ciekawe, jak będą wyglądały lamentacje kaczystowskie, jak wyjdzie z tym pomnikiem składakiem. Arystofanesem z daleka zajeżdża, Mrożek.

Odwołany został "Marsz Miliona", który miał być poparciem polityki mądrości Jego Wysokości Prezesa i jego figurantów z "Dobrej Zmiany".

Co pokazać na takim Marszu Miliona? Tuska na szubienicy? Nie ma go w kraju. Wypatroszonego Lisa? Przecież do Jacka Kurskiego nie łazi?

A może Mateusza Kijowskiego na pętli zamiast Tuska? W marszu władzy symboliczne pozbycie się przeciwników tej władzy.

A gdyby na marsz poparcia przyszło mniej niż na protesty KOD-u. W telewizji reżimowej jeszcze by się to przekłamało, ale mało kto ogląda TVP PiS. W TVN i Polsacie by nie przeszło.

Jarosław Kaczyński ma problem z przekazem swojej "Dobrej Zmiany". Burzyciel spokoju zaapelował o spokój.

Rząd szuka pomocy w globalnej agencji od wizerunku. Pierwszym nakazem takiej agencji winno być: "Jarek, wyjmij nóż z zębów. Nie pokazuj próchnicy pokoju".


Więcej >>>

piątek, 25 marca 2016

Wielkanoc wyemigrowała z Polski na białym koniu


Charakterystyczne słowa o dzisiejszym świecie wartości nie tylko życia publicznego w kraju napisał na Twitterze Waldemar Kuczyński:

"Sądzę, że Wielkanoc wyemigrowała z Polski na jakiś czas i nie mam ochoty uczestniczyć w fałszywej inscenizacji. Udanego Weekendy więc życzę".

Na ten czas Weekendu wybyła z Twittera postać wielce zasłużona dla polskiej polityki.

Z Polski wyemigrowała nie tylko Wielkanoc, wyemigrowały polska Tradycja, wartości chrześcijańskie, które są z uniwersalnych. Rodacy emigrują nie tylko za chlebem, ale emigrują z tego, co się dzieje.

Prezes największej partii i zarządzający swoimi podwładnymi na stanowiskach prezydenta i premiera czeka nie tylko do wiosny (bo już jest), ale i końca lata, aby nastąpił ukochany przez niego ustrój autorytaryzm.

Powołał się na czekanie na papieża Franciszka, który jest obcy jego katolicyzmowi. Kaczyńskiemu dawno wyemigrowały wartości i osiadły w autorytaryzmie wspólnie z inną formą katolicyzmu, w której papieżem jest o. Tadeusz Rydzyk.

Kaczyński nie musi czekać na Franciszka, ma Tadeusza.

Jego podwładna Beata Szydło w iście chrześcijański sposób zaparła się przyjęcia uchodźców, których nazwała migrantami.

Doskoczył do mikrofonu Witold Waszczykowski i odwołał słowa figurantki Szydło: "Nie przyjmiemy migrantów ekonomicznych, a jesteśmy gotowi przyjmować uchodźców".

Ktoś palnął ich w łeb. Nie! Bo po świętach Waszczykowski wyskoczy ze swoimi wartościami antywegetariańskimi, antyrowerowymi.

Takich to reprezentantów wystawiamy, takie mamy polityczne Warzywa. Papież Franciszek umył stopy katolikom, hinduistom i muzułmanom i przez polskich katolików (dla których papieżem jest Tadeusz) został nazwany Antychrystem.

Nie wiem, czy Franciszka widziała Szydło. Nie zdziwię się, że zapowie, iż nie przyjmiemy papieża Franciszka, który jest łaziebnym migrantów. Zaś Waszczykowski może orzec, że jak Franciszek przesiądzie się z roweru na BMW zostanie przyjęty. Nie bedzie dziadem, czyli papieżem zarobkowym. Miejscowy papież co rusz w budżetu dostaje miliony

Wielce prawdopodobne, że po świętach Kaczyński odwoła swój apel o pokój - w taki, czy siaki sposób - bo już jest papież Tadeusz. Prezes musi wszak wojować, ustawy drakońskie antyterrorystyczne uchwalać, aby walczyć z KOD-em, który prędzej, czy później zdmuchnie ze świecznika władzy jego marnie tlące się płomieniem rozumu marionetki.


Więcej >>>

czwartek, 24 marca 2016

PiS ustawą antyterrorystyczną w opozycję wewnętrzną, bo tak postrzegają wroga


PiS dążąc do autorytaryzmu, wykorzystuje wszystkie nadarzające się okazje, aby nałożyć społeczeństwu polskiemu kaganiec.

Straciliśmy na świecie i w UE dobre imię, teraz trzeba Polaków chwycić za twarz, aby tego nie rozpowszechniali.

Oddaliśmy władzę prymitywnym umysłom, więc swym prymitywizmem się odpłacają.

Przykładem polskiego kołtuna, który niewiele zrozumiał z zamachów terrorystycznych, jest Beata Szydło. Nie potrafi odróżnić terrorysty od uchodźcy. Nie potrafi na wasnym podwórku odróżnić empatii od wartości chrześcijańskich i katolickich, itd.

Można się zastanawiać, dlaczego Jarosław Kaczyński zrobił premierem taką osobę. Ale to dotyczy też innych.

Postawienie tak kwestii jest oczywista oczywistość retoryczne, bo Kaczyński wie, dlaczego rozporządza tak nieskomplikowanymi osobami ze złamanymi chrakterami.

Kiedyś Marek Migalski nazwał Mariusza Błaszczaka niewidzialnym, tj. człowiekiem żadnym, bez intelektu i jakiejś głębokości wewnętrznej. Aparatczyk, u którego wytresowany został instynkt, jak u psa Pawłowa.

Gwizd prezesa i Błaszczak szczeka na kogo potrzeba, przyniesie kijek rzucony mu przed siebie, aby przyniósł panu.

Właśnie Błaszczak niesie prezesowi kijek ustawy antyterrorystycznej, a w istocie kijek na Kijowskiego.

Lingwistyka antorytarna kraju nad Wisłą (dzisiaj potrzebuje jakiegoś Ryszarda Krynickiego). PiS będzie walił w opozycję nie tylko retorycznie, ale dosłownie, bo tyle partia nadużyła prawa, iż politycy chowu Kaczyńskiego w państwie prawa będą odpowiadać za złamanie prawa. Takie ich bezprawie, nieprawość własna.

Prawo jednak jest po to, aby karać przestępców. I tego boją się pisowcy. Odpowiadania za złamanie prawa i Konstytucji. Wszystko zrobią, aby nie odpowiadać, a niektórzy iść za kraty. Dlatego uderzą w opozycję.

W tej chwili najsilniejszą opozycją jest KOD, więc ustawa antyterrorystyczna będzie kijem na Kijowskiego, tj. na KOD, na społeczeństwo obywatelskie, które chce pozostać w cywilizacji zachodniej, w cywilizacji łacińskiej, a nie w prymitywizmie i autorytaryzmie wschodnim.

Polska nie da się cofnąć na Wschód, acz PiS będzie próbował. Do tego posłuży im m.in. ustawa antyterrorystyczna. Projekt ustawy  przygotowany przez resort Błaszczaka jest nieskomplikowany, ma na względzie w szczególności wrogów wewnętrznych, Polaków w opozycji do rządu PiS.

Więcej >>>

środa, 23 marca 2016

"Smoleńsk": Wszyscy żyjemy w paranoi prezesa

Andrzej Saramonowicz zna się na branży filmowej, jak mało kto. A przy tym to świetny, niezwykle inteligentny filmowiec, o czym świadczą jego filmy (nie dla ubogich).

Saramonowicz wyjaśnia, dlaczego wstrzymano premierę "Smoleńska" Antoniego Krauze. W tłumaczeniu na język bezpośredni: wstrzymał Jarosław Kaczyński.

Czyli prawdą jest, iż na zamkniętym pokazie wyszedł z prezentacji "Smoleńska" i powiedział, że nie tak było.

A jak?

Prezes wie. Bo ma być tak, jak on sobie wyobraża. Jeszcze mniej zdrowo. I to jest clou pisowskiej "Dobrej Zmiany".

Wszyscy żyjemy w paranoi prezesa.


Więcej >>>

wtorek, 22 marca 2016

Duda po zamachach w Brukseli znowu nie wykazał się talentem, jakiego Polacy oczekują od głowy państwa. Brak jej (mu) podstawowej zawartości


Andrzej Duda nie zdaje egzaminu jako głowa państwa nawet w sytuacji wydawałoby się względnie prostej. Okazać wyrazy kondolencji w obliczu tragedii w Belgii.

A Duda sadzi kaczystowskie kartofle, bądź zbuki.

Inaczej tego nie można nazwać. Spotkał się z orkiestrą NDR z Hambutga, nie omieszkał poczęstować takimi myślami-zbukami:

"Musimy stać razem w obronie naszych europejskich wartości, w obronie naszych fundamentów kulturowych".

Fundamentami nowoczesnej tradycji kultury jest demokracja, a Duda jest jak ci terroryści z Brukseli, rozpirza Polskę od wewnątrz.

To są terroryści, zamachowcy. Nie porwali się na Europę, ale podjudzeni zostali przez swych duchowych fundamentalistów, jak kiedyś chrześcijanie w krucjatach zmierzających na Bliski Wschód, jak dzisiaj Duda jest podjudzany przez fundamentalustę autorytaryzmu, Kaczyńskiego.

To jest ten sam sznyt tradycji terroru: twardego i miękkiego.

Duda jak otworzy usta, to niech zaczerpie wiedzę o tradycji i terrorze, a nie będzie sadził takich kartofli, jakby brał je z przemyśleń Kaczyńskiego, albo ze swoich niedojrzałych doradców typu Szczerskiego.

Terrorem w stosunku do demokracji jest rozwalanie Trybunału Konstytucyjnego w Polsce. Polacy, kogoście mi wybrali, "bohatera" z napisu w WC Szkoły Podstawowej nr 9 w Opolu.

"Niezłomny" tchórzu wiedz, iż Europa była i jest wielokulturowa, a nie terrorystyczna. Dlatego w Wielkiej Brytanii Polacy nie są terrorystami, ale kiedyś tak by postrzegano katolików w stosunku do anglikanów. Lała się krew strumieniami. I takiej tradycji na fundamencie religii nie chcemy!

Duda! Szacunku dla tradycji tolerancji i demokracji, a nie dla fundamentalistów islamskich, bądź katolickich. Rozumu, rozumu, rozumu. Tego brak Dudzie!

Więcej >>>

poniedziałek, 21 marca 2016

Pomnik Lecha Kaczyńskiego: Ale Jaja!


Śmiać się z własnego kraju, śmiać, nabijać się z groteski, śmiać się z tego, jak rżną Polskę, jak ośmieszają na zewnątrz?

Na tak postawione pytania, odpowiedzi wcale nie muszą być oczywiste. PiS ośmiesza nas na zewnątrz, bo w kraju jest groteskowy, śmiesznie tragiczny.

Zrobili nam cyrk na kółkach, burdel. Zamienili Polskę w jedno wielkie Podziemie, w świat gnomiczny, funeralny.

Pół biedy, że sami nie rozumieja, iż są zawstydzający, ale nas wydawałoby się normalnych - upokarzają. Musimy to oglądać, jakoś dla siebie racjonalizować, bo tym jest śmianie się z groteski PiS, z ich przwódcy Jarosława Kaczyńskiego, który przybył do nas z jakiejś Izby Krzywych Luster.

Powyginany, wypaczony, zdeformowany i takich ma wokół siebie figurantów, którzy dzierżą najwyższe stanowiska w państwie.

Czy nie można się nabijać z cyrku smoleńskiego z ruchomym pomnikiem Lecha Kaczyńskiego? Czy nie można się nabijać z tego święta pisowskiego?

Jak zachować w tym normalność?

Wykrzywili nam Polskę, zdeformowali ojczyznę. Rozum postawili na głowie, a więc u góry są kończyny górne - i co dynda?

Tylko można tak określić: Ale jaja. Taki ruchomy pomnik nam fundują, podczas  gdy Lech Kaczyński za życia był bezjajeczny.

W kraju z tych świątecznych funeraliów trzeba się śmiać, aby zachować normalność, aby nie wylądować na sali bez klamek i o gumowych ścianach razem z pacjentami Kaczyńskim, Dudą, Szydło, Macierewiczem, Ziobrą.

A może są to figury woskowe z Gabinetu Onirycznej Groteski. Czy ktoś ich uszczypnął, może nie żyją, może nam to się śni?

Jakoś to trzeba wytłumaczyć. Pomnik ruchomy: Ale Jaja. Ależ makaron bezjajeczny. O, żesz!

Więcej >>>

niedziela, 20 marca 2016

Brudzińskiego dziadowanie o dziadowaniu. Takie szykują nam się "Dziady"


Joachim Brudziński w TVN-owskiej "Kawie na ławę" wyrażał się o dziadowskim państwie. Jakoby PiS nie wyraża zgody na dziadowanie.

Śmiać się, czy rechotać? Taką alternatywe stwarza przewód myślowy takich osobników, jak Brudziński.

A co zrobili szybciutko z Polską? Czym dzisiaj jesteśmy dla świata?

Pośmiewiskiem. Kabaretem. Niedojrzały zakompleksiony prezes rządzi swoimi marionetkami. Sam Brudziński jest fachowcem na poziomie zastepcy kierownika rzeźni, a może nawet referenta. Taka jego fachowość.

Polsce coraz bliżej pariasa Unii Europejskiej. To nie jest dziadostwo? Największy przyjaciel w Unii Eurpejskiej to Orban, który jest z kolei przyjacielem Putina.

Prezydent Andrzej Duda już nigdzie sie nie pokaże. Rytualnie pojedzie do ONZ, ale wymarzone spotkania z prezydentem USA ucieknie, bo nie chcą rozmawiać z figurantem autokraty.

To nie jest dziadostwo?

"Atlas umysłowy" Brudziński bez żadnych osiągnięć osobistych, aparatczyk partii z zaprzeszłym myśleniem, czyż to nie jest upostaciowienie dziadostwa?

Jak partia, takie jej kadry. Zapleczem intelektualnym PiS jest pielęgniarka z klubu "Gazety Polskiej", która została powołana do rady nadzorczej kolosa "Energa".

To nie jest dziadostwo? A może leninizm, wg którego kucharka może rządzić. Tacy ludzie, jak Brudziński, są gwarantami, że będziemy dziadami. Tak już nas postrzegają. A byliśmy prymusami.

Dziadowskie gadanie Brudzińskiego. Sięgniemy bruku, to jest strawestowanych fraz Mickiewicza;

"Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
co po PiS będzie,
jaka sromota
Brudzińskich i Błaszczaków gołota".

Więcej >>>

sobota, 19 marca 2016

Symulant Kaczyński naprawdę zachorzał, tak wskazuje jego front umysłowy


Meldunki z frontu umysłowego Jarosława Kaczyńskiego są sprzeczne, ale zawsze niepokojące. Prezes szwankuje, buksuje. A do tego moralnie niedomaga.

"New York Times" uważa, że przekroczył czerwoną linię. W języku psalmów znaczy: mamy wojnę. Z demokracją, cywilizacją, z własnym narodem, czyli z nami, Polakami.

Na pewno nie jest normalnym, gdy Kaczyński rozważa w poważnej rozmowie, że Trybunał Konstytucyjny na czyjś wniosek wydaje orzeczenie, iż jakieś województwo odłącza się od Polski. I pyta: czy premier ma tę decyzję publikować?

Chore? Tak. Czy w mózgu prezesa choroba jest rzeczywista, czy symulowana? Coraz więcej wskazuje, że rzeczywista, bo symulacja Kaczyńskiego przerodziła się w prawdę. Zapomniany dzisiaj termin postmodernistyczny "symulakra" u symulanta Kaczyńskiego w pełni odżywa.

Jak ta symulakra o suwerenie. Ciągle prezes powołuje sie na naród, jako suwerena, a tu proszę suweren w miażdżacej większości - 74 proc. - chce publikacji wyroku z 9. marca Trybunału Konstytucyjnego.

I co dzieje sie na froncie umysłowym Kaczyńskiego? Czyżby zwyciężony został pacjent i została sama choroba?

Pod Kancelarią Premiera pikieta KOD odlicza, dni od kiedy figurantka prezesa nie chce opublikować wyroku TK.

Powoli napływają kolejni pikietujący. Coś mi się zdaje, że tworzy się polski Majdan. I chciałem zauważyć, iż wcale nie musi on formować się tylko w Warszawie. KOD w Polsce jest najsilniejszą opozycją.

Rotacyjny Majdan we wszystkim dużym miastach w Polsce może wreszcie stworzy wspólnotę Polaków, która przyjdzie do Andrzeja Dudy i zada mu pytanie: Jak tam "niezłomny"?

Wyjdzie do ludzi? Bo na ludzi już nie.

Więcej >>>

piątek, 18 marca 2016

Duda, Staniszkis i dadaizm, jaki nam nastał, zwany pisizmem


Można się obawiać, że PiS nocą uchwali zniesienie obywatelstwa polskiego Jadwidze Staniszkis, bo nazwisko wskazuje, że to Litwinka ("Litwo, ojczyzna moja..."), Andrzej Duda w nocy podpisze ustawę, a nawet zaprzysięży świadków, że Staniszkis nie jest Polką, jak i dawno zmarły Adam Mickiewicz.

Taki nam nastał absurdalizm, a nawet dadaizm, jak z profesorem z Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, który zmianił nazwisko z Dudy na Dada.

Dadaizm i już.

A prof. Staniszkis zarzuca Dudzie dudkizm.

To nie prezydent, to dudek, twierdzi Staniszkis (moja lekka tylko trawestacja):

- Nie mogę znieść, jak Andrzej Duda zaczyna ględzić na stoku narciarskim. Widać, że lubi narty i lubi perorować. Powinien zostać instruktorem narciarskim, a nie prezydentem.

Pocieszę panią profesor. A jakby Duda lubił kobiety?

To perorowałby w przybytku uciech? A znając jego inklinacje do skansenu, perorowałby w zamtuzie?

Itd, itd. Polacy wybrali mi za prezydenta jakiegoś dudka, a nawet 40-letniego dziadka (jeżeli trzymać się dadaizmu, jaki nam nastał).

O' le!

Czego nie życzę innym narodom? Dudka. To wam pisze Andre Breton.

Więcej >>>

czwartek, 17 marca 2016

Tusk: PiS dostał wskazówki od Komisji Weneckiej, ale Kaczyński idzie śladami Łukaszenki


Jarosław Kaczyński dba o swoich protegowanych. Mija termin obowiązku publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Beata Szydło może się bać, że nieuchronny jest dla niej Trybunał Stanu z powodu, że świadomie nie wywiązała się z obowiązków premiera.

Ale Jarosław Kaczyński przydreptał luksusowym samochodem do Radiowej Jedynki i twardo stanął na gruncie pisowskiego bezprawia: nie będzie żadnej publikacji.

Boję się, że żaden kauzyperda nie obroni Szydło, bo co to za argument, że "tatuś" Kaczyński zapewniał, iż nie będzie siedzieć. Wróć. No, najpierw odpowiadać przed Trybunałem Stanu.

Donald Tusk delikatnie zwrócił uwagę, że Komisja Wenecka chce pomóc PiS wrócić na drogę praworządności.


A wprost chodzi o to, że już jesteśmy Białorusią. Polacy niedługo to odczują, gdy zostaną na nasz kraj nałożone sankcje.

Kaczyński coś tam mówił o kompromisie. Na czym on miałby polegać? Tylko na zmianie konstytucji. To proste.

Podoba mi się neologizm, który pojawił się na koncie Twittera Tomasza Lisa: Kompro-PiS.


Miron Białoszewski to mój ukochany poeta, więc Lis dostaje ode mnie "mirona". Wszak PiS to kompromitacja, taki ich pisowski bezprawny kompromis.

Zdaje się, że nie tylko musimy myśleć, jak odbudowywać Polskę po rządach "dobrej zmiany", ale jak długo podnosić ojczyznę z gruzów.

Więcej >>>

środa, 16 marca 2016

Pilis - nożownik pisowski, funkcjonariusz używający noża w stosunku do profesjonalistek


Nie lubię pojęcia "niezależne". Bo co to jest? "Niezależne" w sferze publicznej jest zwykle niezależne od rozumu. Profesjonalne - o!

"Profesjonalne" jest niezależne od nacisków (politycznych) i spełniające wymóg stron - za i przeciw (prawo). W wypadku dziennikarstwa: "za" lub "przeciw" jest komentarzem.

W wypadku innych profesji także nie można być niezależnym, można być tylko profesjonalnym. Lekarz niezależny to jak chirurg bez skalpela, za to z "niezależnym" nożem.

Polityka doprowadziła do tego, iż w mediach publicznych nie ma ani profesjonalizmu, ani niezależności. W poprzednich rozdaniach nie było to rażące i zbiór profesjonalizmu był duży, w pisowskich mediach nie ma żadnego profesjonalizmu, za to mamy do czynienia z "nóżem" informacyjnym zamiast skalpela.

Dziennikarki TVP Info Izabela Leśkiewicz i Magdalena Siemiątkowska zachowały zarówno profesjonalizm, jak i przyzwoitość, gdy podjęły decyzję transmisji manifestacji KOD, która jest sprzeciwem wobec bezprawia PiS, a które to prędzej czy później przyniesie Polsce kłopoty cywilizacyjne na miarę PRL-u, albo gorzej.

Mariusz Pilis, który zwolnił Leśkiewicz i Siemiątkowską, to tylko rzeźnik.

Nie jest jego winą, że dostał złe wychowanie - bo to ciągnie się za takimi osobnikami od dzieciństwa - ale także nie dostał profesjonalizmu w szkołach.

Pilis to upostaciowienie zdefiniowanego zła. Dawno temu to uczyniono, od kiedy człowiek pismem potrafił przekazywać doświadczenie.

Niestety Pilis robi to nożem, Tak jak kapłanem nie był abp Wesołowski, którego nóż w sferze religijnej to była pedofilia.

To są te wymiary niehumanistyczne - nożem, pedofilią, czyli rzeźniczą zależnością na bezbronność. I taka jest partia PiS. Przyniesie Polsce tyle zła, ile PRL-u, a Jarosław Kaczyński w ciemniactwie jest lepszy od Gomułki, więc będzie tego więcej. Ciemnota posługuje się nożem, jak ów Pilis, który niczego w życiu i profesji nie osiągnął, bo osiągnięciem nie jest zwolnienie dwóch profesjonalnych dziennikarek.

Więcej >>>

poniedziałek, 14 marca 2016

PiS to ma szczęście. Komisja Wenecka znowu zajmie się dobrą zmianą - tym razem ustawą inwigilacyjną


Jak tak dalej pójdzie, rząd pisowski zdecyduje się na otworzenie Ambasady przy Komisji Weneckiej. A dlaczego by nie? PiS jest absurdem, jeszcze jeden absurd, wszak Polska nie za wiele straci. A są też korzyści dla PiS. Choćby synekura dla świetnie rozwijającego się nepotyzmu i kolesiostwa. Waszczykowski wszak posiada rodzinę i przyjaciół.

A ile przyjemności dla takiego ambasadora. Pobliskie Lido, na które zjeżdża śmietanka włoska i światowa, w tym artyści. Waszczykowski może stracić szefostwo dyplomacji, więc ta synekura mogłaby być dla niego, jest otrzaskany z gromami, jakie wydaje w swych opiniach Komisja Wenecka.

Waszczykowski, jako odgromnik, piorunochron! Tym argumentem może przekonać prezesa Kaczyńskiego.

Komisja Wenecka w czerwcu zajmie się ustawą inwigilacyjną, będzie więc mogła się babrać w pisizmach, które uderzają w prywatność Polaków, robią z nas obiekt zagrażający porządkowi. Ziobro może z nas zrobić terrorystę, a może nawet jakiegoś Araba.

Jeszcze inne ustawy będą zaskarżone do Komisji Weneckiej, więc Beata Szydło, jak najprędzej winna wyasygnować szmal na siedzibę polskiego przedstawicielstwa w Wenecji, podpowiadam: Lido.

Blady na umyśle Waszczykowski może nabrać opalenizny i kolorów na plażach Lido. No i fajna pociecha, którą Waszczykowski i politycy PiS mogą wyartykułować na koniec: opinia Komisji nie jest wiążąca rząd polski, ani sejm, ani nawet Dudę, który w nocy nie musi unieważniać swojej parafy.

PiS ma zabawę na cztery fajerki. Tę opinię Komisji Weneckiej o inwigilacji Szydło odeśle do sejmu, a Marek Kuchciński powoła zespół parlamentarny do badania opinii.

Polska pod rządami PiS jest pępkiem świata, a nawet prezesa, który z tego powodu może dostać wzdęcia brzucha, bo wzdęcie ego już ma od dawna, a może od zawsze.

I nie ustępować - PiS-ie wszystkich Polaków - Trybunałowi Konstytucyjnemu, bo Komisja Wenecka nie miałaby roboty, gdyż polski Trybunał zbadałby ustawę o inwigilacji i stwierdził, że jest niezgodna z konstytucją.

Och, trzeba byłoby ją publikować. Jeszcze jedno. A może minister Jan Szyszko z tego powodu wycina Puszczę Białowieską, na papier do publikacji orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego?

Gdyby z absurdów PiS  budowano piramidy, to już dawno w Polsce byłby Egipt, a tak tylko mamy plagu egispkie. Z dwoja - piramid i plag - wybieram piramidy absurdu. Jest wesoło i na manifestacjach KOD-u jest z czego się pośmiać. Taka to dobra zmiana.

Więcej >>>

niedziela, 13 marca 2016

Kaczyński szykuje stan wojenny?

Nastroje wśród elit są fatalne. Owszem, KOD jednoczy, wlewa nadzieję podczas wspólnego wiecowania i o nim myślenia, lecz elity czują swoją daremność.

Jest to czekanie na coś, co niechybnie ma nastąpić. Dojdzie do powtórki z historii, do groteski, ale nie mniej groźnej, a może dlatego, że wykrzywionej, zdeformowanej, to gorszej, bo może uderzać na oślep.

Najpierw optymistycznie. Tomasz Lis zachęca do uczestnictwa w manifestacjach KOD, ale nie wszyscy przekonani do nieposłuszeństwa obywatelskiego są przekonani, aby być aktywnymi.


Przekonani nie wierzą we własne przekonania.

Lis wymienia aż 15 powodów, aby przekonać się do własnych przekonań, ale... "wiem, na pewno wielu nie przekonałem".

Lis utrzymuje, że swoim przekonaniem, do którego jest wszak przekonany, może przekonanych nie przekonać do przekonania.

Moja konstrukcja jest piramidalna, ale znaleźliśmy się w sytuacji piramidalnie absurdalnej, bo kto wiedział, że zagrożenie dla demokracji wyjdzie z wewnątrz, z partii, która ma w nazwie ponadto prawo i sprawiedliwość, a stosuje bezprawie i niesprawiedliwość.


Magdalena Środa chyba się załamała, bo pisze na Facebooku: "szykuje się stan wojenny". Kaczyński nie został nigdy internowany, ale będzie internował.

Środa stawia ciekawą tezę metaforę. Polska to dla Kaczyńskiego łono matki. Z Polską jest tak blisko jak z matką. I nie pozwoli na aborcję, bo nie byłoby... Kaczyńskiego. Dlatego Kaczyński nie ustąpi.

Teza fascynująca intelektualnie, a to znaczyłoby, że prezes jest zboczony i głęboko chory. Przypomnę frazę z wybitnego debiutanckiego tomu poezji Juliana Kornhausera "Nastanie święto i dla leniuchów":

"Odłóż durniu matkę!"


Podobną tezę, jak Magdalena Środa, stawia Tadeusz Bartoś, który też już tylko czeka na Polskę w czarnych okularach. Prezes PiS jeszcze testuje rozwiązania chwycenia narodu za twarz. Bartoś nawet odczytuje niektóre formacje, które będą zbrojnym ramieniem ustroju totalitarnego - kaczyzmu.

Jednym z takich rozwiązań to Obrona Terytorialna, którą formuje Antoni Macierewicz, a wejdą do niej (wchodzą już): narodowcy, kibole, osiłki chętne do bijatyk, ochroniarze z prywatnych agencji.

Kaczyński nie spocznie, aż nie zadowoli się poparciem, jakie w Rosji ma Putin - 90%. Pozostaje 10% zetrze jak wesz.

Więcej >>>

sobota, 12 marca 2016

PiS-owi się odmawia. Tak jak w TVP Info


PiS u władzy nie przetrwa za długo. Jarosław Kaczyński na każde silniejsze uderzenie w dzwon kościelny może zacząć pytać retorycznie: komu bije dzwon?

Koniec jest mu pisany. Nie wierzę, aby sięgnął po mocne argumenty z arsenału resortów siłowych, bo policja i wojsko odmówią mu posłuszeństwa.

PiS kompromituje Polskę w Europie i na świecie, a w kraju staje się śmieszny, kabaretowy, absurdalny.

Partia Kaczyńskiego otrzymuje odpór na ulicy. Otrzymują już w instytucjach, które zawłaszczyli, które chcieli złamać.

Oto PiS-owi można się przeciwstawić. Można. Dzisiaj udowodnili to dziennikarze TVP Info, którzy nie zgięli karku przed pisowską władzą.

Transmisji z manifestacji KOD-u miało nie być, bo ważniejsze są "wartości chrześcijańskie", tj. konferencja Episkopatu. Znaleźli się tacy, którzy postawili na swoim i transmisja na żywo odbyła się dzięki kobietom. Tego dnia wydawczyniami były Izabela Leśkiewicz i Magdalena Siemiątkowska.

W TVP pisowskiej dzięki temu prawie było normalnie, czyli profesjonalnie. Przykład więc poszedł w eter. Jacek Kurski nie zastąpi wszystkich dziennikarzy, bo aż tylu dyspozycyjnych PiS nie ma na stanie.

Poczekamy, odmawiać też będą dziennikarze o poglądach kaczystowskich, gdy jawnie będą zmuszeni do kłamstw, matactw. To się własnie zaczęło.

A później przeniesie się to na polityków PiS, bo nie każdy w tej partii jest łajdakiem. Któregoś dnia prezes Kaczyński usłyszy dzwon i wypowie mniej więcej: - I ty, Brutusie?

Po paranoi zwykle przychodzi schizofrenia. A prezes nie jest zdrowy na zmysłach i na rozsądku, u niego choroba się rozwija. Musimy mieć w pogotowiu kaftany, aby ów Brutus, albo nawet sam prezes, nie zrobił krzywdy.

W mediach publicznych za tym przykładem, za TVP Info, może wejść w modę: PiS-owi się odmawia.

Więcej >>>

piątek, 11 marca 2016

PiS okrada Polskę z prawa i demokracji, a politycy tej partii opowiadają absurdy, jak Szymański o opinii Komisji Weneckiej


Komisja Wenecka wydała opinię ws. polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Jest ona negatywna, bo inna nie może być, gdyż partia rządząca demoluje prawo, konstytucję i instytucje demokratyczne.

Wiceszef MSZ Konrad Szymański nazwał opinię KW "kontrowersyjną".

Przepraszam, panie Szymański, a może ty jesteś kotrowersyjny, a może PiS jest kontrowersyjny? Ale i tak jest jeszcze gorzej z tą partią i Szymańskimi.

Tenże Szymański bredzi, iż Komisja Wenecka mogła "odegrać rolę ułatwiającą rozwiązanie kryzysu konstytucyjnego".

Ludzie, trzymajcie mnie. Facet jest wiceszefem dyplomacji i myli podstawowe pojęcia. Jak on prowadzi dyplomację? Przecież to jakiś sołtys z Kaczej Wólki, albo Żoliborza. Komisja Wenecka jest od opinii, a nie jest koncyliacyjna, moderująca, itd.

Czy ludzie typu Szymańskiego nie mogliby nauczyć się podstawowych znaczeń w języku polskim? Semantyki.

Rozwiązać kryzys może tylko PiS, a konkretnie dwie osoby: Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda. To oni zrobili z Polski pośmiewisko.

Liczyłem, że Szymański jest moralnie ciut wyżej niż wzmiankowani liderzy PiS.

Jak chorym jesteśmy krajem z powodu "dobrej zmiany" PiS widać na zewnątrz. Wystarczy na kilka dni wyjechać z kraju i stwierdzić za amerykańskim prof. z uniwersytetu bostońskiego Mitchellem Orenstenem, iż "Polską rządzą paranoicy".

Wyjaśnienia wiceszefa MSZ Szymańskiego są paranoiczne, a zatem absurdalna. Myli pojecia, słowa, myli ofiarę z katem, złodzieja z okradzionym.

PiS okrada Polskę z prawa i demokracji, jak klasyczny złodziej krzyczy: Łapać złodzieja.

Więcej >>>

czwartek, 10 marca 2016

PiS demontuje demokrację, potem może przyjść kolej na niepodległość


Sprawdza się najczarniejszy scenariusz dotyczący rządów PiS. Demontowane są instytucje kontrolne, w tym najważniejsza, Trybunał Konstytucyjny, który orzeka, aby prawo stanowione było zgodne z konstytucją.

Demontaż demokracji nie musi być formalny, bo Trybunał Konstytucyjny nie zostanie zmieciony, ale jego werdykty nie będą publikowane, nie będą więc przestrzegane.

Jarosław Kaczyński zauważył, że wcale nie potrzebuje zmiatać istniejącej instytucji, jak choćby drugi przykład: KRRiT, wystarczy zastąpić ją dowolną, a w zasadzie zaprowadzić porządki jakie sobie życzy, bo taka jest wola większości parlamentarnej.

W Polsce rządzi prezes na czele partii mającej większość w sejmie. To jest faktyczny rząd. Beata Szydło jest na skinienie, schodzi z ław rządowych do ławy, gdzie siedzi prezes.

Prezes w ten sposób przelewa swoją wolę na ucho premier rządu.

Ten ustrój można nazwać kaczyzmem, którego inną cechą jest wrogość do istniejącego nowoczesnego stanu państwa. Kaczyżm w stosunku do własnego państwa, do polskiego społeczeństwa i do świata zewnętrznego kieruje się kompleksami jednego człowieka.

Na razie mamy miękki autorytaryzm jednej persony, zamieni się w twardy, gdy wszystkie instytucje demokratyczne zostaną zastąpione dowolnymi, będącymi pod kontrolą partii.

Póki można wstrzymać pogrążenie się kraju w twardym kaczyzmie, należy przeciwstawiać się, jak to zrobiła partia Razem Adriana Zandberga, która jednak nie ma siły KOD. Razem ma specyfikę ortodoksji ideologicznej, która może być przeszkodą w pokonywaniu intelektualnych skamielin, a która to może być rozgrywana przez PiS. Kaczyński na poróżnianiu Polaków zjadł zęby.

Zdecydowanie najgorszy scenariusz dotyczy naszych interesów zewnętrznych. W szybkim tempie straciliśmy wiarygodność, z prymusów zostaliśmy pariasami.

Prędzej niż nam się wydaje, mogą być uruchomione w stosunku do Polski restrykcje Unii Europejskiej, które najpierw będą sankcjami, a następnie obcięciem środków finansowych.

Podobnie mogą uczynić Stany Zjednoczone, "zaowocyje" to zagrożeniem dla naszej niepodległości. Naszą zewnętrzna upadłość do roli pariasa odbywa się przerażąjąco szybko.

Czy Jarosław Kaczyński zmięknie w stosunku do Trybunały Konstytucyjnego? Można inaczej postawić pytanie: czy od pacjenta nie leczonego można oczekiwać zdrowia, w tym wypadku przestrzegania zasad demokracji?

Albo politycy znajdą szybko antidotum na kaczyzm, albo społeczeństwo obywatelskie będzie musiało się zmierzyć z władzą legalnie wybraną. A to może kosztować nas nazbyt wiele, przede wszystkim społeczeństwo obywatelskie nie ma elit stricte politycznych.

Musi dojść do jakiegoś porozumienie opozycji politycznej i obywatelskiej. Demontaż demokracji obywa się w szalonym tempie, jutro może to być demontaż niepodległości.

Więcej >>>

środa, 9 marca 2016

"Smoleńsk" Guido Krauzego może być sukcesem, jaja jak berety. To więcej niż Bareja, to Begnini. Oskar!


Nieprawdą jest, że Stanisław Bareja nie żyje!

Żyje!

Nazywa się Antoni Krauze, właśnie zrealizował film "Smoleńsk", który to będzie się ścigał z komisją Macierewicza. Groteska, czy kabaret?

Film bankowo osiągnie sukces, bo kto nie chciałby oglądać Barei, jego kpiny, parodii, burleski z tematu tak tragicznego, jak katastrofa smoleńska.

Krauze to nawet więcej niż Bareja, który przecież nie dostał Oscara, to Roberto Begnini, który dostał Oskara, a jego "Życie jest piękne" traktuje o obozie koncentracyjnym - i też jest śmieszno.

Krauze, jak Guido w filmie Begniniego, opowiada inną rzeczywistość, niż jest, acz z małymi wyjątkami, bo np. Jerzy Zelnik w filmie i w życiu był/jest agentem.

Guido Krauze już może zacierać ręce, bo film zostanie zgłoszony do Oskara, gdyż polskie władze branży filmowej są pisowskie.

Nie wierzę, aby ktokolwiek na świecie i spełna rozumu treść "Smoleńska" przyjął jako świat przedstawiony.

Nie! To groteska, która uderza w PiS. Tylko tak można przyjąć formę i treść filmu. Absurd z krainy PRL-u.

Bo PiS to przeniesiony PRL do dzisiaj. To skansen minionego reżimu. I tak będą odbierali ten film na świecie.

I to może być sukcesem Guido Krauzego. Wyszło mu na odwrót. Ten film stanął na głowie, tak jak PiS stoi na głowie.

Sens i rozum są daleko - na antypodach. Ale jaja. Gdy stanie się na głowie, jaja są jak berety. Tak zrealizował "Smoleńsk" Guido Krauze.

Więcej >>>

wtorek, 8 marca 2016

Do Kościoła w niedzielę, aby się rozwijać duchowo, a nie do supermarketu. Dobra zmiana w handlu


PiS ma dla nas dobrą wiadomość, dobrą zmianę tygodnia, dobrą zmianę dla naszego czasu. Nie będziemy musieli w niedziele łazić do sklepów.

Ufff... Jaka ulga. Człowiek musiał się w niedzielę napocić chodzeniem do supermarketów, galerii handlowych.

A najgorszej, gdy zaglądnął przez nieostrożność do lodówki, a tam nie ma piwa. Więc leciał w niedzielę, aby rozwijać swój alkoholizm.

"Dobrą zmianę w polskim handlu" zaprezentowała w Sejmie posłanka PiS Józefina Hrynkiewicz (ta od naszego Bonapartego). W projekcie ustawy "Wolne niedziele" jest wszystko, co najlepsze.

Jest tradycja, bo Polak w I i II Rzeczpospolitej nie zaiwaniał do Lidla, ani do Media Markt, a do Kościoła, gdzie rozwijał się duchowo.

Podobno poświęcać się Panu Bogu, to duchowość. Klęczysz w ławce, słuchasz duchownego, który bredzi i za to wrzucasz mu na tacę.

To jest duchowość.

Taką wolną sobotę też można poświęcić rodzinie. Iść z nią do kościoła. Taka jest dobra zmiana w handlu, nie będzie go w niedzielę, bo handel przeniesie się do Kościoła.

Za głupawe mowy duchownych będziemy płacić szmalem i czasem. Podobno Bóg z tego powodu zaciera ręce.

Nikt go nie widział, ale kler przysięga, że tak jest. Chcieliście dobrej zmiany, to macie.

Więcej >>>

poniedziałek, 7 marca 2016

Jaki z musztardówką, prezes z dyktaturą. Unieważnienie Trybunału Konstytucyjnego, zawieszenie Konstytucji


Zastępca Zbigniewa Ziobry, Patryk Jaki, dość zasłużenie zapracował na stanowisko, który przypisuje mu Twitter: niższa kadra kierownicza PGR-u.

Inteligencja agrarna. Ale to nie przeszkodziło Monice Olejnik, która Jakiego wybrała na rozmówcę, aby nazwać kierowcę Andrzeja Dudy - idiotą.

Mianowicie idiotą został z tego powodu, iż "wsadził prrezydenta do samochodu z napędem na dwa tylne koła" do jazdy w terenie górzystym.

Jaką jednak zawartość wiózł idiota? - to jest ważniejsze pytanie.

Jaki wyrażał się u Moniki Olejnik o Trybunale Konstytucyjnym. Wiedzę o tym ciele ma polityczną, której wykładnią jest: "prezes kazali".

Prezes więc "kazali" bredzić o Trybunale, więc Jaki bredzi. Niektórzy brędzą na wyższych piętrach umysłowych, Jaki na poziomie agrarnym: niższej kadry PGR-u.

Profesorowi Andrzejowi Rzeplińskiemu zaproponował zamiast posiedzenia TK "espresso i ciasteczka". Można mniemać, że Jaki przybędzie z musztardówką, aby napić się kawy.

Warto zwrócić uwagę kadrze PiS: - Jaki, umyj musztardówkę.

A poważnie: PiS chce unieważnić wszelkie postanowienia Trybunału Konstytucyjnego. Tym samym wykluczyć to ciało z działania państwa.

A w istocie: zawiesić Konstytucji. Takie są dążenia dyktatora Kaczyńskiego. Zatem skończyła się demokracja.

Więcej >>>

niedziela, 6 marca 2016

Jarosław Kaczyński, bohater z wykopalisk PRL, podrasowany przez grafomanów "wSieci"


PiS i jego media stosują wizerunkowe metody typowo goebbelsowskie. Nie ma w nich żadnego odkrycia metodologicznego, ale to pozwala wcisnąć każdy kit.

Wrogów obrzydza się, zohydza, a swoich wywyższa na miejsca zohydzonych. Taka wymiana: wartość jest zastępowana bezwartością.

Służby historyczne PiS miały problem z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS w przeszłości był tchórzem. W PRL-u nikt nim się nie interesował, nie miał żadnych osiąnięć, jako opozycjonista. Nie chcieli go nawet internować w stanie wojennym.

Esbecka teczka jakaś co prawda znalazła się, ale z niej wynikało, że to nadal tchórz i nie warto nim się zajmować. W tej kwestii wypowiedział się prezes, który orzekł, że papiery zostały sfabrykowane, bo - wiadomo - esbeckie.

Tymczasem maszyny goebbelsowskie PiS pracowały pełną parą nad zohydzeniem Lecha Wałęsy. Ostatni akord miał pochodzić z archiwum Kiszczaka, z którego nic nie wynikało. Do tego materiały nie poddano rytynowej obróbce archiwalnej. Zostały rzucone na żer PiS.

Naukowcy IPN ukazali swój profesjonalizm, który można określić, jako rzędu szajs. Nie piszę o moralności szefa IPN, bo dodał sobie tylko literkę jako przedrostek i jest po prostu amoralny.

Maszyny PiS dalej pracują, mamy oto najnowszy produkt jednego z ośrodków goebbelsowskich - "wSieci".

Kaczyński to bohater. Lech nie żyje, bo "poległ", za to łaskawie na tym padole łez zostawiony został Jarosław, który miał być internowany w stanie wojennym, ale przez omyłkę tak się nie stało.

Pewnie w następnym odcinku "wSieci" będzie, iż Jarosław K. poszedł do SB z fałszywym dowodem wystawionym na nazwisko Wałęsy, a bezpieczniacy nie chcieli go zamknąć, bo uznali, że Wałęsa nie ma żadnych "osiągnięć" opozycyjnych.

Usłużni grafomani, jak Piotr Zaremba w tym wypadku, piszą swoje gnioty hagiograficzne. Bezwstydnie przekłamują historię Polski.

Autohagiografia Jarosława ma ukazać się w tym roku, jako tom I autobiografii, pewnie będzie zaliczona do rzędu Ewangelii i dla takich grafomanów, jak piszący dla "wSieci" - w tym dla Zaremby - będzie to Ewangelia PRL wg św. opozycjonisty Jarosława.

Więcej >>>

sobota, 5 marca 2016

Duda i Karnowski. Prezydent ocalony, Karnowski jak Różowa Pantera oskarża KOD, Tomasza Lisa, TVN i Niemców


Prawicy trafiła się nie lada gratka - wypadek Andrzeja Duda. Aż słychać, jak zacierają ręce. To niemal zamach. Smoleńsk 2. Prezydent wyszedł cało, więc pozostając w poetyce Federico Felliniego - Smoleńsk 1,5 (półtora).

To jest coś. "Smoleńsk" (jeden) Antoniego Krauzego jest nieudany, Nawet Jarosław Kaczyński na pokazie wewnętrznym trzasnął drzwiami, oświadczając, że "nie tak było".

A tu było blisko Smoleńska 2. Piszę tak i jestem przerażony porażeniem mózgowym publicysty prawicowego Michała Karnowskiego, który co prawda jest dziennikarzem pośledniego sortu, ale charakterystycznym dla prawicy.

Gościu ma niejakie problemy z językiem polskim, ale nie o to chodzi, on bredzi. Nie tylko bredzi w języku polski, ale bredzi o zdarzeniu: "Należy przyjąć, że próbowano zabić prezydenta", itd. tytułuje niezbyt zdrowy wywód inspektora Clouseau (granego przez Petera Sellersa z Monty Pythona).

Zaczął oskarżać. Z pointy jego dużego materiału na portalu wPolityce można wnioskować, że za "zamachem" stoi KOD, Tomasz Lis, TVN i Niemcy.

Konstrukcja i narracja to fatalna strona tego "dziennikarza", ale da się z tych enuncjacji wyczytać emocje: "jak kopnąć" mniemanych winowajców.

Karnowski może żałować, że prezydentowi nic się nie stało, bo wreszcie miałby dowód, "czarno na czarnym" (poetyka Kaczyńskiego). Sam prezydent  też zachował się średnio, bo słowa "sprawa musi być zbadana" świadczą, że ma podejrzenia. A jeżeli nie ma, to średnio porusza się w języku, bo język to nie polityczne ple-ple (mógłby Duda czegoś się dowiedzieć od teścia, wybitnego poety).

Sprawa jest dęta, choć dotyczy dętki. Prawicowe różowe pantery mają swój Smoleńsk 1,5.

Więcej >>>

piątek, 4 marca 2016

Petru zapowiada program Nowoczesnej, który będzie pogramem dla Polski po odejściu PiS, bo zmuszone będzie oddać władzę


Ryszard Petru biada, iż w polityce trzeba używać pojęć łopatologicznych, co w biznesie jest niedopuszczalne, bo trzeba być precyzyjnym i zrozumiałem. Polityka to emocje, w Polsce - za sprawą PiS - to złe emocje.

Petru w wywiadzie dla portalu naTemat.pl zapowiada konkretną alternatywę dla dzisiejszej polityki PiS, ma to być program na Polskę, gdy PiS zostanie zmiecione.

Lider Nowoczesnej podał termin swojej mowy programowej, a ma być ona wygłoszona za dwa dni, 6 marca. Już dzisiaj Petru nie wyklucza, iż musimy być przygotowani do zmiany rządu wcześniej niż termin wyborów, czyli wcześniej niż za 45 miesięcy.

W programie Nowoczesnej mają znaleźć się rozwiązania gospodarcze, inne niż tromtadracja Mateusza Morawieckiego. Petru zaproponuje rozwiązania w szkolnictwie podobne do niemieckich, zaś dla kobiet łączenie pracy i wychowania dzieci podobne do skandynawskich, ochronę zdrowia podobną do tej, jaką mają u siebie Holendrzy.

Melanż Petru to korzystanie z najlepszych rozwiązań zachodnich, które się sprawdziły i w których winna obowiązywać zasada, aby przyszłym pokoleniom nie żyło się gorzej niż nam. Przy założeniu, iż szybko dociągniemy do zachodnich standardów.

Zauważmy, iż PiS zapożycza przyszłość w dzisiaj. A to znaczy wbrew ich demagogii, iż dzieci będą miały gorzej, bo będą spłacać rodziców.

Petru mówi, iż wywieranie nacisku na Kaczyńskiego musi kiedyś przynieść efekty i ustąpi. Co to znaczy ustąpi?

Czy to, że PiS ustąpi z rządzenia, odda władzę, czy ustąpi z walki z rozumem i prawem? Mniejsza. Też jestem przekonany, iż PiS nie dotrwa do końca kadencji, iż takie protesty jaki zapowiada Nowoczesna 12 marca (zaprasza KOD i PO) muszą odnieść skutek.

Polska nie może się zawalic pod rządami PiS, dlatego trzeba "perswadować" Kaczyńskiemu by oddał władzę, bo go przerasta, a on i jego partia nie dorastają.

Więcej >>>

czwartek, 3 marca 2016

KOD: partia, czy stowarzyszenie? Mateusz Kijowski Hamletem


Przed KOD-em stoi wybór, a Mateusz Kijowski musi robić za Hamleta. I niestety: wybrać dobrze. To on jest w posiadaniu różdżki opozycji.

Jaką opozycją ma być KOD? Co jest "być"? A co jest "nie być"? Czy stowarzyszenie zadowoli nieposłusznych obywateli?

Jakie stowarzyszenie? Edukujące społeczeństwo, a więc inteligenckie? Edukujące się - z naciskiem na "się"? Stowarzyszenie z własnymi gazetami, mediami, a więc jeszcze jedną instytucją? Czy jest miejce na pozarządową instytucję tak ogromną, jak KOD?

Czy KOD ma przeistoczyć się w partię polityczną? Jedynie KOD może stanąć przeciw zachwaszczaniu Polski autokratyzmem przez PiS.

Jak zachowają się partie opozycyjne wobec KOD partyjnego, wszak uczestnikami demonstracji kodowców są zwolennicy PO i Nowoczesnej.

Partia KOD mogłaby być kresem PO, Nowoczesna miałaby szansę się obronić liberalizmem.

Najważniejsze pytanie dla KOD: czy uczestnicy demonstracji chcą partyjjnych demonstracji?

KOD edukacyjne mogłoby wreszcie przekonywać, iż partia nie musi być zła i nikczemna, jak PiS, że politycy nie muszą być nierobami, jak Jarosław Kaczyński.

Mateusz Kijowski ma wiele do przemyślenia, jego głowa to mało, potrzebna do tego zbiorowa głowa KOD. Niemniej KOD jako Solidarność XXI wieku nie może iść w tamtą klasyczną "S", która była świetnym forum wymiany myśli i poglądów, ale za to impotentna decyzyjnie. Miała tylko charyzmatycznego lidera - Lecha Wałęsę.

Najprawdopodobniej KOD pójdzie w partię. Zgryzem będzie utrzymanie form uczestnictwa, otwartości. Jeżeli to by się udało, to KOD podniósłby władzę na ulicy po PiS.

Partia Kaczyńskiego zgubi rządzenie, już się gubi. W tej chwili podnieść władzę może tylko KOD.

Więcej >>>

środa, 2 marca 2016

Szczerskiego zgniłe banany o Komisji Weneckiej


Marny intelektualnie i moralnie Krzysztof Szczerski w jednej wypowiedzi potrafi przemycić rekordową ilość kłamstw, przeinaczeń, matactw. A przy tym jest to człowiek, któremu język polski staje sztorcem, jest mu obcy.

Oto ten Szczerski rzecze u Moniki Olejnik, iż Komisja Wenecka przyjechała w sprawie doradztwa prawnego.

Guzik prawda. Tak jak guzikiem jest, iż Szczerski ma coś do powiedzenia. Do skłamania - tak; ma dyżo do powiedzenia. Komisja Wenecka przyjeżdża tam, gdzie władza zafunduje kłopoty społeczeństwu w kwestii funkcjonowania demokracji.

Komisja Wenecka przyjechała dlatego, że większość sejmowa (PiS) za podszeptem kompleksów prezesa Jarosława Kaczyńskiego demoluje Polskę.

Sparaliżowany został Trybunał Konstytucyjny, zrobili to posłowie PiS poprzez uchwały parlamentarne i ochoczo do demolki przyłożył parafę Andrzej Duda, a nawet przyjmował przysięgi głęboką nocą od bezprawnie mianowanych sędziów. Ciemniość, czy ciemnota?

Duda zafundował republikę bananową, a w retoryce bananowej cel działania Komisji Weneckiej przestawia Szczerski u Moniki Olejnik.

Inny banan z ust Szczerskiego. "Zanim opinia Komisji Weneckiej została wydana jest używana do gry politycznej opozycji z rządem".

To jest nawet zgniły banan. Projekt opinii dostaje dziesiątki sędziów Komisji Weneckiej. Nie po to go dostają, aby wrzucać do kosza, ale dzielić się, iż - w tym wypadku - partia PiS niszczy w Polsce strażnika konstytucji, Trybunał Konstytucyjny. Duda został dawno zniszczony przez Kaczyńskiego, nie ma żadnej woli mocy.

Konstytucja, Trybunał Konstytucyjny - sa to najważniejsze polityczne instytucje. PiS zniszczył je politycznie. Opozycja broni Polski przed PiS-em i takimi quasi-politykami, jak Szczerski.

Autorytet Komisji Weneckiej w tej chwili gremialnie jest rozjeżdżany przez owych Szczerskich, ludzi o niewielkich walorach politycznych i ludzkich. Taką Polsce zafundowano niekompetencję polityczną. Marność.

Zakłamanie, krętactwo. PiS robi z Polski zgniłą republikę bananową. Ze zgniłym prawem, takąż moralnością i zgniłymi politykami.

"Beleco" PiS nazwana dobrą zmianą. Dla PiS, dla takiego krętacza, jak Szczerski, wrogą grę prowadzą Komisja Europejska, Parlament Europejski, senatorowie USA, cały Zachód, tylko rozumie ich (Kaczyńskiego) Orban w Niedzicy, a dlatego on jeden, bo Putin nie dojechał. Potem jednak Orban dojechał na Kreml do swego przyjaciela.

Takie zgniłe banany funduje Szczerski. Mam nadzieję, że Monika Olejnik nie pożywiła się tą trucizną. Pisarze winni opisywać zło, jakie za sprawą Szczerskich, jest toczone przez Polskę. To zrakowaciała tkanka na Polsce, która może uśmiercić.

Więcej >>>

wtorek, 1 marca 2016

Zybertowicz, zagubione ogniwo polskości


Pisowski naród ma jakąś genetyczną skazę. Idiom kaczystowski. Jak codziennie nie wydalą z siebie złogów kaczyzmi na Polaków, źle się czują.

Pisowczyk Andrzej Zybertowicz z tytułem profesora podzielił się myślą, że się zastanawia. I z tego niecodziennego wysiłku wyszło mu, że "marsz KOD... jest to posunięcie w wojnie hybrydowej".

Te "zastanowienia" wydalił z siebie Zybertowicz w TVN24.

Jaki to Zybertowicz profesor, świadczy jego język, a także metafory typu: "ładunek polityczny, rozłupywanie naszej wspólnoty", etc.

Intelektualny grafoman. Takich niedojdów, jak on, mieliśmy wielu w historii, takimi jak on wysługiwał się Kreml. Literatury przedmiotu i piękna opisują takich ludzi, którzy w chwilach wolnych od "zastanawiania się" plują na Polaków i Polskę.

Co gra w głowie takiego "zastanawiacza", jak Zybertowicz? Kremlowskie kuranty.

Zybertowicz zatrzymał się w ewolucji i jak szympans nie nadążył za homo sapiens, tak pisowczyki nie nadążają za Polakami. Zagubione ogniwo polskości, pisizm.

Plują na Polaków, a w gruncie rzeczy plują pod wiatr nowoczesności, dlatego ślina ląduje na ich obliczach. Stąd ich "myśli" takie zaplute. Ot, łazi po mediach grafoman Zybertowicz od "zastanawiania się".

Więcej >>>