poniedziałek, 28 marca 2016

PiS traci władzę, która już się znajduje, albo za chwilę znajdzie, na ulicy. Opozycja musi ją bezkrwawo podnieść


Dwuminutowe orędzie Jarosława Kaczyńskiego, w którym apelował o spokój, było nieprzypadkowe. W jakimś sensie przypominało listy "przyjaciół Moskali z KPZR" do obrońców pokoju i demokracji ludowej w Polsce.

W najbliższym czasie PiS musi podjąć decyzje, co do przyszłości swojej polityki wobec opozycji. Polityka zagraniczna legła w gruzach, mamy samych wrogów na zewnątrz, nie licząc Viktora Orbana.

Ciężar odpowiedzialności za Polskę bierze na siebie KOD i Mateusz Kijowski, coś tam próbował wskórać Grzegorz Schetyna w Brukseli, ale nie potrafi przełożyć tego na rynek wewnętrzny.

Nie na długo starczy przekupstwa społecznego programem 500+, bo zaczną się niedługo walić finanse, a następnie gospodarka.

Co zrobić z KOD, bo to jedyna realna siła opozycyjna, z której wyrazem się liczy Kaczyński. KOD nie chodzi za pomnikiem, a za normalnością. KOD jest postrzegany, jako Solidarność XXI wieku, a Kijowski za Wałęsę.

Czy Kaczyński zastosuje represje w stosunku do KOD takimi ustawami, jak antyterrorystyczna? Wątpię, bo zostałoby uruchomione państwo podziemne, które szybko zmiotłoby siedziby partyjne PiS i ich władze.

Kaczyński jest skazany na trwanie w konflikcie, na gnicie państwa (jak pisze Marek Beylin) i wycofywanie się z ostrej konfrontacji ze społeczeństwem i intytucjami demokratycznymi.

A to znaczy, że już Kaczyńskiemu wypadła władza z rąk. Władza znajduje się, albo niedługo znajdzie, na ulicy. Będą jeszcze manewry z premierami, Szydło odejdzie, ale Kaczyński nie weźmie na siebie odpowiedzialności za chaos, który jest jego dziełem.

Prezes jest impotentem w kwestii rządzenia, za to geniuszem konfliktu. Może zechcieć zrzucić część odpowiedzialności na ekstremę prawicową, np. na Pawła Kukiza, który ma w swoich szeregach narodowców i Kornela Morawieckiego.

Wówczas mógłby zawrzeć koalicję rządową z Kukizem i synem Kornela, Mateuszem Morawieckim, tym ostatnim jako premierem. Byłby to rząd upadku, ale starający się odrzucić całe odium bezprawia z Kaczyńskiego, z Dudy i ogłupionej Szydło.

Kaczyński szykuje roszady personalne w najwyższych władzach. Jakie? Zademonstrowałem jedną z możliwości, innych hybrydalnych rozwiązań jest dużo. Wszysktie one jednak są złe dla Polski.

Władza znajduje się już, albo za chwilę znajdzie się, na ulicy. Rolą opozycji jest ją bezkrawowo podnieść.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz