piątek, 18 marca 2016

Duda, Staniszkis i dadaizm, jaki nam nastał, zwany pisizmem


Można się obawiać, że PiS nocą uchwali zniesienie obywatelstwa polskiego Jadwidze Staniszkis, bo nazwisko wskazuje, że to Litwinka ("Litwo, ojczyzna moja..."), Andrzej Duda w nocy podpisze ustawę, a nawet zaprzysięży świadków, że Staniszkis nie jest Polką, jak i dawno zmarły Adam Mickiewicz.

Taki nam nastał absurdalizm, a nawet dadaizm, jak z profesorem z Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, który zmianił nazwisko z Dudy na Dada.

Dadaizm i już.

A prof. Staniszkis zarzuca Dudzie dudkizm.

To nie prezydent, to dudek, twierdzi Staniszkis (moja lekka tylko trawestacja):

- Nie mogę znieść, jak Andrzej Duda zaczyna ględzić na stoku narciarskim. Widać, że lubi narty i lubi perorować. Powinien zostać instruktorem narciarskim, a nie prezydentem.

Pocieszę panią profesor. A jakby Duda lubił kobiety?

To perorowałby w przybytku uciech? A znając jego inklinacje do skansenu, perorowałby w zamtuzie?

Itd, itd. Polacy wybrali mi za prezydenta jakiegoś dudka, a nawet 40-letniego dziadka (jeżeli trzymać się dadaizmu, jaki nam nastał).

O' le!

Czego nie życzę innym narodom? Dudka. To wam pisze Andre Breton.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz