niedziela, 20 marca 2016
Brudzińskiego dziadowanie o dziadowaniu. Takie szykują nam się "Dziady"
Joachim Brudziński w TVN-owskiej "Kawie na ławę" wyrażał się o dziadowskim państwie. Jakoby PiS nie wyraża zgody na dziadowanie.
Śmiać się, czy rechotać? Taką alternatywe stwarza przewód myślowy takich osobników, jak Brudziński.
A co zrobili szybciutko z Polską? Czym dzisiaj jesteśmy dla świata?
Pośmiewiskiem. Kabaretem. Niedojrzały zakompleksiony prezes rządzi swoimi marionetkami. Sam Brudziński jest fachowcem na poziomie zastepcy kierownika rzeźni, a może nawet referenta. Taka jego fachowość.
Polsce coraz bliżej pariasa Unii Europejskiej. To nie jest dziadostwo? Największy przyjaciel w Unii Eurpejskiej to Orban, który jest z kolei przyjacielem Putina.
Prezydent Andrzej Duda już nigdzie sie nie pokaże. Rytualnie pojedzie do ONZ, ale wymarzone spotkania z prezydentem USA ucieknie, bo nie chcą rozmawiać z figurantem autokraty.
To nie jest dziadostwo?
"Atlas umysłowy" Brudziński bez żadnych osiągnięć osobistych, aparatczyk partii z zaprzeszłym myśleniem, czyż to nie jest upostaciowienie dziadostwa?
Jak partia, takie jej kadry. Zapleczem intelektualnym PiS jest pielęgniarka z klubu "Gazety Polskiej", która została powołana do rady nadzorczej kolosa "Energa".
To nie jest dziadostwo? A może leninizm, wg którego kucharka może rządzić. Tacy ludzie, jak Brudziński, są gwarantami, że będziemy dziadami. Tak już nas postrzegają. A byliśmy prymusami.
Dziadowskie gadanie Brudzińskiego. Sięgniemy bruku, to jest strawestowanych fraz Mickiewicza;
"Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
co po PiS będzie,
jaka sromota
Brudzińskich i Błaszczaków gołota".
Więcej >>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz