czwartek, 17 marca 2016

Tusk: PiS dostał wskazówki od Komisji Weneckiej, ale Kaczyński idzie śladami Łukaszenki


Jarosław Kaczyński dba o swoich protegowanych. Mija termin obowiązku publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Beata Szydło może się bać, że nieuchronny jest dla niej Trybunał Stanu z powodu, że świadomie nie wywiązała się z obowiązków premiera.

Ale Jarosław Kaczyński przydreptał luksusowym samochodem do Radiowej Jedynki i twardo stanął na gruncie pisowskiego bezprawia: nie będzie żadnej publikacji.

Boję się, że żaden kauzyperda nie obroni Szydło, bo co to za argument, że "tatuś" Kaczyński zapewniał, iż nie będzie siedzieć. Wróć. No, najpierw odpowiadać przed Trybunałem Stanu.

Donald Tusk delikatnie zwrócił uwagę, że Komisja Wenecka chce pomóc PiS wrócić na drogę praworządności.


A wprost chodzi o to, że już jesteśmy Białorusią. Polacy niedługo to odczują, gdy zostaną na nasz kraj nałożone sankcje.

Kaczyński coś tam mówił o kompromisie. Na czym on miałby polegać? Tylko na zmianie konstytucji. To proste.

Podoba mi się neologizm, który pojawił się na koncie Twittera Tomasza Lisa: Kompro-PiS.


Miron Białoszewski to mój ukochany poeta, więc Lis dostaje ode mnie "mirona". Wszak PiS to kompromitacja, taki ich pisowski bezprawny kompromis.

Zdaje się, że nie tylko musimy myśleć, jak odbudowywać Polskę po rządach "dobrej zmiany", ale jak długo podnosić ojczyznę z gruzów.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz