poniedziałek, 19 września 2016

Tupolewy dyplomacji: Waszczykowski i Parys


Lotność Witolda Waszczykowskiego jest powszechnie znana. Raz wyskoczył z gniazda i się rozbił. Gdyby Waszczykowski był tupolewem, to dawno by "poległ".

Intelektualnie to skrzyżowanie Kalafiora (z opowiadania Gombrowicza "Biesiada u hrabiny Kotłubaj") z burakiem (bohaterem memów SOKzBURAKA). Waszczykowski dał wyraz swemu buractwu w stwierdzeniu o wegetarianiźmie i rowerzystach.

Waszczykowskiego więc proponuję nazywać tupolewem dyplomacji. Czego się nie dotknie, wszędzie czyni Smoleńsk. Czy dlatego, że mu do kokpitu włazi gen. Błasik Kaczyński? (gen. znaczy się geniusz).

Waszczykowski w swoich szeregach ma podobnych sobie tupolewów, jak Jan Parys, szef gabinetu politycznego MSZ.

Parys to nawet do dwóch nie potrafi policzyć. Bo tak oceniam jego wypowiedź w Kownie. Parys mówi tylko: odin. Parys! W ruskim dwa jest, jak w polskim.

Ten Parys to prawdziwa hybryda. Polsce naprawdę nie potrzeba wrogów, takie tupolewy, jak Waszczykowski, czy Parys, rozwalają kraj. Wszystko niszczą. Rozumiem, że nie dostali za grosz rozumu, ani talentu, ale wystarczy twarz trzymać na kłódkę i będzie spokój.

Lecz ta hybryda ruska Parys w Kownie ględzi, że "polskich żołnierzy trudno bedzie przekonać, by bronili kraje bałtyckie przed rosyjską agresją".

Toż dyplomacja rosyjska ma uciechę po pachy. Rozegra buraki Parysy i Waszczykowskie, jak będzie chciała. Ugotuje ich w pierwszych lepszych negocjacjach.

A co Włosi powiedzą o pomocy Polsce w ramach NATO? To samo, co Parys Bałtom.

Parys! Ty się nie bój, wyślemy ciebie ze szweją Macierewiczem na front rosyjski i powalczysz sobie, acz wiem, że jako mentalna hybryda, weźmiesz ze sobą jakąś białą szmatę i od razu poddasz się swojakom.

Wypowiedź Parysa jest na rękę Rosji. Ależ mamy nieloty, tupolewy, co mają rozumy polegnięte. To jakaś kara, aby tyle plag egipskich nas dopadło.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz