niedziela, 11 września 2016

Ziobro to mały pikuś, Kaczyński jest siedliskiem zarazy nienawiści


Trudno być dumnym Polakiem za granicą, gdy w kraju rządzą politycy ksenofobiczni. Pobicie polskiego profesora historii w tramwaju w Warszawie z powodu użycia języka niemieckiego odbiło się echem na świecie, szczególnie w Niemczech.

Ale to prezes Kaczyński ma większe zasługi w fobii niemieckiej niż napastnik, który nienawiścią do obcego został przez prezesa zarażony.

W Polsce siedliskiem zarazy, tym szczurem z "Dżumy" Camusa, jest prezesem. Od niego biegną wszystkie prątki, gonokoki i jak pisał Herbert - bladzie.

Nienawiść będzie się powiększała, bo kompleksy Kaczyńskiego należy u niego leczyć, a nie pozwalać łazić po Krakowskim Przedmieściu i nakręcać jeszcze większą ilość bladzi, prątków, gonokoków.

Polonia w Niemczech pisze do Zbigniewa Ziobry, aby sprawca napaści na prof. Jerzego Kochanowskiego został przykładnie ukarany, bo to negatywnie wpłynęło na wizerunek Polski, zmiejsza atrakcyjność naszego kraju dla odwiedzających. Strach jechać tam, gdzie obcych biją.

Ale Ziobro jest zajety bronieniem swego kolesia Patryka Jakiego (ten sam sort nieiwele pojmujący z prawa). Jakiemu nie podobała się sędzina, bo prowadziła sprawę nie po jego myśli.

Ziobro i nieprzytomny intelektualnie Jaki znają tylko "prawo Pawlaka" - racja jest po naszej stronie.

I ciul granatem w niezawisły sąd, bo tym jest straszenie sądu postępowaniem dyscyplinarnym.

Takich mamy niedouczonych ministrów - ksenofobów i mścicieli. Ludzi małych, garbatych moralnie, zakompleksiałych, bo im bozia nie dała - nawet urody.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz