wtorek, 27 września 2016

Macierewicza obrona terytorialna może się odchylić i przywalić w jego siwy łeb


Newsa o Obronie Terytorialnej Antoniego Macierewicza wziąłem z portalu Salon24. Trudno tego newsa zrozumieć, bo jest źle skonstruowany, autor nie wie, jak dokładnie nazywa się podmiot jego zainteresowania. A przede wszystkim nie potrafi skonstruować prostego newsa, gubi podstawowe informacje.

Nie jestem zdziwiony, bo nawet szef tego portalu Igor Janke to trzeciorzędnmy dziennikarz, który w normalnie funkcjonujących mediach nie powinien znaleźć zatrudnienia.

Wracam do meritum. Piszą na salon24, iż Obrona Terytorialna (powinno być z małej litery, jeżeli nie jest to pełna nazwa; a nie jest) wg opozycji jest prywatną, przyboczną armią Macierewicza.

Są tam cytaty z poszczególnych polityków opozycyjnych, tak dobrane, aby podkreslić krzywą konstrukcję owego newsa.

Nie będę się tym zajmował, tak jak nie czytam podrzędnych autorów grafomanów, np. Wildsteina.

Obrona terytorialna jest poronionym pomysłem, jeżeli zna się realia współczesnych teatrów wojny. A wszyscy wszak pobieżnie znamy, bo tv oglądamy.

Ta obrona ma sens tylko w kraju - lub części jego - zniewolonym, obrona jako partyzantka. W takim np. Donbasie. Pomysł Macierewicza jest bezsensem w nowoczesnym wojsku, bo nikogo z takiej obrony nie można wyszkolić w posługiwaniu się najnowocześniejszą bronią, ani wyszkolić go w taktycznie. Są wykładana na porządnych uczelniach wojskowych.

Do czego więc miałaby służyć obronaq? Na pewno nie Macierewiczowi, tylko PiS-owi. Na pewno nie mobilizuje społeczeństwa patriotycznie. Nie tędy droga, są inne metody o wiele subtelniejsze i obce nieutalentowanym politykom PiS. To co prezentuje Macierewicz to tłuctwo, albo buractwo.

Obrona terytorialna może być wykorzystana, jak to już PiS próbuje z ONR, aby rzucić ją na front wewnętrzny. Gdyby np. w przyszłości powstał Majdan. To taki Berkut, który opłacany i odpowiednio indoktrynowany może stanąć przeciw rodakom. I jak w Kijowie - zabijać.

I tak należy czytać tę obronę, jako gwardię PiS. Czy tak się stanie? Zobaczymy, acz tępe umysły Macierewiczów (vide: Misiewicz) mogą nie zdążyć ze szkoleniem na rynek wewnętrzny i obrona terytorialna zachowywać się będzie wg syndromu wahadła.

Tak się wahadło odchyli i wychyli w przeciwną stronę, że przywali w siwy łeb Macierewicza, że nakryje się nogami i wyląduje w rowie.

A poza tym pomysł Macierewicza z obroną jest na miarę Tworek. Taki jego kaftan.


Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz