niedziela, 18 stycznia 2015
Kaczyńskiego i Millera łabędzi śpiew
Wybory prezydenckie nieoczekiwanie przybrały kabaretowy charakter. Największe partie opozycyjne oddały walkę walkowerem na rzecz Bronisława Komorowskiego z dwóch zasadniczych powodów: 1) nie wierzą w swoje moce polityczne, 2) liderzy są wiekowi, znajdują się w stadium łabędziego śpiewu.
Zastanawiać powinna inna rzecz, kandydatami PiS i SLD zostali ludzie głębokich szeregów. Nikt ich nie widział, nie słyszał, niewiele wiadomo o ich rzeczywistych poglądach oprócz tego, że są pokorni w stosunku do wodzów.
No i są młodzi, a prezydentura to korona działalności politycznej. Funkcja prezydenta RP w ten to sposób została zdeprecjonowana i wygrana Bronisława Komorowskiego jego samego nie będzie zanadto cieszyć, a także odbije się to na frekwencji przy urnach wyborczych. Partie dekonstruują demokrację.
Ciekawy byłby wynik sondażu w sprawie Dudów, który jest Piotr, a który Andrzej, a może Jarosław? Czy Polacy odróżniają powyższych PiS-owców i czy wiedzą, który z nich zmierzy się z Komorowskim?
Andrzej Duda jeździł aż do Rzeszowa, aby dać o sobie znać, że on nie jest Piotr, a retorycznie podskoczył w stylu prezesa: Polska zmierza do slumsów. Pomylił wybory parlamentarne z prezydenckimi, ale w kraju to już norma. Mówi się o wszystkim, tylko nie na temat.
Gdyby Duda powiedział, że prezydent Komorowski sprowadza urząd strażnika Konstytucji do strażnika Slumsów - wtedy byłby bliżej sensu charakteru kampanii wyborów prezydenckich, bliżej miejscowego języka, bo zamiast slumsów mógł użyć porównania do rynsztoka, ten ostatni to po polsku. W tym wypadku odbiło mu się Brukselką (emigracja polityków).
Wypadek SLD z Magdaleną Ogórek to inna szufladka. Podobno została znaleziona przez rzut kością, o czym pisze "Newsweek". Na razie Leszek Miller nie pozwala jej samodzielnie otwierać dzioba, tylko może gdakać z pamięci to, co jej napisano. A szkoda, bo to interesująca osoba, ale zdaje się nie jako kandydatka SLD.
Albo dla obecnie rządzących polityków nie ma alternatywy, albo opozycja to tchórze, albo to i to. Szybko nam stetryczała demokracja i to przez takich polityków, jak Kaczyński i Miller oraz ich młode marionetki. Jezioro łabędzie, po które chętnie sięgają kabarety.
Więcej >>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz