piątek, 23 stycznia 2015
Duda niech się szarogęsi, tyle jego. To nie polityk, to celebryta
Ewa Kopacz zbyt impulsywnie reaguje na bagienko polityków PiS. Niech sobie Andrzej Duda gada i bulgocze, co chce. Wyborcy go szybko rozliczą, jest nierozpoznawalny, nijaki.
Słowa Dudy o wysłaniu wojsk na Ukrainę były oczywiste, rozważał ewentualność ich wysłania. W retoryce politycznej znaczy to, że bierze pod uwagę, że mówi: tak. Ponieważ w innym razie reaguje się: "wykluczone", "nie", "bez komentarza".
Duda na plecach premier rządu chce urosnąć. I tego też nie komentować, że pozywa. Przyjdzie czas rozprawy, wysłać prawnika, albo zastępcę rzecznika. Premier nie jest od wycierania korytarzy sądów, od tego jest Duda. W sądzie też nikt go nie rozpozna, gdy się nie przedstawi.
Duda już przegrał u wyborców. Jego nic i nikt nie uratuje. Duda jest jako alibi Kaczyńskiego, wszak prezes miał w swoich szeregach postaci rozpoznawalne i nadające się do zmierzenia z trudną funkcją prezydenta RP. Jakie? Proszę bardzo? Zbigniew Ziobro, Jarosław Gowin, jeszcze kilku się znajdzie.
Ale prezes boi się własnych szeregów, dlatego z rękawa wyciągnął takiego szaraka, królika, jak Duda, aby ten przegrał.
Przegra Duda, wygra prezes, bo żaden król mu przy boku nie wyrośnie. Wolał postawić na szaraka Dudę. A ten inaczej nie potrafi urosnąć, jak pomawiać innych, większych od siebie, największych.
Premier Kopacz w ogóle nie powinna reagować na podobne brednie Dudy, jak te o wysłaniu wojska, ani tym bardziej teraz. Niech złorzeczy, w ten sposób Duda mówi do swoich i do siebie. Ta przywara nazywa się niezrównoważenie.
Podobnie za szybko premier Ewa Kopacz zareagowała na pomówienie rzecznik rządu, Iwonę Sulik. Wszak Wipler od razu przykkasnął: tak, był przez Sulik szkolony. Gdyby był szkolony, to nie leżałby pod Enklawą. Wipler powinien być szkolony w klubie AA.
Ani Duda nie jest politykiem, ani Wipler. To celebryci życia publicznego, tyle ich, o co innych obrzucą błotem. Inaczej nie potrafią, bo w PiS innych rzeczy nie uczą. Tam guru jest prezes, który ma ksywkę: "Wina Tuska". Duda przerabia to na "winę Kopacz". To nie jest żadna polityka, Bronisław Komorowski pokaże Dudzie miejsce w szeregu. Ale teraz się szarogęsi. Niech gęga. Nie zauważać, nie słuchać.
Więcej >>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz