piątek, 16 stycznia 2015

Kler polski - zawód nad zawodami


Jest taki zawód, który zawiera w sobie wszystkie zawody, bo jego posiadacze na wszystkim się znają. Ten zawód, a w zasadzie grupa zawodowa, to kler polski. Czego się nie dotkną, znają się. Posiedli wiedzę poprzez edukację tajemną w seminariach duchownych. Takie to polskie Harry Pottery.

Medycyna to dla nich pestka, etyka - jeszcze bardziej. Władają skalpelem jak Zbigniew Religa, a może nawet lepiej. Skalpelem słowa - rzecz jasna.

"Tabletka po" - to wiedza z ginekologii, farmacji, antropologii, a nawet prawa ustrojowego oraz prawa rodzinnego. Dla polskiego kleru to żaden problem, aby się wypowiadać o jej szkodliwości.

Eksperci Episkopatu ds. bioetycznych wydali oświadczenie, w którym zawiera się obszerny katalog grzechów związanych z "tabletką po". Wszystkie to grzechy ciężkie.

Największą moją uwagę zwrócił grzech ciężki przeciw art. 30 Konstytucji RP, czyli ochrony godności człowieka. Konstytucja jest grzechem pisana.

O ile mam wiedzę, to kler polski nie jest od medycyny, nie jest od Konstytucji, a nawet wartości - oprócz tzw. wartości katolickich (niekoniecznie chrześcijańskich, co zauważył Marcin Luter).

Kler może być co najwyżej dla swoich wyznawców znawcą metafizyki, a w porywach - miłości, czyli wewnetrznej Kama Sutry.

Ale kler polski posiadł wiedzę tajemną, poszczególni funkcjonariusze zachwują się, jak Harry Pottery. Na wszystkim się znają, wszystko potrafią. Najlepiej wychodzi im mamienie, mniemanologia stosowana, potteryzm polski.

Więcej >>>

1 komentarz:

  1. Czekałem na ten krzyk kościelnych w związku z tabletką. I nieźle się wkurwiłem czytając te ich wypociny.

    OdpowiedzUsuń