wtorek, 27 stycznia 2015

Czy Ogórek będzie czarnym koniem?


Kampania prezydencka jeszcze tak naprawdę się nie rozpoczęła. Ale nie będzie czasu dla rywali Bronisława Komorowskiego, aby wylansować swoje nazwiska. Wszak elektorat pisowski powie, jak nie startuje JarekZbawPolskę, to nie idę na wybory.

Elektorat to nie komentatorzy. Elektorat wie na pewno, komentatorzy przypuszczają. Przypuszczam, że na pewno Komorowski zostanie wybrany w pierwszej turze, acz może zdarzyć się druga - wtedy też wygra na pewno.

Bardziej interesująca jest kwestia drugiego miejsca. I wcale nie jest ono tak nieważne dla liderów, a na pewno nie powinno być obojętne dla Zbawiciela. Duda już się wyptrzykał ze wskazaniem wrogów, na których uderzy z byka.

Walnął w Kopacz, jeszcze się nie przewrócił, ale ledwie dycha, bo śmieją się z ofermy. Jak uderzy w Komorowskiego, będzie rechot jeszcze większy.

Dlaczego piszę, że uderza? Bo to styl Kaczyńskiego, a ten styl w PiS jest obligatoryjny. Kto nie pluje, nie charka - to nie nasz. W kraju przyzwyczailiśmy się do takich obyczajów politycznych, ale one na świecie są nieco inne. Rywale sprzeczają się na argumenty, programy, a złe emocje skrzętnie skrywają, bo uwłaczają.

Otwiera się szansa dla Magdaleny Ogórek, gdyż wygląda na to, że Duda siebie nie przeskoczy, a więc kandydatce SLD może wzrastać. I może się okazać, że to Leszek Miller był geniuszem, wiedział na kogo postawić, bo wie, jak jeszcze nie kończyć.

Z Ogórek jest ten kłopot, że się nie odzywa. Oby nie była często spotykaną postacią, która zyskuje, gdy milczy, otwierając zaś usta - traci. Oby jej milczenie nie było złotem, lecz walka okazała się kruszcem.

Ostatni sondaż prezydencki wskazuje, że Ogórek blisko do Dudy. Gdyby się bardziej postarała, nawet przy pomocy Millera, to Dudę by wydudkała, wzięłaby jednym susem. Drugie miejsce pani Magdaleny w wyborach prezydenckich, to upadek PiS i powrót lewicy do pierwszej ligi.

Ale: Czy Ogórek będzie czarnym koniem?

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz