wtorek, 17 listopada 2015

Mariusz Błaszczak jako wykluczony klown peroruje o polityce historycznej


Słowa ministra PiS Konrada Szymańskiego o uchodźcach nie były przypadkowe, wpisują się w politykę historyczną PiS.

To jest owe narzędzie, którymi partia Jarosława Kaczyńskiego będzie powstawała z kolan.

Szymański powiedział, że "Polska nie widzi politycznych możliwości wykonania decyzji relokacji uchodźców".

Tak silnie zacząłł PiS, gdy jeszcze Szymański oficjalnie nie był ministrem ds. europejskich. Ale rozeszło się to falą po świecie. Politycy w UE popukali się w głowę, kogo Polacy sobie wybrali. M. in. szef Europarlamentu Europejskiego Martin Schulz przypomniał, że Polska odczuwa solidarność, gdy sięga po pieniądze unijne.

Taka jednostronna empatia: dajcie, bo nam się należy.

Odpowiada Schulzowi Mariusz Błaszczak, postać szemrana intelektualnie, a jest - przypominam - ministrem spraw wewnętrznych.

Poważnie! Takich polityków sobie wybraliśmy. To nie sen, to nie mara. To Błaszczak, który odpowiada Schulzowi, że Niemcy w trakcie II wojny światowej na warszawskiej Woli wymordowali kobiet i dzieci w liczbie 50 tys. osób.

Można zapytać, kto Błaszczakowi żelazkiem przejechał po szarych komórkach? Zdaje się, że mamy zjazd ze świata zachodniego o wiele szybszy niż mogliśmy podejrzewać.

Polskę wykluczać będą tacy politycy, jak Błaszczak. Rozumiem, że ten "polityk" PiS wykluczył się z rozumu, lecz dlaczego chce naród pozbawiać używania tego organu.

Zdaje się, że takie postaci, jak Błaszczak, nie zasługują na kabaret. To ktoś jeszcze  gorszy. To wykluczony klown.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz