niedziela, 1 listopada 2015

Gliński, Smoleńsk i Zorba Kaczyński


Prof. Piotr Gliński znajduje się w wysokiej pisowskiej formie. Zasługuje na miano technicznego premiera.

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Gliński pokazuje się w całej rozciągłości, jak marne mentalnie i charakterologicznie kadry ma w swoim posiadaniu prezes Kaczyński.

Za Eklezjastą można powtórzyć: marność nad marnościami jesteście Gliński. Techniczny odsądza awans Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej (największy w historii Polski awans Polaka w Europie i na świecie) jako - achtung! achtung! - "wydał na siebie historyczny wyrok".

Dlaczego?

Bo PiS po cichu kroi smolenski wątek. Mniej na razie będzie zajmować się katastrofą smoleńską Antoni Macierewicz (który sam w sobie jest groteskowy), a takie postaci, jak techniczny Gliński.

Co jest z tym PiS, że dotyka ich zaraza umysłowa smoleńska? Krętek blady. I dewastuje charaktery. A tak jest z Glińskim.

Techniczny dużo mówi o byłym szefie kancelarii Tuska, Tomaszu Arabskim, obecnym ambasadorze Polski w Hiszpanii i Andorze. Gliński wydał na niego wyrok: winien.

A to Lech Kaczyński był dysponentem lotu do Smoleńska. Kaczyński - kiepściutki prezydent - z kaźni katyńskiej chciał zrobić jeden z ważnych punktów swojej kampanii wyborczej. Toporna polityka historyczna. Wykorzystywanie śmierci do celów politycznych.

To, że Lech Kaczyński "poległ" to jego sprawa, ale kto w jego imieniu odpowie za smierć 95 ludzi? Kto?

Nie warto recenzować wynurzeń Glińskiego o KRUS i NFZ, bo to zjazd w dół dla polskich finansów. To zapowiada krach budżetu państwa.

Gliński zapowiada, co zrobi z Polską Grek Zorba Kaczyński "ręcami" Beaty Szydło.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz