piątek, 20 listopada 2015

Czy kościoły się zwijają? Można zapytać Szydło


Z politykami PiS jest taki kłopot, że wszystko po ich wypowiedziach należy prostować. Mają szczególny dar do fałszowania.

Żyją w alternatywie? Raczej nie! Dotknęła ich immoralność, niemoralność. Kłamstwo i fałsz to waluta ich intelektu.

Jeżeli dolar jest twardą walutą rozliczeniową, to PiS stosuje dolara podrobionego, są przestępcami w moralności.

O czymkolwiek wyrażają się, jest nieprawdą. Mają zrujnowane charaktery. Tak jest z premier Szydło. O czymkolwiek mówiła w trakcie kampanii wyborczej i podczas expose, kłamała. Przedstawiała swoją wewnętrzną ruinę, własne zdemoralizowanie jako fakt zewnętrzny.

Szydło o bibliotekach mówiła, że się zwijają. Rozprawia się z tym w "Wyborczej" Milena Rachid Chehab.

Otóż bilioteki mają się świetnie.

Skąd ma wiedzę Szydło, że się zwijają? Widać po niej, a w zasadzie słychać, po jej zasobie używanych słów, że nie chodzi do bibliotek, nie korzysta z wiedzy. Szydło jest czytelniczką tabloidów, bo posługuje się, jak dziennikarze tych mediów i czytelnicy zbiorem 2 tys. słów.

Ktoś taki jak Szydło rządzi w tak skomplikowanym kraju jak Polska. Mogliśmy się przekonać nie raz, nie dwa, że nie ma wiedzy, zawsze kręci, chachmęci.

Ktoś taki nie podejmie trudnej decyzji w warunkach, gdy nie można odwołać się do doradców. A takie przypadki się zdarzą. I co? Szydło się wyłoży. Wyjdzie szydło z Szydło.

Szydło należałoby spytać: czy kościoły się zwijają? Albo nawet, ile daje na tacę duchownym od niebytu? Bo jest pewne, iż nie wrzuciła do skarbonki w jakiejkolwiek bibliotece. A są takie. Czy się mylę?

Intelekt i moralność Szydło jest zwinięty. Takie szydło wychodzi z Szydło. Kaczyński za jakiś czas powie Szydło, jak onegdaj Marcinkiewiczowi: zwijaj się.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz