wtorek, 21 marca 2017

Macierewicz wie, co się stało strasznego w kokpicie tupolewa smoleńskiego


Antoniego Macierewicz wszędzie pełno. Oskarża go Andrzej Duda - zupełne novum - Macierewicz z kolei oskarża Donalda Tuska, a jego podkomisja wchodzi pod stół prezydialny i zachowuje się, jakby jej nie było.

Najciekawsze jest coś innego, mianowicie myślełem, że Macierewicz nie wymyśli żadnej nowej teorii na temat katastrofy smoleńskiej.

To jego feblik - nowa teoria smoleńska. Wielkimi krokami zbliża się 7. rocznica, a Macierewicz nic i nic. Już się wydawało, że nie będzie nowych atrakcji smoleńskich na święto PiS 10. kwietnia, lecz oto jest.

Uff... Co za ulga. Na Antoniego można liczyć i jego niezawodne klepki.

Macierewicz odkrył, że piloci tupolewa chcieli uratować polską delegację z zasadzki, ale... "samolot wbrew ich woli schodzi coraz niżej".

Macierewicz w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" dalej nawija: "Dla każdego pilota jest oczywiste, że stało się tam coś strasznego".

No, właśnie! Nie pytajcie mnie, czy Macierewicz jest pilotem, bo nie wiem.

Co się stało strasznego? Wolant został podpiłowany, jak to widzimy w filmach sensacyjnych? Co strasznego, co strasznego? - chciałoby się wykrzyczeć. Tego Macierewicz nie wyjawia. Może jeszcze nie pora. Może wyjawi to 10 kwietnia.

Ale stwierdza: " I mimo tej wspaniałej postawy to właśnie piloci są oskarżani". Czekamy, aż Macierewicz nam wyjawi, co stało się strasznego? Co, ach, co?

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz