środa, 30 sierpnia 2017
Kaczyński jako żywy trup i zombie
W istocie Jarosław Kaczyński to żywy trup wg definicji i metaforyki Lwa Tołstoja. Kaczyński nie żyje, nie porusza się, nie podejmuje decyzji dotyczacych jego życia, jest pozbawiony ciepła rodzinnego.
Zupełnie inna kwestia, gdy transpobnujemy tę metaforę na współczesną popukulturę - i nazwiemy Kaczyńskiego zombie. Tym własnie jest dla Polski.
Andrzej Byrt - człowiek światowy, oblatany, były ambasador we Francji i Niemczech - ma propozycję dla prezesa Kaczyńskiego, aby incognito znalazł się na Zachodzie.
Niestety, to niemożliwe. Zginąłby bez swoich Bardotek - dam do towarzystwa - 3 razy B.: Brudzińskiego, Błaszczaka, Bielana.
Kaczyński naprawdę nie żyje. Jego cielesna powłoka skrywa martwe wnętrze, tym gorzej dla Polski, bo takie stwory są zdolne do rozlewu krwi. Stwory-potwory.
Powtórzę. Dla siebie Kaczyński jest żywym trupem, dla Polski - zombie.
Więcej >>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz