Wojciech Jaruzelski nie żyje. Zmarł w dniu wyborów. Czy nie jest to symptomatyczne?
On musiał wybierać od zawsze. I nigdy nie miał dobrych wyborów. Ze złego wyboru wybierał mniejsze zło. Klasyczne warunki tragedii greckiej.
Taki wybór zawsze kończy się źle. Ale inny wybór byłby większym złem. Trafnie jak zwykle to nazwał Adam Michnik:
"Ten sam człowiek, który Polskę zakuł w dyby, później z tych dybów ją wyzwolił".
Tragedia. Zawsze będzie nienawidzony złymi emocjami, ale dowartościowywany przez tych, którzy użyją rozumu.
Na szczęście historia używa rozumu, acz musi upłynąć wiele, wiele lat.
Więcej >>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz