czwartek, 26 grudnia 2013

Kościół wykopuje topór, aby Polak powstał przeciwko Polakowi

Święta Bożego Narodzenia posłużyły hierarchom Kościoła - i to bez wyjątku - do ataku na państwo polskie, na społeczeństwo. Język, jaki się posłużyli był destrukcyjny, niweczący kapitał społeczny z takim trudem wypracowywany przez media, niektórych polityków, przez organizacje społeczne.

Niestety prym w tym wiódł przewodniczący Episkopatu Polski abp Józef Michalik, który wręcz używał pojęć wojennych, a nawet do walki zachęcał. Bo cóż znaczą takie określenia, jak "atak", "nieprzyjaciel", "walka", "budzenie narodu"?

Używa się ich w chwilach zagrożenia, utraty niepodległości, wrogów zewnętrznych na granicach państwa. Te wszystkie określenia padły z ust hierarchy podczas pasterki, podczas której winno wlać się ludziom w serca i umysły nadzieję, odświętny nastrój, przyjaźń do drugiego człowieka, do bliźniego.

Michalik - i pozostali hierarchowie - judzili ludzi do siebie nawzajem, do władz państwowych. Mają duży wkład w podziałach społecznych, grupowych, wyznaniowych, płciowych. Czym jest Michalika "bójcie się wykształconych, a nieprostych serc, bo to jest zagrożenie"? Toż to judzenie niewykształconych przeciw wykształconym, to resentyment podstawowy, mowa nienawiści, populizm najgorszego sortu.

Jak to się ma do faktycznego stanu państwa, które po 1989 roku jest w nieustannym okresie prosperity, zarówno politycznej, jak gospodarczej. Bodaj nigdy tak nie było, że nasze granice były stabilne, jak dzisiaj, weszliśmy w skład najważniejszych organizmów politycznych i militarnych (UE, NATO), mamy wpływ na decyzję europejskie. Liczą się z nami w Europie.

Dobrobyt społeczeństwa nigdy nie był na takim wysokim poziomie. A hierarchowie chrzanią o upadku, rozkradaniu. Sieją destrukcję, strach, napuszczają jednych na drugich. A jeszcze Michalik mówił w duchu "My, naród", nie będąc poddany procedowaniu demokratycznemu, pozostając po personalną weryfikacją i decyzjami Polaków.

Polski Kościół atakuje, bo jest zagrożony. Ale wystarczyło posłuchać Franciszka, który wygłosił radosną, optymistyczną homilię. Papież prezentował się na tle polskich hierarchów, jakby był z innego Kościoła, innego porządku cywilizacyjnego, umysłowego i duchowego.

Polski Kościół ma do zaproponowania jedynie odwrócenie się od modernizacji, od cywilizacyjnych aspiracji, aby wszystko zostało po staremu. Społeczeństwo tego w większości nie akceptuje, a Kościół nie rezygnuje z wykopywania topora, aby Polak powstał przeciwko Polakowi, przeciw władzy.

Więcej o Kościele pod tym linkiem>>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz