czwartek, 14 maja 2015

Czyżby Platforma oddała Komorowskiego za darmo?


Platforma Obywatelska nie wie, co zrobić z kampanią prezydencką Bronisława Komorowskiego. Każde pole oddawane jest za darmo. Sztab wyborczy zachowuje się, jak za króla Ćwieczka, jakby Komorowski był namaszczony.

Sztabowcy nie wiedzą, co to jest internet. Nie potrafią zadbać, aby wprowadzić jakiś pozór rownoważący komentarze klakierów PiS na Twitterze.

Debaty w telewizjach zostały oddane w ręce prowadzących dziennikarzy, którym bliżej do Andrzeja Dudy i jego "zbieżności z Janem Pawłem II". Takimi są Dorota Gawryluk i Krzysztof Ziemiec. Dlaczego nie obstawano przy Piotrze Kraśko, bądź Jarosławie Gugale.

Sondaże już dają przewagę Dudzie - Millward Brown dla "Faktów": 44 do 40 dla kandydata Kaczyńskiego. W debacie Komorowski musi być lepszy o dwie długości, niż Duda. Pięć lat temu Komorowski pierwszą debatę wygrał z Jarosławem Kaczyńskim, prowadził w sondażach zdecydowanie, a wygrana w finale dniu wyborów była niewielka.

Wygląda na to, że PO oddaje Komorowskiego, bo nie widać żadnych pomysłów w kampanii. Sondaż partyjny jest jeszcze gorszy, to obsuwa partii rządzącej tak dynamiczna, iż można mieć deja vu z AWS w 2001 roku. W przeciągu pół roku z urobku podobnego dzisiejszej wielkości poparcia dla Platformy, ówczesna koalicja zjechała pod próg wyborczy.

Leszek Miller, któremu niewiele brakowało, aby SLD rządził samodzielnie, tak się rozpędził, że uwierzył, iż w barwach Sojuszu byle krowa też weszłaby do Sejmu. Taki lewicowy plebejski Incitatus.

Tak może stać się na jesieni bieżącego roku, że w gmachu przy Wiejskiej zabraknie znaczącej reprezentacji środowisk lewicy i liberalizmu. I co? Prawicowe dno.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz