piątek, 15 maja 2015

Z Dudy wyjrzeli Kaczyński i Rydzyk, takie ma pakuły


Andrzej Duda zaczyna się czuć faworytem i pozwala sobie na więcej niż dotychczas. Trzymał gardę, jakby nie był z PiS. Dzięki temu urósł w sondażach, wszystkich przerósł i w swoim mniemaniu dorósł do Belwederu.

W Dąbrowie Górniczej uderzył w dzwony godne Jarosława Kaczyńskiego i o. Tadeusza Rydzyka razem wziętych. "Rolą prezydenta jest nie pozwalać na niszczenie tradycji. Nie można tylnymi drzwiami wprowadzać treści obcych nam ideowo".

Dwa powyższe zdania są okrągłe. Duda tokował wiele o Unii Europejskiej, która jest obca nam ideowo (konwencja antyprzemocowa), a rząd krytykował za rugowanie katolicyzmu z polskiej świadomości.

No, właśnie. Co zięć poety miał na myśli? Jakie to rugi ma na sumieniu rząd i Bronisław Komorowski? Za mało lekcji religii w szkołach, czy dlatego, że do Konstytucji nie jest wpisana przewodnia rola Kościoła?

A może Duda chce powiedzieć, że ma dość Brukseli, która niszczy Polskę (przecież nie Europę) i wraca na garnuszek budżetu.

Nie wiem, czy na pensji w kraju żona Agata i córka Kinga będą się ubierały w tak gustowne ciuszki, jak na reklamówkach wyborczych? Czy wreszcie same zrobią skromne spoty, jak przychówek Bronisława Komorowskiego?

W Dudę wstąpił standardowy pisowiec, acz - pamiętajmy! - działo się to na prownicji i w Warszawie mógłby tego nie powiedzieć.

Pakuły partyjne wyszły mu szwami, wyjrzał z Dudy Kaczyński z ojcem dyrektorem. Niestrawne to nadzienie dla przyszłości Polski. Kraj tego nie przełknie. To nie przyszłość, to przeszłość, a nawet zacofanie społeczne, A propos: czy jakiś dziennikarz przeczytał metki konfekcji Dudowej i Dudzianki, bo coś mi się widzi, że to produkty bynajmiej nie Wólczanki.

Więcej >>>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz