środa, 25 stycznia 2017

Misiewicz, logo dobrej zmiany PiS. Byle co


Jakie szczególne wartości przedstawia Bartłomiej Misiewicz? Zna je tylko Antoni Macierewicz. Publicznie jest żaden, oślizły w mowie i urodzie, w zachowaniu jeszcze gorzej.

Jakie może mieć komptencje ten aptekarz? Wymagane w miejscu tak szczególnym, jak ministerstwo obrony.

Na razie można ocenić, że to jest ministerstwo głupich kroków. Krok w stronę Radomia ze stocznią łodzi podwodnych jest jednym z najgłupszych kroków w skali globalnej.

Może Misiewicz podał ministrowi Macierewiczowi szczególny lek, aby ten walnął się czachą o sufit śmieszności?

A Misiewicz rozjeżdża się po kraju i bawi. W Białymstoku nawet oferował stanowisko ministra obrony terytorialnej.

Wcześniej ma też względnie spore osiągnięcia. Jechawszy w ubiegłym roku z Warszawy do Elbląga Misiewicz poczuł ssanie głodu i użył sygnału zastrzeżonego dla policji i karetek pogotowia, aby w McDonaldzie nabyć potrawę fast-foodową.

On tak wygląda, jakby zażerał się hamburgerami: przetłuszczony, z nadwagą. Wychodzi na to, że Macierewicz w takich rzecznikach gustuje.

Misiewicz choć ofermowaty, niedorobiony, leniwy w zdobywaniu wykształcenia, bez talentów, staje się logo "dobrej zmiany". PiS się go nie wyprze, bo jest esencją Beaty Szydło, Macierewicza, Kaczyńskiego.

Takie byle co - "Byleco".

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz