wtorek, 3 września 2013

Wykastrowani Terlikowski i Karnowski przez minister Szumilas


Prawicę mamy taką, na jaką zasługujemy. Usprawiedliwiać się możemy, że prawicy nie wybieramy. Sami się kształtują i takoż sferę publiczną. Po jakich jednak szkołach (w tym dziennikarskich), lekturach, są Tomasz Terlikowski i Jacek Karnowski, że nie zauważyli, iż "Pan Tadeusz"zniknął z gimnazjum, lecz w liceum jest. I stało się to w 2008 roku.

Terlikowski biada, że bez romantyzmu i Sienkiewicza nie da się zrozumieć wyborów politycznych i społecznych. Znaczy się, nie zrozumie się jego. Minister Krystyna Szumilas, a i poprzedniczka Katarzyna Hall, bezpośrednio uderzyły w formację polityczno-społeczną, która kształtowana jest na Fronda.pl.

Tekst Terlikowski nosi tytuł "Odcinanie korzeni", kastrację, który to rzeczownik znalazł się w ustach także Karnowskiego, gdy sformułował swoim krasomówczym (acz prawicowym) językiem: "Metodą na zredukowanie Polski jest kulturowa kastracja całych pokoleń".

Nasi prawicowi kastraci podobnie pieją na wysokim diapazonie patriotyzmu, uważają, że im odcięto i ich politycznym wyborom, wykastrowano ich. Jeżeli nie im - bo uwzględniam, że lekturę "Pana Tadeusza" i Sienkiewicza jednak znają nie z bryków - to ich czytelnikom i przyszłym sympatykom.

Ciągle podejrzewam, że te tony biorą nie tyle z kastracji, co z niedojrzałości, ich pisanie i biadolenie o Polsce jest podobne do chłopców przed mutacją. Niektórzy dojrzewają późno, można mieć nadzieję, że nadejdzie taka "smuga cienia" dla publicystyki Terlikowskiego i Karnowskiego. Jeżeli tak się nie stanie, to nie usprawiedliwiajmy się, że prawicy nie wybieramy, po prostu na taką skamielinę zasługujemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz