piątek, 5 grudnia 2014

Macierewicz wyszedł z powyborczej szafy PiS


Nie należy wątpić w Antoniego Macierewicza. On tak łatwo się nie poddaje. Jest niezniszczalny, partie się rozpadają, a Macierewicz jest posłem. Jak on to robi?

A robi to tak, jak z katastrofą smoleńską. Rozum staje sztorcem, gdy słyszy wywody wiceprezesa PiS i jego ekspertów. A Macierewicz wstaje i mówi wbrew rozumowi: był zamach, były wybuchy, był spisek.

Prezes Kaczyński znalazł inną broń polityczną, aby dojść do władzy i wykopyrtnąć Polskę. Prezes znalazł spisek w urnie wyborczej - sfałszowane wybory. Wieść już poszła w świat, najpierw będzie konferencja w Brukseli. Europa dowie się, jak to PSL z PO siedzieli w urnach wyborczych i spiskowali.

Na to Macierewicz mówi: nie. Ważniejsze są wybuchy smoleńskie niż wybuchy systemu informatycznego PKW w trakcie wyborów samorządowych.

Właśnie został opublikowany raport eksperta Macierewicza prof. Kazimierza Nowaczyka "Śledztwo...", itd. Skromny raport, bez mała: raporcik, bo 32 strony liczący. Ale nie liczy się ilość stron, liczy się waga tematu.

W raporciku opisane są trzy eksplozje i to przed brzozą. Czekamy teraz na raport Kaczyńskiego, który opisze eksplozje w urnach wyborczych.

Twórczy jest ten PiS, wybuchowo-spiskowy. Martwiłem się Macierewiczem. Czyżby poddał się, zwątpił w swoje teorie. Ale po wyborach wyszedł z szafy, z jakiegoś sejfu PiS i oznajmił ku uciesze narodu smoleńskiego: wybuchy były i basta.

Obecny okres III RP można śmiało zaliczyć do Złotego Wieku twórczych umysłów Macierewicza i Kaczyńskiego, urodzonych pod szczęśliwą gwiazdą Aberracji. Inni przejmują się losem Polski, a ci tworzą swoje aberracje.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz