Możemy tylko Meksykonam pozazdrościć Konstytucji. Duchowni nie mogą występować przeciwko prawu obowiązującemu w kraju, instytucjom, ani barwom narodowym.
To jest prawdziwy rozdział państwa i kościołów. Postanawia to konkretny artykuł konstytucji Meksyku. Kler znajduje się poza polityką, jest od innych rzeczy i kwestii, od konfesji. Kler nie wytwarza żadnych dóbr trwałego użytku.
W Polsce oprócz Konstytucji, która gwarantuje rozdział państwa i Kościoła, mamy konkordat - prawo bilateralne, które reguluje stosunki prawne między państwem a przedstawicielami Kościoła. Polska jest gospodarzem konkordatu i rozstrzyga jego prawomocność swoją Konstytucją. To konstytucjonaliści winni przyjrzeć się bliżej naszej Konstytucji, czy duchowni mają aż takie prawo psucia państwa świeckiego, na którego dobro pracuje cały naród.
Polskie życie polityczne i społeczne zostało zdeformowane przez kler. Oto przychodzi w piątek (19.12.2014) Tadeusz Rydzyk do Sejmu polskiego i żąda, aby ciało konstytucyjne - KRRiT - odstąpiło od nałożonej kary na jego media.
Ten sam kapłan o partii rządzącej w tym samym dniu i miejscu w Sejmie mówi: "Starą matką dzisiejszej PO jest PZPR". Jak takie słowa można nazwać? Ten kapłan pluje na władze, na kraj i wybory Polaków, ma w pogardzie ludzi i instytucje. Tak mówi dalej o odwiedzinach Sejmu: "Duchowny przychodzi, ponieważ duchowny idzie do grzeszników".
Klasa kleru nie wytwarza oprócz miraży żadnych dóbr. Miraże nie potrzebują funkcjonariuszy. Miraże dobrze mają się bez kleru, ale kler bez omamów oferowanych społeczeństwu w ogóle jest niepotrzebny.
Witajcie w Polsce, czyli w antyMeksyku.
Więcej >>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz