niedziela, 12 lipca 2015

Abp Hoser dostał epifanii poezji "naukawej"


Hierarchowie Kościoła katolickiego zajmują się tym, o czym nie mają zielonego pojęcia. Nauką i życiem. Niespecjalnie mnie dziwią słowa abp. Henryka Hosera o ustawie in vitro.

Hierarcha dostał klasycznego zatwardzenia wartościującego i pojęciowego. Co to znaczy: najgorsza ustawa w dziejach parlamentaryzmu polskiego, a może europejskiego?

Abp Hoser jest znawcą prawa ustrojowego? Wolne żarty, prawo polskie nie jest prawem kanonicznym.

Jak na polskie warunki ustawa o in vitro jest odważna, bo naraża wielu posłów na szczucie takich arcybiskupów jak Hoser wiernymi, którzy nie mają pojęcia o prawie, o in vitro.

Abp Hoser przeszedł samego siebie w stwierdzeniu, iż "ekspresja genów dokonuje się bowiem w ciągu całego życia człowieka i przenosi się również na następne pokolenia"?

Co to za poezja "naukawa"? Geny ewoluują, bo taka jest natura ewolucji. Nie znamy celu ewolucji, bo nie znamy przyszłości, która nastąpi tak, czy siak.

W przyszłości nie ma miejsca dla Kościoła - a przynajmniej w takie postaci, w jakiej jest w Polsce - bo Kościół niczego nie proponuje, jest w defensywie do ludzi, chce zawracać z teraźniejszości i przyszłości.

Ekspresja Kościoła jest zamierająca i nie przeniesie się na następne pokolenia, bo Kościół Hosera, Dziwisza i podobnych im hierarchów nie odpowiada na żadne pytania nowoczesności, pytania o życie. Kościół ten jest martwy, więc zbędny.

Każdy z nas jest członkiem Kościoła międzyludzkiego. To jest najważniejszy Kościół, w którym każdy jest kapłanem swojego życia, świętością, którą sam wyznacza.

A skąd abp Hoser ma mandat do reprezentacji mnie, bądź kogokolwiek, aby orzekać, co jest najlepszą ustawą, albo jaka jest ekspresja genów wspaniałej Agnieszki Ziółkowskiej (najstarszej osoby w Polsce poczętej metodą in vitro).

Ziółkowska jest cudem, a Hoser skamieliną.

Więcej >>>

1 komentarz:

  1. Przytoczcie,pokażcie choć jedna jedyna rzecz.sprawę postępu gdzie "kościół"a tak naprawdę jego urzędnicy był za.Zawsze i stale był przeciw.To hamulec i kula u nogi, nauki,kultury a nawet sztuki
    Tysiące lat mijają a oni stale i niezmiennie swoje głupie i bez uzasadnienia NIE bo NIE
    Świat chrześcijański przez wiele stuleci powtarzał za Tomaszem z Akwinu: Deus et natura nihil faciunt frustra (Bóg i natura nie robią nic na próżno). Uznawano to za nakaz podporządkowania się woli Bożej i rygorom prawa naturalnego. Po co badać i oglądać coś, co Stwórca celowo ukrył pod powłoką skóry? To objaw pychy i grzechu.
    Swój krytyczny stosunek do tego typu praktyk wyraził w dziele „O duszy” pisarz chrześcijański Tertulian około 200 r., w niewybredny sposób nazywając starożytnych ojców anatomii rzeźnikami, więc dla papieża Bonifacego VIII (fundatora, o ironio, uniwersytetuLa Sapienza) ustanowienie w 1299 r. zakazu sekcji zwłok i nazwanie jej czynnością bezbożną było już tylko zwykłą formalnością, co zaowocowało późniejszym dopiero zbadaniem anatomii a więc i spowolniło rozwój medycyny.
    Pomyślcie XXI wiek a oni wciąż swoje i swoje.

    OdpowiedzUsuń