niedziela, 5 lipca 2015

To nie afera podsłuchowa, to sen idioty, a może Mrożek okazał się Łazarzem


Afera taśmowa, podsłuchowa, to jakiś marny serial. Prokuratura położyła łapę na taśmach, na kelnerach, Marku Falencie, Zbigniewie Stonodze.

Platforma Obywatelska w ten sposób za friko straciła najlepszych swoich polityków: Bartłomieja Sienkiewicza, Radosława Sikorskiego i innych. I proszę specjalista od trotylów Cezary Gmyz wydobył od jakiegoś kelnera taśmę, na której sugeruje się (ktoś komuś powiedział), że minister obrony Tomasz Siemoniak może być umoczony w jakiejś korupcji.

Podobno przy wódeczce sobie o tym gaworzyli w klimatach filipińskich Aleksander Kwaśniewski i Ryszard Kalisz.

Polityka robiona jest przez dziennikarzy, jak Stonoga i Gmyz. A politycy PO padają, jak muchy. PiS zaś zyskuje mimo, że bredzi - jak na konwencji w Katowicach - jeszcze bardziej od rzeczy niż Kaczyński z Macierewiczem o wybichach i zdradzeniu o świecie. Czyżby Polska miała się dostać w łapy politycznych grafomanów.

Co jest?

Sen idioty, czy Mrożek zmartwychwstał? A może to i to. Tylko w śnie idioty może zostać premierem Beata Szydło, która nawet nie wie, kiedy Polska została członkiem Unii Europejskiej.

Na portalu salon24 przeczytałem ochy i achy jako sprawozdanie z konwencji PiS podobno dziennikarza Igora Janke, którego jakość dziennikarska klasyfikuje się w okolicach gazetki ściennej Piszczyka, a on sam to Edek z "Tanga" Mrożka.

Idzie nowe. Chorobowe, bardzo polskie. Nieprzytomne, niedorobione. Bezkształtne.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz