środa, 15 lutego 2017

Gmyz, resortowe dziecko IV RP


Lokalna telewizja Brandenburgii potraktowała korespondenta gadzinówki TVP tak, jak na to zasługuje.

Niemcy otworzyli dzioby ze zdziwieni na zjawisko takie jak Cezary Gmyz, które nie mieści się w żadnych standardach dziennikarskich, bo jest wypocinami "niepokornych" znad Wisły.

Gmyza korespondencje dla TVP ociekają sosem nieprofesjonalizmu. Zdziwieni? Wszak ten żołnierz od trotylu na tupolewie takie brednie plecie o kulturze niemieckiej, jakby studia spędził w knajpie i miał za towarzysza do kieliszka niejakiego Sakiewicza.

Gmyz w Polsce przedstawia się zdecydowanie, jako gmyźnięty, a w Niemczch można sobie wyobrazić, iż jego walory intelektualne - czyli ich brak - są ilustrowana gestem pukania w czoło.

Chciałoby się, aby ten nieprofesjonalny dziennikarz kompromitujący Polskę był podpisywany, iż nie spełnia standardów obiektywizmu i jest przypadkiem, który zdarza się ślepej kurze, tj. ślepemu na Polskę kaczyzmowi. Niestety, musimy przeczekać ten niedobry okres w naszej historii. Smuta historii Polski.

Niemcy mieli III Rzeszę, my mamy IV RP i takich "dziennikarzy" gadzinówek, jak Gmyz.

Owe resortowe dzieci IV RP kompromitują ojczyznę Mickiewicza, Wyspiańskiego, Gombrowicza, Kapuścińskiego, Michnika i moją. Facet ma kłopoty z językiem polskim, z formułowaniem głębszych myśli, z polem semantaycznym poszczególnych określeń. To ktoś wewnętrznie ubogi, by nie powiedzieć - mało polski.

Gmyz - resortowe dziecko gadzinówki TVP, takiego naszego współczesnego Voelkischer Beobachter. Niedouczone toto, a przy tym gmyźnięte.

Wiecej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz