wtorek, 7 lutego 2017

Minister od Dudy Szczerski nie narzeka na superatę IQ


Jak czytam, co takie nieutalentowane postaci, jak prezydencki minister Krzysztof Szczerski, ma do powiedzenia, to nie dziwię się, że polska polityka musiała tak nisko upaść.

Nie chcę pisać, iż na poziom rynsztoku, bo trzeba rezerwować pole semantyczne dla tych niedouczonych w retoryce, polityce i dyplomacji ludzi, acz - o zgrozo - Szczerski ma tytuł profesora. Współczuję studentom.

Otóż Szczerski ma pretensje do Donalda Tuska, iż nie zabiegał o spotkania z Andrzejem Dudą. O, zgrozo! Mistrz ma zabiegać o względy neptka, człowieka złamanego, który zdegradował urząd.

I co Tusk miałby powiedzieć Dudzie?Że łamie Konstytucję? Łamie. Duda o tym  wie, ale boi się prezesa PiS. W przyszłości będzie miał większe powody, aby się bać przed Trybunałem Stanu.

Tenże Szczerski przejmuje się opozycją. Ba, wie, jak opozycja winna postepować. Żałosny brak inteligencji. Szczerski ma deficyt IQ.

Opozycja wg tego Konowicza dyplomacji winna się spotkać z Angelą Merkel w Sejmie, a nie na terenie ambasady Niemiec.

Albo Szczerski durnie z siebie robi większego niz jest, albo pluje w inteligencję czytelnika.

Nie tylko Merkel dobrze się orientuje, iz służby Ziobro, Kamińskiego, czy też Błaszczaka zastosowałyby technikę podsłuchu właściwą tym niedojdom "z uchem przy ścianie".

Szczerski prezetuje fachowości - dyplomacji, polityki, etc. - z wysokości palmy, na której siedzi, a ta palma znajdować się musi w jakimś Burkina Faso. Takie podrzuca nam banany swojego intelektu.

Gdy przystawiłbym szklankę do mózgu Szczerskiego, to nic bym nie usłyszał, tylko szum pracy kilku puzzli, a nie szarych komórek.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz