czwartek, 15 sierpnia 2013

Koniec polityki ekspedycyjnej wojska


Prezydent Bronisław Komorowski powiedział wreszcie to, co przystoi zwierzchnikowi wojska - minister Tomasz Siemoniak to tylko zarządzający militarnymi włościami: Koniec polityki ekspedycyjnej wojska.

Byliśmy nadgorliwym sojusznikiem NATO, ale politycy nie potrafili tego wykorzystać. Polityków mamy, jakich mamy: trzaskających dziobem na polskim podwórku.

Poza podwórkiem to zmoknięte kury, albo kaczki w bajorze podejrzeń.

Za Gdańsk nie zechce umierać Obama, ani Merkel, tym bardziej za Warszawę. Na razie agresor z zewnątrz nam nie grozi, Rosja jest za słaba, Niemcy wpisani w UE, a my wpatrzeni w pępek jakowyś misji - a to w Iraku, Afganistanie.

Słabością Polski jest rozdarcie cywilizacyjne. Jedni politycy dążą do nowoczesności, inni do skansenu kulturowego pod płaszczykiem patriotyzmu, tradycji i Kościoła. W to będą uderzać wrogowie, gdyż dzisiaj inwazja odbywa się w kulturze, informacji i w umysłach obywateli.

To w tych miejscach odbywa się dywersja wroga. W tej szczelinie, rozdarciu, na froncie wojny polsko-polskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz