środa, 17 grudnia 2014

Kilometrówki, na których dorabiali się posłowie

Co to jest ta kilometrówka? Wszyscy zostali na niej złapani. No, dużo posłów w każdym razie. Skojarzenia językowe można mieć różne. Gdy tu i ówdzie się bywa, nie od rzeczy może być asocjacja z kilometrami na drodze, a tam zwykle stoją panienki i wszystkie polskie problemy, włącznie z polskimi posłami.
Prokuratura wzięła się za pawie ogony, czyli nasze codziennie w mediach gadające głowy, które przekonują, jakie one są mądre, piękne, et cetera, za to głupie są przeciwne głowy. Stroszą się w te pawie piórka. Okazuje się, że po wystąpieniach medialnych wracają na polskie drogi, aby robić kilometrówki.

Wszak trzeba na jakimś poziomie żyć. Za te kilometrówki wzięła się prokuratura. I dużo tych posłów poszło pod nóż. Jak tak dalej pójdzie, to nie potrzeba żadnej wojny, ani Rosji w Polsce, Sejm się zdziesiątkuje z powodu kilometrówek.

Do trójki madryckiej byłych posłów PiS, prokuraturze dorzucono Radosława Sikorskiego i Sławomira Neumanna z PO, oraz 9 posłów PiS.

Kiedyś kilometrówki rejestrowała policja - i było w porządku. Zarejestrowana kilometrówka była odhaczona. A teraz w tę profesję wpadli posłowie.

Prokuratura będzie miała kupę robotę, a na jaką obstrukcję polityczną będzie narażona. Obawiam się, że nawet zarażona.

Już się zaczęło. Wśród kilometrówek jest posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, która wydała oświadczenie, a wynika z niego, że jak wezmą się za jej kilometrówkę to zaskarży, poda do sądu. Kogo? Prokuraturę. Tego jeszcze nie było.

Trochę się nie dziwię. Fajnie się oskarża innych, ale samemu być oskarżonym? Zwłaszcza, że jest się winnym.

Sejm to Polska w pigułce. Złapani, jak dorabiają się na kilometrówce. Tak wystawiać swoją reputację? To się nie godzi. Na to Polska nie zasłużyła.

1 komentarz: