wtorek, 20 grudnia 2016

Kurski z młotkiem, aby narkotyzować się nim, waląc po łepetynie. Jacku, w majtkach to nie potencjometr, mogłaby mu powiedzieć kobieta, gdyby takie nic jakaś zechciała


Profesjonalizm dziennikarzy zatrudnionych w mediach narodowych jest żaden. Ciemny lud jeszcze ich propagandę kupuje. Jak długo?

Jacek Kurski dostał zawału umysłu, jakby zjadł za dużo barbituranów, gdy awarii uległo 11 stacji nadawczych ze 137 przesyłających sygnał TVP. Akurat zdarzył się to w czasie orędzie Beaty Szydło.

Był to pretekst, aby je po raz drugi wyemitować następnego dnia i zapowiedzieć, że poleci na skargę do ABW.

Tę indolencję umysłową Kurskiego wykorzystał właściciel internetowego ASZdziennika Rafał Madajczak i wysłał maila do TVP, w którym pisał jako Tomasz z Podkarpacia, iż podczas wypowiedzi pisowców w tego telewizorze wyciszana jest fonia.

Kurski łyknął, "Wiadomości" TVP1 zrobiły z tego newsa.

Ładny profesjonalizm, nawet gnojkom - łykaczom takich walniętych maili - nie chce się sprawdzić wiadomości.

Myślę, że oni nawet nie łykają, tylko uderzają się w łepetyny jakimś młotkiem i bredzą, jak Kurski.

Jak będziecie widzieli Kurskiego, iż gdzieś udaje się z młotkiem i wali się w swój durnowaty łeb, nie plujcie na niego, to jego narkotyk masochistyczny.

Populacja durnów w PiS jest 100/100. Rekord godny Księgi Guinnessa. Myślę sobie tak, że gdy w telewizorze przemawia pisowiec, Kurski grzebie sobie w majtkach, myśląc, że tam znajduje się potencjometr i wychodzi mu jak u impotenta, obgryzguje głupotą.

Takie buraki robią telewizję narodową.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz