niedziela, 13 października 2013

Kard. Dziwisz gra szmacianką


Kapłani mają dwa kanały komunikacji. Oficjalny i prawdziwy. W tym oficjalnym mówią to, do czego media ich zmuszą. Ostatnio gremialnie niemal przepraszają za pedofilię w swoim łonie, przy tym popełniając kiksy, jak abp Józef Michalik, który rzekł, że "dziecko w poszukiwaniu miłości wciąga tego drugiego człowieka". Tzn. dziecko jest odpowiedzialne za kapłana, który je molestuje/gwałci. Szef Episkopatu Polski wycofał się z tego, ale po takim kiksie bramka jednak wpadła.

Piłka na środku boiska - przeproszenie - gra toczy się dalej. Kościół batalię o swoją wiarygodność przegrywa, bo przestają mu wierzyć nawet wierzący. Tak wygląda schemat taktyczny gry hierarchów o mundial (papież Franciszek rozstrzygnie, czy zakwalifikują się do baraży) w kanale oficjalnym, a ten prawdziwy to jednak ambona. Na niej duchowni odzyskują wigor, formę, to ich boisko boczne dla treningów, na którym poznajemy ich rzeczywistą formę, a nie oficjalny kiks, po którym proszą o reset.

Na ambonie (bocznym boisku) kluczowy zawodnik Kościoła w Polsce, kard. Stanisław Dziwisz (odpowiednik Kuby Błaszczykowskiego) zarzuca mediom (które kler przymusiły do przeprosin za grzech/przestępstwo pedofilii), iż niszczą kapłanów i biskupów, ponieważ "osądzają ludzki grzech i słabość, odbierają prawo do dobrego imienia".

Coś mi się widzi, że Dziwisz nawet nie kwalifikuje się do kadry na mecz Kościół - współczesność w zespole dowodzonym przez coacha Franciszka. Nie tylko brakuje mu formy intelektualnej, ale przede wszystkim kwalifikacji, jako zawodowego zawodnika. Bo cóż to znaczy "osądzają"? Ludzie/społeczeństwo via media nie mają prawa osądzać strażników "wartości chrześcijańskich"?

Kardynał nie przepracował przygotowań do sezonu. Jan Paweł II wpuścił go na boisko, Benedykt XVI wycofał do rezerw, ale kardynał Dziwisz zrobił sobie labę. Coach Franciszek przy takiej formie Dziwisza nawet nie przedłuży kontraktu, wyśle go na zieloną ławkę, a może niebieską.

Forma hierarchów polskiego Kościoła jest zdecydowanie gorsza niż reprezentacji Waldemara Fornalika. Przegrana Kościoła z San Marino jest więcej niż pewna. Dla większości hierarchów polskiego KK pora udać się na emeryturę, gra w metafizyczną piłkę to dzisiaj zupełnie inny poziom. Dzisiejszy świat gra futbolówką, a nie polską szmacianką.

Kardynał Dziwisz, abp Michalik i inni ciągle kopią do wiernych tradycyjną szmaciankę. I do tego bez powietrza. Jak pisał Julian Tuwim: "jak żyć bez powietrza".

A taką wiarę "bez powietrza" proponuje polski Kościół. Zdechłą. Taką zdechłą wiarę można było usłyszeć z ust kard. Dziwisza z ambony, z prawdziwego kanału komunikacji z wiernymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz