piątek, 18 października 2013
Nadzwyczajny Rońda - spójrzcie na niego, jak na siebie samego
Na Jacka Rońdę proponuję spojrzeć życzliwie. Jak na siebie samego, a nie jak na kogoś obcego, od którego oczekuje się wymagań Bóg wie jakich. Jest tylko profesorem nadzwyczajnym, Belweder więc go nie klepnął.
Każdy może zostać Rońdą i podejrzewam, że każdy z nas takim Rońdą jest. Oprócz profesorów zwyczajnych, których Belweder klepnął i nie muszą się martwić o bycie sobą. Jeden z portali liberalnych Rońdę dojrzał, jako przechylającego kieliszek. Z ręką na sercu: kto z nas podobnego kieliszka w ciągu ostatnich dni nie wychylił?
Z rękę na sercu, a nie przy ustach. Bez kłamstw, proszę. Rońda mógł po liście do Jerzego Urbana z 1998 roku, w którym zaproponował "konferencję naukową na temat: przyczyny nieśmiertelności głupoty prawicy polskiej", dojść do supozycji, na innych nie ma co liczyć, szczególnie na Belweder i wziął sprawy w swoje ręce.
Nawinął mu się Antoni Macierewicz, jak nam wszystkim, podkulił Rońda ogon i zgodził się z posłem PiS. Zamach był, wybuchy tym bardziej. Nadzwyczajny profesor, jak nadzwyczajny Macierewicz, podjął się zdobyć dowody - i zdobył, które przedstawił w świetle telewizyjnych jupiterów.
A jupitery oślepiają. Dowody zdobył na wolnym rynku dowodów, czym udowodnił, że zamach pod Smoleńskiem był z wybuchami. Na wolnym rynku nie takie dowody można zdobyć. 15 lat czekał Rońda, aby udowodnić nieśmiertelność głupoty prawicy polskiej. Długo? Nie, jeżeli się pamięta Konrada Wallenroda, który jest tylko bohaterem literackim, a Rońda jest rzeczywisty.
Zamiast Rońdę obarczać staropolskim orzeczeniem: zaprzaństwo, spójrzmy na niego życzliwie, jak na samych siebie. Czyżbyśmy tacy nie chcieli być, aby udowodnić nieśmiertelność głupoty.
Przeczytajcie, co mówią Gmyz, Ziemkiewicz, Warzecha, Pereira, a słowa nadzwyczajnego Rońdy będą potwierdzeniem z 1998 roku: głupota prawicy polskiej jest nieśmiertelna. Nawet po udowodnieniu.
Oczekuję, iż Rońda wyjdzie przed szereg i powie: a nie mówiłem. A prezydent Komorowski wreszcie go klepnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz