wtorek, 15 lipca 2014
Watykan odmawia dokumentów w sprawie pedofilii Wesołowskiego
Papież Franciszek zapowiadał się na innego papieża niż poprzednicy. Można już stwierdzić, że "zapowiadał się". Ma inną osobowość - bezpośrednią. Jest świetnym pijarowcem we własnej i instytucji kościelnej sprawie.
Zyskał sympatię mediów. Chce być bardziej transparentny w kwestiach, które są "słabością" Kościoła: pieniędzy i grzechu.
"Transparentność" Franciszka polega na tym, że np. o pedofilii powie, iż będzie z nią wśród kleru pojował kijem. Medialnie chwytliwe, ale kara taka sobie. "Kijem". W dalszym ciągu niewiele Watykan mówi o ofiarach księży pedofilów. Działa komisja świecka, która ma składać sprawozdanie. Cicho o niej od dłuższego czasu.
Gdy dochodzi, co do czego, Watykan zachowuje się jak dawniej. Polska prokuratura w sprawie ekstradycji zdegradowanego byłego arcybiskupa Józefa Wesołowskiego w ogóle nie podejmuje dialogu z Watykanem.
Polskie śledztwo w sprawie pedofilii Wesołowskiego utknęło, gdyż Watykan odmawia dostępu do akt sporządząnych przez prokuraturę dominikańską. Jurysdykcja watykańska nie chce podzielić się dokumentami i dowodami, które są w śledztwie niezbędne, aby sprawie nadać odpowiedni bieg.
Funkcjonariusze watykańscy poczyniają szkody i spustoszenia moralne w krajach, w których Kościół jest obecny. Dobrowolnie nie chcą współdziałać z organami prawnymi. Dopiero przymuszeni przez władze, jak np. w USA i Irlandii, godzą się z uporem.
Państwo polskie w zetknięciu z Watykanem jest słabe, chwiejne. O dyplomacji polskiej, aby dochodzić swego, nic nie słychać.
Więcej >>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz