sobota, 16 sierpnia 2014

Abp Głódź z muzeum figur woskowych


Abp Sławoj Leszek Głódź zbytnio się nie kłopocze, że jego wypowiedzi nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością, z sensem. Ważne w nich jest oskarżenie państwa, społeczeństwa, stygmatyzowanie.

Głódź ma zastrzeżenie do nauki w szkole. Państwo źle uczy, bo państwo jest laickie. Jak to "zgrabnie" nazwał gdański hierarcha - jest to "inwazja środowisk laickich". A jakie winny być te środowiska nauczycielskie? Kościelne?

Za mało religii w szkołach, za mało wiary, która nie jest wiedzą? Oczywiście chodzi o gender w szkołach, o naukę o seksualności. Wg hierarchy szkoła ma się nie zmieniać, ma trwać w tradycyjnych koleinach.

Kłopot z Kościołem polega na tym, że ta instytucja się nie zmienia wraz ze światem, tkwi w tradycji, a nie we współczesności. O współczesności nic nie ma do powiedzenia, proponuje tylko zakazy i nakazy, albowiem Kościół nie zmaga się z zagrożeniami, z wytwarzaniem dóbr.

Kościół nawet nie wytwarza dóbr niematerialnych. Kościół korzysta z tego, co nakaże stygmatyzowanym wiernym. Idea "boga" jest stara jak świat. Jest to najstarsza idea, wytrych do strachu, do "bojaźni i drżenia".

Ta idea się dawno zdezaktulizowała, nie przynosi ukojenia bólu egzystencji. Dzisiaj są zupełnie inne środki do uśmierzania. Nawet bólu żołnierzy na ewentualnym polu bitwy, na którym nie będzie potrzebny żaden kapelan, ale sanitariusz i lekarz. Głódź upomniał się o kapelanów, bo był biskupem polowym WP.

Głódź, jak i jego koledzy kapelani to postaci z muzeum figur woskowych. A nie wojskowych.

Więcej tutaj >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz