sobota, 20 sierpnia 2016

Czy Szydło pojmuje, co czyta, czy tylko robi pod publiczkę?


Beata Szydło przed wyjazdem na wakacje pochwaliła się, że będzie czytać. Podała tytuł powieści polskiej autorki piszącej o historii, Elżbiety Cherezinskiej, "Harda".

Oczywiście, jak to nasi politycy, którzy są celebrytami, dała się Szydło "nakryć" paparazzi z "Faktu". Szydło czytająca w ostępach leśnych, kniejach.


Kinga Dunin sprawdziła, co też to za lektura i czy wpłynie ona na postawę polityczną marionetki Jarosława Kaczyńskiego.

Tytyłowa harda to siostra Bolesława Chrobrego, Świętosława, która została królową w Szwecji, Danii, Norwegii, została nawet matką króla  Anglii.

Świętosława wybiła się na niepodległość poprzez spryt, bezwzględność, pozbycie się męża. W warunkach Szydło byłoby to wymówienie prezesowi, "a idź sobie pastuchu kozy pasać na Nowogrodzką, albo Żoliborz", a męża w saunie spalić.

Nie bądźmy drobnostkowi, bo z mężem można wziąć rozwód i też pogonić na pastwisko.

Czy Szydło skorzysta z lektury, czy wpłynie choć minimalnie na jej samodzielność, czy powie prezesowi "wara, won" i opublikuje dwa najważniejsze wyroki Trybunału Konstytucyjnego?

Jak to zrobi, to znaczy, że coś z lektury pojęła, a jak nie - to znaczy, że nie czytała.Podobnie, jak nie wiedziała, kiedy Polska stała się członkiem Unii Europejskiej.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz