czwartek, 18 sierpnia 2016

Marta Kaczyńska, znawczyni militariów, niczym markietanka


Narodowy nierób Marta Kaczyńska, "zasłużyła" się tym, że rodzice zginęli pod Smoleńskiem, z tego tyułu poczuła ekspertem od wojskowości.

Sierota po "polegniętych" (wg A. Macierewicza) jako felietonistka pisze w tygodniku Karnowskich, utrzymuje, iż Wojsko Polskie posiada za mało szabel.

Młodych trzeba brać w kamasze, powrócić do obowiązkowej służby wojskowej.

Nie podoba się jej profesjonalne wojsko, sierota po polegniętych uważa, że lepsze jest wojsko szwejków z przymusu.

Pacjenta Macierewicza mamy na czele obrony narodowej, jako Szweja, a pod nim mieliby być szwejkowie. Co zatem stałoby się z Wojskami Obrony Terytorialnej?

Jak to - co? Wszak pomysł od początku jest taki, aby tych ochroniarzy i kiboli rzucić przeciw KOD, przeciw protestującym.

Kaczyńskiej marzy się rola markietanki. Kobiet przy wojsku, które miały do spenienia wiele funkcji, ale jedną najbardziej istotną rolę.

Patrząc na jej warunki i urodę, rzeknę, że i do tego się nie nadaje. Może być markietanką przy zramolałym Macierewiczu. Ot, co.

A może chce dostać złoty medal od Macierewicza, jak Misiewicz?

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz