Andrzej Duda deprecjonuje urząd prezydenta RP. Do tego się przyzwyczailiśmy. Nie ma głębszego pojęcia, czym jest godność głowy państwa.
Nie chodzi też o to, czy uczestniczy, czy nie uczestniczy w rytuałach kościelnych, jak dzisiaj, gdy kler katolicki ogłasza postać Jezusa Chrystusa królem.
Duda nie ma stylu, nie potrafi wyodrębnić pozycji prezydenta i pustego gestu rytuału, takim nie jest stwierdzenie, iż koronowanie Jezusa jest aktem wiary, a nie aktem politycznym.
Duda nie jest ani aktem, ani wiarą, sprawuje funkcję polityczną. Jego małość wychodzi w każdym geście. To jego pakuły pacynki: małość.
A kler w swoim języku kazuistycznym tak uzasadnia intronizację:
To po czorta to robią? Odpowiedzi udzielił szef Episkopatu abp Stanisław Gądecki:
Kościól będzie znaczył swoje miejsca. To najstarszy rytuał materii ożywionej, w tym animalny. Kler znaczy swoje posiadłości kropidłem, zwierzęta uryną.
W urzędach i miejscach pracy mają być krzyże. Nie zdziwię się, gdy słowa hierarchy Parlament przekuje w uchwałę sejmową.
Więcej >>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz