czwartek, 24 listopada 2016

Macierewicz waniajet na wiele, wiele wiorst. Cuchnie


Związki Antoniego Macierewicza z Rosją wychodzą na wierzch, jak szpiegowski atrament sympatyczny pod działaniem ciepła, badź chemikaliów.

Taki minister powinien polecieć, nie może zasłaniać się, że nic nie wiedział. Jeżeli nie wiedział, to jest niekompetentny.

Lecz wiele wskazuje, że Macierewicz musiał wiedzieć i dlatego, że wiedział, tak postąpił.

Wiceminister MON za czasów pierwszej IV RP lat 2005-2007 Jacek Kotas miał powiązania biznesowe z KGB i mafią rosyjską.

Przypadek? Nie ma w tej branży przypadków. A gdzie osłona kontrwywiadowcza? Kotas miał do tego dostęp do tajnych dokumentów, uzyskał certyfikat dostępu od... Macierewicza.

Dzisiaj Macierewicz ma sprawdzić... dlaczego wydał Kotasowi pozwolenie dostępu do tajnych dokumentów.

Zresztą Kotas zwany jest także "rosyjskim łącznikiem". I jeszcze jedna ważna sprawa, akurat w przypadku cywila powinna gościa sprawdzić ABW, a nie SKW, która podlegała Macierewiczowi.

Ta sprawa waniajet na wiele, wiele wiorst. Tak waniajet nie tylko Kotas, ale przede wszystkim Macierewicz.

Teraz wiemy, dlaczego Macierewicz działa na szkodę Wojska Polskiego, osłabia kraj, jak choćby sprawa z caracalami i Wojskową Obroną Terytorialną, która może okazać się V kolumną.

Taki ktoś jak Macierewicz winien być poza strukturami państwa polskiego. Cuchnie od niego.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz