niedziela, 27 listopada 2016

Macierewicz wyposaża armię w siłę wiary i krzyż


Antoni Macierewicz to stały gwóźdź programu PiS. Nie potrafi przemawiać, nie potrafi uzywać rozumu. Wojsko Polskie osłabia, a nawet wpuścił do niego V kolumną.

Takiego oto pokracznego języka używa, jak podczas promocji żołnierzy rezerwy na stopień oficerski: "Siłę polskiej armii stanowi wiara narodu i krzyż Jana Pawła II".

Chyba to pierwsza taka armia, której siłą jest wiara i krzyż. Nawet podczas krucjat średniowiecznych nikt nie używała takiego kiczowatego języka.

Choć była krucjata dziecięca. Dzieci jako mięso armatnie, teraz ten niedouczony minister z Polaków chce zrobić mięso armatnie.

Szwejo Macierewicz - chciałoby się zakrzyknąć - do nauki języka międzyludzkiego (Gombrowicz), do języka  fachowego, do nauki moralności, a nie do bredzenia publicznego.

Język Macierewicza jest antypatriotyzmem.

Tym razem ten fetyszysta nie przebrał się w mundur oficera polskiego, ale hańbi zarówno mundur i Polskę.

Zesłać go do zakonu kartuzów, gdzie twarz musiałby mieć zassznurowaną, bo tam obowiązuje  reguła milczenia, dać mu krzyż do ręki i postawić przed nim Indianę Jonesa, jak w filmie Spielberga, gdy przed tym bohaterem przeciwnik wywijał  mizerykordią.

Indiana Jones po prostru strzelił, a tamten nakrył się nogami.

I tak Macierewicz walczący krzyżem nakryłby się nogami przed Ruskiem. Taki szweja jest ministrem obrony!

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz