wtorek, 31 lipca 2012

Staniszkis - kredensowa profesor

Z Jadwigą Staniszkis jest ten kłopot, że opisywany przez nią stan państwa jest trafny. Choć rację ma z drugiej ręki, bo oryginalną interpretację rzeczywistości społecznej i politycznej dawno ma za sobą. Jest autorytetem wypalonym.

To można przeżyć. Gorzej z jej sympatią polityczną, postawiła na fatalnego konia, który był kulawy, a obecnie dogorywa z nogami do góry. Nakrył się nogami - bo tak można określić stan egzystencjalny i polityczny Jarosława Kaczyńskiego.

Staniszkis jeszcze się upiera, że prezes PiS coś może. Otóż nic nie może. Wyczerpał się politycznie i intelektualnie, płodzi jakieś listy, które rozsyła po swych strukturach w kraju. W tych elaboratach jest jedna fałszywa melodia: wina Tuska i chciałbym rządzić.

Staniszkis wypowiada się o tym, o czym dobrze wiemy. Stan przejrzystości działania państwa nie jest zadowalający, lecz Kaczyński nie jest władny cokolwiek naprawić. Miał swoją historyczną szansę i to on doprowadził do zapaści dużo groźniejszej, niż obecna. Co nie jest usprawiedliwieniem dla aktualnie rządzących.

Czy Donald Tusk ma pomysł na wyprowadzenie kraju z kryzysu zawłaszczenia (synekury, nepotyzm) i kryzysu zdecydowanie gorszego, który puka do bram: hamowania wzrostu gospodarczej, zaraz będziemy mieli do czynienia z zapaścią gospodarczą i wzrastającym bezrobociem?

Dalibóg, nikt nie słyszał, jak premier chce temu zaradzić. I czy premier rzeczywiście jest w stanie wyczyścić podległe rządzącym agencje, spółki z nomenklatury koalicji? To stajnie Augiasza. Z PSL osiągnięcie takich celów jest niemożliwe, partia chłopska będzie stawiała opór, inaczej Pawlaki, Serafiny i Kociemby nie potrafią - osadzać swoich w króliczych norach synekur.

Tusk tylko dlatego ma możliwość przetrwać, choć będzie to z ogromnym uszczerbkiem na autorytecie władzy, że PiS i Kaczyński są tak źle przez Polaków postrzegani.

Odzyskanie zaufania nie jest łatwe, a jak rzeczywisty kryzys przyjdzie nie będzie na to czasu. Jak najszybciej winna być sporządzona biała księga dysfunkcji państwa. A także wskazanie na twarde środki, którymi należy eliminować schorzenia państwa. Równocześnie szukanie takich rozwiązań, aby obecny koalicjant PSL został odesłany do narożnika - a tam liczony i rozliczony.

Podobnie postrzega Staniszkis. Dlaczego za wszelką cenę chce Kaczyńskiemu wręczać władzę, który jest nie do zaakceptowania przez demokratyczną większość Polaków? Uparła się, aby być kredensową prezesa PiS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz