piątek, 15 listopada 2013
Dlaczego współczuję Sikorskiemu?
Nasze stosunki z Rosją to pięta achillesowa polityki zewnętrznej, a i wewnętrznej - szczególnie. Ta pięta ciągle jest kontuzjowana, ciągle leczona.
I jeszcze to leczenie potrwa, ale pacjent też może gangrenować. Przy dojściu PiS do władzy stosunki z Rosją mogą być ucięte (pięta i noga amputowane).
Radosław Sikorski ma spotkać się z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem. Będą rozmawiać o rzeczach bardzo ważnych, a do takich należy handel, który ma decydujący wpływ na naszą gospodarkę, rozwój i pomyślność Polaków.
Będą też rozmawiać o gangrenie. Ten bakcyl toczy Polskę: stosunki polsko-rosyjskie i polsko-polskie. Bakcyl : wrak tupolewa. Lekarze-politycy przyczyny gangreny zidentyfikowali, bakcyl jest rozpoznany, ale nie znaleźli serum.
O gangrenie będą rozmawiał szef polskiej dyplomacji z rosyjskim. Ławrow się zgodzi - przyjmijmy - aby tupolew wrócił do Polski, bo rosyjskiej prokuraturze Władimir Putin szepnie i oni uznają, że dowód może się znaleźć u właściciela.
No i tupolew jest w Polsce. W kraju jest bakcyl. Wtedy urośnie on do rozmiarów, że gangreny nie będzie widać, a za to szwadrony wojsk polskich.
Przecież wojna polsko-polska jest pewna, jak amen w pacierzu. Jak to mówi o. Rydzyk: Alleluja i do przodu. Niestety, błogosławi on tylko jedne wojska.
Chrome wojska - z powodu gangreny - zawalczą, jak brat z bratem, jak Polak z Polakiem. Na śmierć walczyć będą, a nie na życie. A do tego ta pięta achillesowa jest piętą umysłową. Gangrena toczy polski umysł.
Współczuję Sikorskiemu. Sobie też.
Więcej do przeczytania pod tym linkiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz